Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 18 kwietnia 2024 r., imieniny Bogusława, Bogumiły



Młodopolski wieczny narzeczony

[w:] „Wyszkowiak” nr 13/2011 z 29 marca 2011 r.
Przyszła wiosna. Zaczynają się porządki. Z paczek wykładam zdjęcia swoich przodków i wieszam je na ścianie. Sporo ich, ale każdy miał swoją historię i ciężko sortować, kogo powiesić, kogo nie. Każdemu należy się szacunek, dlatego wieszam wszystkich. Wiszą nie tylko przodkowie bezpośrednio związani z naszą rodziną, ale również „wieczni” narzeczeni moich ciotek i babek, którzy odgrywali niebagatelna rolę w życiu prywatnym, ale przede wszystkim społecznym, życiu kultury, życiu państwa, literatury.

Jednym z nich jest Rudolf Starzewski, przyjaciel Wyspiańskiego, pierwowzór Dziennikarza z „Wesela”. Moment życia tej romantycznej pary: Janiny i Rudolfa, przypadł na okres literacki zwany Młodą Polską. Tu rozegrała się opowieść. Traf chce, że równocześnie podczas porządkowania szkatułek natrafiam na medalik z wizerunkiem Matki Boskiej, który dostałam od Janiny- mojej cioci, tuż po urodzeniu. Wygrawerowany napis, sentencja, data. Sentencja mówi o ochronie za życia, którą mi Janina oferuje.

Ciocia Jania, czyli Janina Rewilak była siostrą mojej prababci. Czyli jakby praciocią. Od piętnastego roku życia wychowywała się u hrabiów Starzewskich w Krakowie. Była panną do towarzystwa hrabianki Anny Starzewskiej, która miała tyle samo lat, co ciocia. Janina związana z Anną Starzewską dozgonną przyjaźnią i lojalnością, pozostała z nią do śmierci hrabianki. Potem zaś zawiadywała dobrami Starzewskich: kamienicami, spuścizną literacką i szeregiem innych rzeczy.

Bratem panienki Anny był Rudolf Starzewski- krakowski poeta, dziennikarz. Serdeczny, jak wspomniałam wcześniej, przyjaciel Wyspiańskiego. Rudolf zakochał się w cioci Jani i poprosił ją o rękę. Lecz mój pra pra dziadek Michał Rewilak odmówił, delikatnie rzecz ujmując. Prawda jest taka, że przepędził Rudolfa na cztery wiatry, o czym zapisał gwałtownymi zdaniami w swoim pamiętniku, prowadzonym od 1860 roku. Fakt ów zapisała również w swoich wspomnieniach moja mama Ewa Olszowska:
„Pradziadek Michał ostro się sprzeciwił związkowi (Rudolfa z Janią). Pogardzał cyganerią, uważał Rudolfa za starego rozpustnika, pijaka i hulakę, który przepuścił cały majątek. Nie cenił, ani nie szanował konserwatywnych poglądów Rudolfa, które ten głosił na łamach „Czasu”, w którym pracował jako dziennikarz. Michał namiętnie czytywał „Czas” po to, aby utrwalić w sobie przekonanie, że Rudolf to kanalia i „cygan”, jak go nazywał. Nie chciał dla córki (Janiny) losu „trędowatej”, pogardzał stylem bycia krakowskiej cyganerii. Głośne ekscesy Przybyszewskiego, rozpustny tryb życia szwagierki Rudolfa Magdaleny Samozwaniec, Michał Rewilak uważał za wstrętne i niemoralne(…)”.

Zatem miłość Rudolfa i Janiny – z przyczyn oczywistych – pozostała ukryta do końca ich dni. Rudolf był tzw. „wiecznym narzeczonym” cioci Jani. Ona zaś pozostała mu wierna przez całe życie. I chociaż Rudolf już odszedł gdy ciocia była jeszcze młoda (mówi się, że popełnił samobójstwo lub, że umarł na zawał podczas golenia w fotelu u fryzjera), nigdy nie zdecydowała się wyjść za mąż.

Przyglądam się ich portretom. Od dzieciństwa pamiętam te ramy i wygląd twarzy, gdy jeszcze wisiały u mnie w domu rodzinnym na Dolnym Śląsku. To tego Rudolfa z portretu prosiłam, jako dziecko, aby pomógł mi duchowo w pisarskiej drodze przez życie. A ciocię Janię – o ochronę, do czego zobowiązała się zresztą w inskrypcji na medaliku. Zatem tych dwoje towarzyszyło mi w życiu odkąd pamiętam. A „Wesele” Wyspiańskiego znałam już jako przedszkolak. To znaczy wiedziałam, że taki dramat istnieje, że jest to dramat, no i o czym jest. Od piątego roku życia przerażał mnie chocholi taniec. To za sprawą Rudolfa, gdyż rodzina nasza posiadała listy Dziennikarza z „Wesela” do Wyspiańskiego, gdzie szeroko o tym się rozpisywali. Ciocia Jania w latach siedemdziesiątych przekazała je do Muzeum Narodowego.

Tak oto porządki wiosenne przełożyły się na wspomnienia. Ludzie żyją w nas. Zawsze. Niezależnie od tego, czy jeszcze są na ziemi, czy już nie.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta