Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 30 kwietnia 2024 r., imieniny Jakuba, Katarzyny



Chwilo trwaj

Dawno temu doradca szwedzkiego króla Gustawa II Adolfa hrabia Aksel Gustafsson Oxenstierna af Södermöre wypowiedział znamienne słowa: „Czyż nie wiesz, mój synu, jak mało trzeba rozumu do rządzenia światem!” Rzeczywistość, dawna i ta współczesna, na co dzień potwierdza prawdziwość tego znakomitego twierdzenia.
Szczególnie, gdy mamy rządy wybierane na sposób demokratyczny uwidacznia się ta mała mądrość potrzebna do rządzenia. Wystarczy, że te rządy zapewnią chleb i igrzyska, a wdzięczni wyborcy w dużej części będą je popierać, bo inni mogą tego nie dać, dosłownie. Wyborcy uczą się po prostu, że państwo im daje a to 500+, albo inny zasiłek, a to szkołę dzieciom, a to szpital chorym, a to rentę czy emeryturę, itd. Jak za komuny przyzwyczajają się do państwowego rozdawnictwa.
Oczywiście nie będą pytać, skąd rządzący wezmą na ten chleb i igrzyska pieniądze, bo po prostu nie będzie ich to interesowało. Z tego, że władza nie ma swoich pieniędzy, tylko te, które zabiera wyborcom w podatkach zdają sobie sprawę nieliczni. Górnolotne twierdzenia, że w demokracji obywatele będą zainteresowani wyborem takich rządów, które będą dbały o jakiś interes narodowy, państwowy są po prostu kompletną bzdurą. Większość jest zainteresowana tym, żeby coś od władzy dostać, nieważne jakim kosztem.
Większości ludzi nie obchodzi, co stanie się z ich państwem za 10, 20, 50 czy 100 lat i jest to całkiem normalne podejście. Dziś żyjemy sobie w Polsce, ale jutro możemy wyjechać na drugi koniec świata (albo nasi potomni) i będziemy mieli gdzieś problem, kto spłaci długi zaciągnięte przez obecny rząd i wcześniejsze, a zaciągnięte po to, żeby nie zabrakło chleba i igrzysk. A nawet, jeśli nie wyjedziemy, to kogo będzie obchodziło to, co stanie się z Polską po jego śmierci? Tym bardziej, jeśli nie ma dzieci.
Dobrym przykładem jest tu teraz Ukraina, bo gdy wybuchła tam wojna i tamtejszy rząd nie jest w stanie zapewniać obecnie chleba i igrzysk (czy ktoś pamięta jeszcze Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej z 2012 r. organizowane wspólnie przez Polskę i Ukrainę?), to kilka milionów Ukraińców po prostu wyjechało ze swojego kraju. Wyjechało w poszukiwaniu innego kraju, który tenże chleb i igrzyska zapewni.
Czy w Polsce byłoby inaczej? Wielka emigracja Polaków, która rozpoczęła się z początkiem XXI wieku z chwilą wchodzenia do struktur obecnej Unii Europejskiej nie pozostawia tu żadnych złudzeń. Czy to Ukraińcy, czy to Polacy, czy ktokolwiek inny zawsze będzie szukał sobie takiego miejsca na ziemi, które zapewni mu tenże chleb i igrzyska. Imigranci, którzy jeszcze niedawno tak masowo szturmowali Europę, są tego kolejnym przykładem. A przecież największe jeszcze na świecie mocarstwo, czyli USA powstało dlatego, że ludzie emigrowali do Ameryki za chlebem. Jak zapracowali na chleb, to bilet na igrzyska mogli sobie kupić.
Co ważne i ciekawe w XIX wieku i jeszcze na początku XX wieku żaden rząd USA nie dotował imigrantów jakimiś zasiłkami, po prostu nie przeszkadzał im w zarabianiu na chleb i na igrzyska, bo nie odbierał też wysokimi podatkami owoców ich pracy. Dlatego do USA wyjeżdżali ludzie rzutcy, zaradni i przedsiębiorczy, no i pracowici, którzy liczyli na własne siły, że to dzięki nim dorobią się i zapewnią sobie, swojej rodzinie i kolejnym pokoleniom dostatnie życie. Swoją pracą mocno przyczynili się do zbudowania dosłownie imperium. Współczesna imigracja do Europy ma trochę inny charakter z racji oferowanego przez bogate kraje zachodnie socjału. Socjalizm, niestety, odcisnął swoje piętno i praktycznie każdy rząd bawi się w rozdawnictwo.
Nawet nasz biedny w stosunku do zachodu Europy kraj i na dodatek po złych doświadczeniach z okresu komunizmu, gdy przyszło co do czego zaczął postępować według zasady zastaw się, a postaw się i imigrującym do nas Ukraińcom zaoferował mocne wsparcie socjalne. Jak powiedział synowi szwedzki polityk, małej mądrości potrzeba do sprawowania władzy. Widocznie rządzący liczą, że wdzięczni Ukraińcy, jeśli kiedyś dostaną prawa wyborcze, to będą na nich głosowali licząc, że znowu coś im skapnie. Wdzięczni wyborcy, niewchodzący w tajniki, skąd rządzący wezmą na te wszystkie zasiłki, plusy i inne zapomogowe programy socjalne pieniądze, ponownie wybiorą do władzy tych, którzy obiecają im socjał, wsparcie państwa i oczywiście igrzyska. A potem choćby potop, jak pokazują doświadczenia takich krajów jak Grecja, czy Wenezuela.
Rozdawnictwo, zadłużanie i wysokie opodatkowanie oraz drukowanie pustego pieniądza to najskuteczniejsza recepta na permanentny kryzys gospodarczy, ale kto by się tym przejmował? Chwilo trwaj, a potem choćby potop.
Kogo najbardziej przypomina stan takiego społeczeństwa? Alkoholika, tylko uzależnionego od ciągłego dopływu zasiłków. Nieważne skąd, nieważne od kogo, byle stale wpływały na konto, byle rząd dawał chleb i zapewniał igrzyska. Jak łatwo kimś takim potem manipulować, żeby poparł tych, co dają. Wystarczy postraszyć, że inni zabiorą i zabawa się skończy. Tak małej mądrości potrzeba, żeby rządzić, wystarczy spełniać zachcianki większości i jej schlebiać.
Internauta

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta