Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Transplantacja – dar życia

(Zam: 31.03.2019 r., godz. 12.06)

Specjaliści, lekarze, pacjenci byli wśród prelegentów podczas konferencji „Transplantacja darem życia”, którą 18 marca zorganizował Zespół Szkół nr 3 im. Jana Kochanowskiego w Wyszkowie wraz z Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim.



To jedna z nielicznych inicjatyw w Wyszkowie poszerzających wiedzę na temat zdrowia i ważnej dziedziny medycyny. Gości witała dyrektor ZS nr 3 Elżbieta Michalik, a spotkanie poprowadziła Magdalena Bielecka z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
W temat przeszczepiania narządów wprowadził słuchaczy wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, przedstawiciel Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Transplantacyjnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dr n. med. Krzysztof Madej. Zwrócił uwagę na kwestie etyczne transplantologii.
– Dziedzina ta nie nastręcza istotnych wątpliwości z etycznego punktu widzenia, choć często jesteśmy konfrontowani z sądem, że jest do sprawa dyskusyjna etycznie – zaznaczył.
Procedury związane z transplantacją reguluje ustawa z 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanej i narządów.
– W Polsce obowiązuje zasada zgody domniemanej, a naszym obywatelskim prawem jest prawo do wyrażenia sprzeciwu wobec pobrania narządów po śmierci – poinformował.
W Polsce funkcjonuje Centralny Rejestr Sprzeciwów (sprzeciw można zgłosić osobiście bądź listownie, jest on skuteczny od chwili wpisu do rejestru).
– Deklaracja o zgodzie na zostanie dawcą po śmierci bywa łatwa do wyrażenia, ale kiedy dochodzi do dramatu, ktoś w pełni sił i zdrowia umiera, to na czoło wysuwa się nie tylko wiedza, ale też emocje – wspomniał o problemach, jakie napotykają transplantolodzy.
W Polsce głównie realizuje się przeszczepy nerek (ok. 1100 rocznie), co jest połową zapotrzebowania na ten organ. Z kolei liczba osób dializowanych ciągle rośnie.
– Oddanie do przeszczepu jednej nerki nie zmniejsza przewidywanej długości życia. Na Zachodzie ubezpieczyciele udzielają dawcom niższe stawki ubezpieczenia na życie, bo dawcy nerek są statystycznie zdrowsi, m.in. bardziej dbają o zdrowie – zaznaczył gość. – Podaż narządów jest kluczem do rozwoju transplantologii w Polsce – dodał.
O przeszczepianiu komórek krwiotwórczych mówiła dr n. med. Małgorzata Dudkiewicz z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplant.
– Przeszczepianie komórek krwiotwórczych jest inną dziedziną niż przeszczepianie narządów. Tu obowiązuje aktywna zgoda – dawca musi wypełnić ankietę, zarejestrować się, przejść badania genetyczne – poinformowała.
Istnieje Centralny Rejestr Niespokrewnionych Potencjalnych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej. Jest w nim obecnie ok. 1 600 000 potencjalnych dawców szpiku. Wyraźny wzrost zgłoszeń notowany jest od 2011 r. kiedy w Polsce otworzyła działalność Fundacja DKMS Polska. To być może najpopularniejszy podmiot, ale nie jedyny tego typu. W Polsce działa 15 ośrodków dawców szpiku, m.in. Fundacja Urszuli Jaworskiej, Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku, Katowicach, Kielcach, Lublinie, Poznaniu, Wojskowy Instytut Medyczny.
Na świecie zarejestrowanych jest 34,5 mln potencjalnych dawców. W Europie pod względem liczebności potencjalnych dawców Polska jest na drugim miejscu po Niemczech, a świecie na czwartym po USA, Niemczech, Brazylii (dla porównania np. w Chinach jest 1,5 mln zarejestrowanych osób).
– Od ponad 10 lat jestem potencjalnym dawcą. Żeby się zarejestrować, musiałam oddać próbkę krwi do badania. Teraz procedura jest prostsza, można się zarejestrować nawet korespondencyjnie, otrzymując pakiet i wysyłając materiał. Dzięki rozwojowi technik laboratoryjnych zamiast krwi wystarczy próbka śluzu z jamy ustnej – podkreśliła Małgorzata Dudkiewicz.
Zarejestrowani mogą być potencjalnymi dawcami przez szereg lat. Jak zaznaczyła prelegentka bywa, że ludzie zapominają, że kiedyś dokonali rejestracji.
– Ja mam raczej małe szanse na zostanie dawcą ze względu na wiek. Jest już dużo młodych ludzi wytypowanych z użyciem najnowszych metod. Oni są wybierani w pierwszej kolejności ze względów medycznych – podkreśliła. – Rocznie w kraju jest zgłaszanych ok. 600 nowych pacjentów potrzebujących komórek krwiotwórczych, ale w grę wchodzą także chorzy na całym świecie, którzy potrzebują przeszczepu.
Potencjalny dawca może dostać prośbę o pobranie komórek z krwi obwodowej lub ze szpiku kości biodrowej (15 proc. procedur).
– Jeśli zdecydujecie się być w rejestrze musicie być konsekwentni, wasze wycofanie w momencie, kiedy biorca jest przygotowany do transplantacji może się skończyć jego śmiercią – zaznaczyła Małgorzata Dudkiewicz. – Od dawcy bardzo dużo zależy, jest jedyną nadzieją ratunku dla chorego. Duży procent dawców rekrutuje się chętnie, ale kiedy trzeba konkretnie wyrazić zgodę na oddanie komórek, bywa że nie zgadzają się. Decyzję trzeba podejmować świadomie i nie rekrutować się po to, żeby zaistnieć w mediach społecznościowych albo się tym pochwalić.
O tym, jak żyje się po przeszczepie opowiadał z kolei Eugeniusz Karmiłowicz z Polskiego Stowarzyszenia Sportu po Transplantacji.
– Jestem 4 lata od przeszczepienia nerki od dawcy żywego – podkreślił. – Choroby nerek często nie dają objawów. Człowiek może nie wiedzieć o nich przez lata. Ja dowiedziałem się o chorobie przez przypadek. Przez 15 lat udawało mi się zachować funkcje nerek bez stosowania dializ, ale przyszedł moment, że należało wprowadzić leczenie nerkozastępcze – stwierdził. – Dostałem nerkę od brata. Zaproponował mi ją, ja bym o nią nigdy nie poprosił. Obawiałem się o zdrowie brata. Po rozmowach z lekarzami doszliśmy jednak do wniosku, że operacja jest względnie bezpieczna. Brat został przebadany szczegółowo. Byliśmy w jednej sali. Każdy zabieg rodzi pewne ryzyko, ale wszystko poszło gładko, spotkaliśmy się potem w OIOM-ie, łóżko w łózko. Razem wstawaliśmy na chwiejnych nogach następnego dnia po zabiegu. W sali ogólnej czuliśmy się już dobrze. Brat wrócił do domu po czterech dniach. Wyszedłby pewnie po dwóch, ale był w międzyczasie weekend.
Eugeniusz Karmiłowicz wrócił do normalnego życia. Uprawia biegi, przemierza długie dystanse.
– Gdyby nie transplantacja, gdyby nie zdobycze współczesnej medycyny, to bym nie żył – wyznał. – Sport, praca, zespół muzyczny – zajmuję się właściwie wszystkim. Jedna nerka wystarcza do normalnego życia, są osoby, które rodzą się z jedną nerką. Transplantacja dała mi życie, wolność. Bez niej chodziłbym co drugi dzień na pięć godzin do szpitala na dializy. Miałem przeszczepienie wyprzedzające, dzięki temu uniknąłem dializ. Jestem szczęściarzem.
Biorąc leki immunosupresyjne pan Eugeniusz musi szczególnie dbać o higienę, uważać na niektóre składniki pożywienia.
– Każdy z nas może być pacjentem, dawcą, biorcą narządu. Nie tylko starsze osoby. Możemy sobie pomóc nawzajem oddając organy. I badajmy się regularnie – stwierdził.
Podczas konferencji wystąpił również Przemysław Busz ze Stowarzyszenia Transplantacji Serca im. Profesora Zbigniewa Religi. Opowiedział o życiu po przeszczepie serca.
Wykładów słuchała przede wszystkim młodzież, choć w sali gimnastycznej, gdzie odbywała się konferencja, obecni byli także przedstawiciele instytucji, dyrektorzy szkół itp. W trakcie spotkania zainteresowani mogli się zarejestrować jako dawcy komórek macierzystych i szpiku. Młodzież z ZS nr 3 częstowała przygotowanym przez siebie zdrowym jedzeniem.
J.P.




Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta