Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 18 kwietnia 2024 r., imieniny Bogusława, Bogumiły



Na dobry sen

[w:] „Wyszkowiak” nr 10/2011 z 8 marca 2011 r.
Z zaburzeniami snu boryka się coraz większy odsetek współczesnego społeczeństwa. Zmiany w psychice ludzkiej, spowodowane zmianami otoczenia i sposobu życia, funkcjonowania, odbijają piętno na tym, co powinno przynosić nam wytchnienie – na śnie. Sprowadzają poczucie zagrożenia, ustawiczne czuwanie, co w przypadku organizmu, prowadzi do wycieńczenia fizycznego i psychicznego. Sen jest bowiem długim momentem w ciągu doby, w którym regeneruje się cały organizm. Mówiło się kiedyś, teraz również wraca się do tego, że sen to lekarz. Zdrowy, nieprzerwany, trwający od wieczora do rana. Powinien odbywać się w ośmiogodzinnym okresie. Wtedy możliwa jest regeneracja organów wewnętrznych, odpoczynek mózgu, mięśni. Gdy z jakiś powodów sen jest utrudniony lub systematycznie przerywany, wtedy zaczynają pojawiać się choroby na płaszczyźnie fizycznej oraz słabnie psychika.

Do niedawna masowo stosowane chemiczne tabletki nasenne nie spełniają już swojej roli. Powodują zasypianie mózgu, ale umysł nadal działa, poddany czynnikom stresu. Upatrywanie zaginięcia snu w trybie życia człowieka i stresach, przez które on przechodzi, powoduje, że zaczyna się poszukiwać alternatywnych metod nauczenia organizmu samej istoty wypoczynku. To szeroki wachlarz technik relaksacyjnych, stosowanych przed zaśnięciem. To też dieta, ale i odpowiedni sposób myślenia i podchodzenia do życia, odbierania życia i wydarzeń dokoła. To filozofia.

Pewna osoba, określmy ją jako panią F., nie śpi od paru lat.
– To znaczy śpię, ale po zażyciu tabletek – opowiada. Powodem jej bezsenności są dorosłe dzieci, które mają kłopoty kredytowe. Pani F. pomaga im z całych sił. Ale też nie ma odpowiednich „mocy przerobowych”, aby sprostać zadaniu. Dlatego jej organizm uruchomił tzw. stan czuwania. Jest w pogotowiu. Jak to mówi się medycznie, organizm znajduje się cały czas na obrotach dziennych. Lecz dzieje się to jego kosztem. Pani F. nie ma siły.
- Ani spać, ani żyć – mówi rozgoryczona. Popadła w apatię, lęk i zaczęły pojawiać się stany depresyjne.

Martwienie się, empatia, odpowiedzialność za innych, powodują stres. Ale okazuje się, że myślenie o sobie – również.
Pani Z. cierpi na bezsenność. Zasypia przy pomocy tabletek, czyli chemii. Jest osobą, która ma w sobie zazdrość. To uczucie determinowało jej życie od zawsze. Jeśli ktoś coś osiągał, działo mu się lepiej, szybciej lub cokolwiek innego, u pani Z. wywoływał się stan permanentnego żalu, złości oraz obsesyjnego myślenia na temat danej osoby. Przejawiało się przyspieszonym biciem serca, irytacją, rozdrażnieniem, obmyślaniem tzw. „zemsty” – pod postacią np. donosu czy stworzenia plotki. Odebrało również sen. Bo jak tu spać spokojnie i się regenerować, skoro uporczywe uczucie zawiści, które jest emocją duchową, ale w oczywisty sposób wywiera wpływ na pobudzenie fizyczne organizmu, działa jak notoryczny kubek kawy.
– Siedzenie w nocy, palenie papierosa. Kładę się, ale znów wstaję. Bo jak leżę, to się przewracam z miejsca na miejsce. To męczy – opowiada.
Męczą również myśli: „jak ona mogła”, „kto jej to załatwił”, „jak znalazł taką pracę, kto za tym stoi?”

Spirala napięcia trwa. W tym wypadku jednak nie jest spowodowana troską, lecz zazdrością. Uczuciem niszczycielskim, przede wszystkim dla osoby, która ją odczuwa.
– Choroba zazdrości powoduje, że zaczyna się w życiu marsz ku pustce – powiedział mi kiedyś pewien ksiądz, którego bardzo cenię za jego wiedzę oraz duchową znajomość psychologii.

Dbajmy zatem o to, aby nikt nam snu nie zabrał. Abyśmy sami sobie go nie zabierali, poprzez zachowania i odczucia, które prędzej czy później powrócą pod postacią bezsenności. Bo, jak pisałam już wielokrotnie, nic nie idzie w próżnię i nic w przyrodzie nie ginie. Za każdy gest i słowo – koło życia przyniesie nam zapłatę.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta