Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



Pułapka rzeczywistości

[w:] Wyszkowiak nr 2/2011 z 11 stycznia 2011 r.
Świat ułożony jest tak, jak jest. Czyli: codziennie budzimy się rano z lękiem o swoją przyszłość. Niektórzy są posiadaczami bezsennych nocy, powodowanych lękami o swoją przyszłość i również przyszłość swoich bliskich. Szczególną rolę w kształtowaniu się owych lęków odgrywają finanse. Pieniądze, wymyślone przez ludzi dla ludzi, potrafią zdeterminować całe życie człowieka. Ten, zamiast tworzyć rzeczywistość wokół siebie, współtworzy rzeczywistość pieniądza, poddając pod dyktando całe wyobrażenie o świecie. Człowiek sam w sobie nie jest temu winien. To przeróżne systemy narzucają mu taki sposób życia i taki sposób myślenia. Sposób, w którym liczy się tylko pieniądz i to, co za niego należy kupić. Okazuje się, że za pieniądze ludzie kupują ułudne poczucie bezpieczeństwa. Samochody, domy, wystawne życie. Myślą: „stać mnie”. Potem myślą: „nie stać mnie”. Huśtawka emocji życia kolebie się tylko pomiędzy stanami „winien-ma”. Dlatego nie pozostaje nic innego, jak popadać w coraz większy obłęd. Bo na nic innego nie ma już miejsca.

Jest bardzo ciekawa książka Roberta T. Kiyosaki pt: „Bogaty ojciec. Biedny ojciec”. Tam autor opisuje rzeczywistość pieniądza i udowadnia, że finanse to świat ściśle wirtualny. Swoje poglądy opiera na edukacji, jaką otrzymał we wczesnych latach młodości od swojego ojca i ojca kolegi, który był przedstawicielem tzw. „klasy średniej”, i uważał, że edukację należy pobierać w szkole dlatego, aby otrzymać dobrą pracę, mieć dobrą zdolność kredytową i mieć możliwości spłacania zaciągniętych kredytów. Kiyosaki twierdzi, że taki sposób myślenia to pułapka, w którą wpada w USA (i na świecie) dziewięćdziesiąt parę procent społeczeństwa. Nazywa to zjawisko „płatnym niewolnictwem”. W jego uznaniu można być dobrze lub źle opłacanym niewolnikiem. Lecz nadal nie ma się dostępu do tzw. niezależności życiowej. I niezależność ta nie jest podyktowana, o dziwo, posiadanymi pieniędzmi lub dobrami materialnymi, tylko wyznawaniem pewnej filozofii życiowej. Niestety, filozofia posiadania, zwana przez autora książki „ chciwością”, zaszczepiana jest kolejnym pokoleniom. Mówi się do dzieci: „ucz się a znajdziesz dobrze płatną pracę”. Nie mówi się: „ucz się dla siebie i od dzieciństwa staraj się sam kierować swoim życiem”. „Chciwość” u Kiyosaki nie ma pojęcia pejoratywnego. Jest realizowaniem siebie przez ilość posiadanych pieniędzy. A to błąd.

U nas w Polsce, to o czym pisał Robert Kiyosaki (inwestor, autor, nauczyciel) w 1997 roku, dopiero pączkuje. Zaczyna się. Dopiero teraz ludzie orientują się, co to znaczy pułapka kredytowa. Wpadają w nią niespodziewanie, ponieważ zaufali systemowi. Zaufali bankom, które jeszcze przed kryzysem przedstawiane były jako instytucje zaufania publicznego. Tymczasem fala kryzysu światowego odkryła prawdziwe oblicza wielu sytuacji finansowych. Do kredytobiorców dzwonili aroganccy pracownicy banków, mający za zadanie ściąganie długów i zmuszanie do dokonywania natychmiastowych przelewów. Okazało się również, że owi pracownicy banków są właśnie pracownikami, a nie bankowcami. Siedzą na tzw. infolinii i mają za zadanie wykonanie jak największej ilości telefonów do klientów. Wykazać muszą się również jak największą skutecznością. Dlatego nie przebierali w środkach, stosując wręcz terrory psychologiczne. Wcześniej pracowali na przykład w innych korporacjach: wydawnictwach, domach handlowych itd. Zatem co z „zaufaniem publicznym”? Wystarczy przejrzeć życiorysy zawodowe wielu z nich.

Znałam parę takich przypadków i to, jak emocjonalnie ludzie reagowali na podłości i manipulacje. A reagowali człowieczo: depresjami, niechęcią życia, załamaniami. Ryzykowali całe swoje życie, tylko przez uwikłanie się w sprytnie wymyśloną machinę finansową. Uwikłanie się – i to należy podkreślić – bez swojej winy. Bo manipulacja nie jest winą zmanipulowanej osoby.

– Ten sam pracownik banku, który z uśmiechem i zrozumieniem oferował mi kartę kredytową, gdy przyszedłem ustalać terminy spłacania swoich ogromnych zadłużeń, był srogi i bez empatii. Czułem dezaprobatę w jego głosie. Traktował mnie jak bankruta – opowiadał mi jeden znajomy. Ów znajomy przypłacił swoje długi pobytem w szpitalu psychiatrycznym po nieudanej próbie samobójczej. Ten desperacki akt targnięcia się na życie był krzykiem o pomoc w sytuacji, kiedy ofiara systemu nie miała już żadnych pomysłów na dalsze życie w długach. Dokoła zaś spotykała się tylko z kolejnymi wymaganiami i chamstwem w ściąganiu należności.

Dlatego należy pamiętać, aby po pierwsze – nigdy nie załamywać się, i po drugie – nie czuć się winnym. Świat finansów jest wirtualny. Kredyty, lokaty na kontach, fundusze emerytalne, książeczki mieszkaniowe. Wystarczy tylko przysłowiowe wyłączenie wtyczki, gdy owe wirtualne cyferki znikną z komputerów i elektronicznych wyciągów. I pozostanie tylko człowiek oraz jego zdolność do miłości i niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.

Daria Galant

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta