Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 08 maja 2024 r., imieniny Ilzy, Stanisława



Chcemy dawać pozytywny impuls

(Zam: 25.02.2020 r., godz. 09.52)

- Naszym zadaniem jest przede wszystkim przekonywanie, dawanie możliwości, tworzenie inicjatyw, ale siłą nie wyrwiemy ludzi z przysłowiowej kanapy – podkreśla nowy dyrektor Wyszkowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Adam Szymański. Chce, żeby ośrodek zajmował się nie tylko administrowaniem obiektami, ale aktywizował mieszkańców i upowszechniał wśród nich zamiłowanie do sportu.



„Wyszkowiak”: Jakie priorytety do realizacji dotyczące rozwoju WOSiR-u stawia Pan sobie na najbliższy rok?
Adam Szymański: - Chciałbym, aby WOSiR osiągnął pełną zdolność organizacyjną w kontekście realizacji celów, nowych ról i zadań, które stoją przed nami. Do tej pory WOSiR realizował cele związane z szeroką pojętą administracją obiektami – przede wszystkim polegało to na ich udostępnianiu, dbaniu o zasoby, dzięki czemu ta infrastruktura po tylu latach funkcjonowania z punktu widzenia klienta wygląda dziś bardzo dobrze. Z roli udostępniania, zarządzania infrastrukturą WOSiR wywiązywał się, moim zdaniem, bardzo dobrze. Miałem okazję zobaczyć, jak działa ośrodek od strony technologicznej, technicznej. Dziś mówimy jednak o nowych zagadnieniach w kontekście WOSiR-u. Chcemy zdecydowanie przenieść ciężar działań na upowszechnienie sportu w każdym aspekcie i w każdej grupie mieszkańców. Dla ośrodka w tym działaniu widzę rolę koordynatora, inicjatora, który będzie wspierał, dawał możliwości, zachęcał, upowszechniając sport nie tylko wyczynowy, ale przede wszystkim ten związany z rekreacją. Dla mnie sport to coś, co uczy żyć, a rekreacja bardzo żyć pomaga. Jeśli nie postawimy sobie za cel upowszechniania rekreacji, dbania już o najmłodsze dzieci w tym względzie, to zagubimy naturalny, pojawiający się we wczesnym dzieciństwie, nawyk aktywności. Człowiek rodzi się z naturalną potrzebą ruchu i jeśli nie będzie się jej pielęgnować, to potem trudno wymagać, by nauczyciel, trener ten nawyk wyrobił.

Odnoszę wrażenie, że dużą rolę w upowszechnianiu sportu odgrywają w Wyszkowie też podmioty prywatne – kluby fitness, kluby sportowe, siłownie, szkoły tańca itp. Cieszą się sporym zainteresowaniem. Jak widzi pan współpracę z tymi podmiotami?
- Dla mnie bez takiej współpracy nie ma szans na powodzenie, a WOSiR będzie miał bardzo utrudnioną realizację zadania związanego z upowszechnianiem kultury fizycznej. To nie jest ośrodek będący własnością miasta, on jest własnością wszystkich mieszkańców i dobrze by było, byśmy nawiązali współpracę z szerokim kręgiem podmiotów związanych ze sportem i rekreacją. Nie chcemy z nimi konkurować tylko pomagać w rozwoju prywatnych inicjatyw, które są bardzo cenne w procesie kształtowania dobrych sportowych nawyków.

Jest znaczna grupa mieszkańców, którzy nie są aktywni w sferze sportu czy rekreacji.
- Jeśli mówmy o braku aktywności mieszkańców, to największym problemem jest brak nawyku aktywności, nie zaś kwestia braku obiektów, umiejętności, czy pieniędzy. Jeśli dzięki współpracy z prywatnymi podmiotami, zmobilizujemy szeroką rzeszę ludzi do sportu i rekreacji, realizowanej nawet w najprostszej formie, to w mieszkańcach ma szansę pojawić się dobry nawyk w miejsce tych niepożądanych. Zresztą na takiej aktywności może zyskać szerokie grono, nie tylko prywatne podmioty zajmujące się sportem, ale też punkty usługowe, np. sklepy rowerowe, oferujące sprzęt sportowy, podmioty gastronomiczne. Ten pozytywny proces może się napędzać i jako WOSiR chcemy go zainicjować. Widzę na to olbrzymią szansę.

Jak w kontekście upowszechniania sportu plasują się nowe imprezy sportowe zaproponowane w tegorocznym kalendarzu wydarzeń gminy Wyszków?
- Imprezy przewidziane w kalendarzu to tylko wycinek planowanej przez nas działalności. Paradoksalnie te, o których pani mówi, nie będą stricte służyły upowszechnianiu, bo w jakimś stopniu są dla określonej grupy ludzi. Imprezy upowszechniające sport będą odbywały się również poza wspomnianym kalendarzem. Mamy już pewne pomysły, o których niedługo będziemy informować. Nam zależy, by każdy w naszej ofercie odnalazł coś dla siebie. Oferta musi być jednak różnorodna. Naszym zadaniem jest przede wszystkim przekonywanie, dawanie możliwości, tworzenie inicjatyw, ale siłą nie wyrwiemy ludzi z przysłowiowej kanapy. Nie chcemy niczego robić na siłę, ale dawać pozytywny impuls. Niektóre badania wskazują, że nasze zdrowie w blisko 80% zależy od stylu życia, ochrony zdrowia, środowiska w jakim funkcjonujemy. Tylko w pozostałych 20% znaczenie ma genetyka, dlatego uważam, że warto zrobić pierwszy rok i spróbować nawet najprostszej aktywności, jak spacer.

Jak Pan ocenia dostępność bazy sportowej dla mieszkańców?
- W gminie Wyszków jest ok. 40 obiektów sportowych licząc m.in. siłownie plenerowe, sale gimnastyczne, czy wspomniane wcześniej obiekty prywatne. Każdy z nich w ciągu godziny jest w stanie przyjąć średnio co najmniej 20 osób, więc w takim czasie w gminie trening może odbyć równolegle 800 osób. Potencjał jest więc duży. Oczywiście obiekty są zarządzane przez różne podmioty i ważna jest współpraca – problemem jest sposób wykorzystania i zarządzanie bazą. Trzeba wypracować sposób na optymalne wykorzystanie wszystkich obiektów. Uważam, że rozbudowywanie infrastruktury w nieskończoność niczego nie zmieni, jeśli nie będzie odpowiedniego nią zarządzania i przede wszystkim wewnętrznej potrzeby w zakresie aktywnego spędzania czasu.

Czy planuje Pan organizacyjne, personalne zmiany w strukturach WOSiR?
- Musimy spojrzeć na działanie ośrodka z punktu widzenia potrzeb klienta. Konieczne jest zapewnienie struktury organizacyjnej, która wzmocni takie obszary jak koordynacja działań, kontakty zewnętrzne, pozyskiwanie środków, promocja, komunikacja, ale zapewni również wsparcie w pełnieniu funkcji wychowawczych. Trzeba również pamiętać o obecnie pełnionej roli, w tym względzie musimy zapewnić co najmniej dotychczasowy poziom realizowanych zadań. Z ofertą musimy dotrzeć do konkretnych grup odbiorców, którzy mają inne wymagania, oczekiwania, potrzeby. Będziemy się również starać, żeby działania WOSiR-u były połączone z celami charytatywnymi – sportowcy, mimo że rywalizują, są ludźmi, którzy lubią pomagać. Z pewnością nowe podejście będzie wymagało zmian, ale na razie za wcześnie mówić o konkretach.

Praca w roli dyrektora ośrodka jest nowym wyzwaniem w pana życiu – wiele lat pracował pan w dużej korporacji, by teraz przejść do instytucji samorządowej.
- Przez ostatnie kilkanaście lat pracowałem w dziale zajmującym się zarządzaniem procesami w dużej firmie. Moja praca polegała na usprawnianiu procesów realizowanych w konkretnych, ale też bardzo różnorodnych obszarach. Metodologia, z której korzystaliśmy, sprawdza się w każdej branży, wykorzystuję ją także na co dzień w WOSiR.
Osobiście wychodzę z założenia, że trzeba realizować swoje zadania z pasją. Bardzo lubiłem swoją poprzednią pracę związaną z zarządzaniem procesami w bankowości, ale bankowość prywatnie nie była czymś, czym „żyłem” również poza pracą. Dziś mam szansę połączyć to, co umiem w dziedzinie, która jest moją pasją.
Rozmawiała
Justyna Pochmara

Komentarze

Dodane przez anonim, w dniu 27.02.2020 r., godz. 09.30
Czytam i nie wierzę, dyrektor a tak praktycznie dyrektorów dwóch, bez pasji, bez planu, bez jakiegokolwiek zapału. Mowa trawa, błędne informacje o stanie obiektów. Powinien sypać jak z ręka propozycjami a tu jak wykorzystać aktywność innych i później przypisać je sobie. Coraz gorsi ludzie dworu Nowosa. Dwoje z sfery bankowej na wysokie stanowiska w samorządzie a na efekty nie ma co liczyć.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta