Być szczerym z samym sobą
(Zam: 28.09.2017 r., godz. 14.35)O depresji, samotności, obojętności w związku, ale także pokonywaniu własnych słabości i wychodzeniu na dobrą drogę życiową opowiada najnowsza powieść Darii Galant zatytułowana „Dwór Wiatrów”.
Książka miała swoją premierę w czerwcu ubiegłego roku, a ukazała się nakładem wydawnictwa Poligraf. Jak czytamy w opisie: „Dwór Wiatrów” to wielowątkowa powieść o zagmatwanych miłosnych losach i psychicznych rozterkach obcych sobie ludzi, których niespodziewanie los połączył za sprawą wspólnego domu. Każdy z nich szuka siebie w życiu i próbuje wyjaśnić własne historie z przeszłości i raz na zawsze zamknąć za sobą drzwi tajemnicy. Piękna posiadłość Dwór Wiatrów też nie jest wolna od błąkających się po niej duchów i niejednokrotnie sprawia wrażenie, że jest żywym organizmem, który myśli, wie, czuje, tęskni i nie wszystkich chce gościć w swoich progach. Powieść czyta się z zapartym tchem, a po jej skończeniu, jak to w dobrym pisarstwie bywa, przychodzi autorefleksja na temat własnych wyborów i dylematów”.
Autorka Daria Galant spotkała się z czytelnikami w miejskiej bibliotece Wyszkowie 14 września, dyskusję poprowadziła Renata Powichrowska. Pisarka przyznała, że tworzenie „Dworu Wiatrów” zajęło jej dużo czasu. Ostatni raz swoją książkę prezentowała w miejskiej bibliotece w 2013 r. promując powieść „Kobieta o oczach rzeki”.
– Moja najnowsza powieść konstruowała się od momentu, kiedy kończyłam „Siostry Opposto” wydane w 2008 r. Cały czas pisałam „Dwór Wiatrów”. U mnie proces pisania jest długofalowy, żyję z książką, dojrzewają bohaterowie, ich przeżycia – podkreśliła autorka. – Nigdy nie zdecydowałam się na napisanie książki na zlecenie, choć takich propozycji w dzisiejszych czasach jest ogrom. To pisanie pod pewne mody, a ja nie mogę poddać się temu, bo nie pozwala mi na to moja inteligencja, umysł. To niskie formy literackie, choć na pewno bardzo intratne finansowo. „Dwór Wiatrów” długo krystalizował się w mojej głowie. To książka trudna, skomplikowana wewnętrznie, naukowcy z Instytutu Badań Literackich mówią, że to książka najbardziej dojrzała z moich dotychczasowych. Narracja jest wielowymiarowa. Istnieje narrator wszechwiedzący w trzeciej osobie, wewnętrzny dialog bohaterów – wszyscy ze swoimi problemami emocjonalnymi są zamknięci w sobie. Przywołałam też perspektywę patrzenia samego budynku, który myśli, czuje, za niektórymi tęskni.
Tytułowy Dwór Wiatrów kupuje para mająca polskie korzenie, przedstawiciele brytyjskiej klasy średniej. Nie są szczęśliwi w nowym miejscu.
– Amelia i Bruno nie mają szans na nic, ani na związek, ani na dobre życie. Czy dom spowodował rozpad tego związku, czy on w ogóle nie istniał? To powieść o tym, że zamiatanie spraw pod dywan, brak szczerości z samym sobą zawsze da sobie znać – mówiła Daria Galant. – To związek dwojga ludzi typowy dla tzw. middle class w obyczajach angielskich. Reguły zachowywania się klasy średniej są regułami życia na pokaz, to życie nieprawdziwe. Klasa średnia dryfuje pomiędzy chęcią posiadania domu, samochodów, pewnego stylu życia, ale jednocześnie walką, by nie stracić tej pozycji. Tak wygląda społeczeństwo zachodnie, konsumpcyjne.
„Dwór Wiatrów” to książka o tym, jak wiele złych emocji umiemy w sobie zamknąć.
– Dopóki człowiek nie będzie chciał wyjść z kręgu własnych lęków, to każdy, kto będzie chciał go ratować, będzie postrzegany jako wróg, obciążenie. Nieme towarzyszenie i czekanie, aż druga osoba zrozumie i dokona wyboru jest największą sztuką życia. Umysł ludzki jest tak skonstruowany, że odrzuca pomoc w pierwszej fazie – podkreśliła autorka.
Daria Galant promuje w książce filozofię białej emocji.
– Hasła „bądź ze sobą szczery”, „nie twórz swoich lęków” są główną doktryną teorii białej emocji, to docieranie do takich aspektów jaźni, gdzie możemy rozpocząć budowanie świadomości, życia. O tym jest książka, by nie bać się urojeń wokół – zaznaczyła. – Trzeba stanąć w prawdzie ze sobą, do tematów, które nas gryzą, trzeba podchodzić. Wiemy, ile kosztuje nas emocjonalnie niepozałatwianie własnych spraw.
To podejście szczególnie ważne w świecie, gdzie indywidualizm nie jest cechą pożądaną.
– Unifikowanie widać np. w systemach korporacyjnych, wszyscy muszą się w jakichś normach mieścić. To jest bzdurą z punktu wiedzenia intelektualnego. Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce, człowiek przechodzi przez różne etapy, dobrego, złego samopoczucia, sukcesy i klęski. Próbuje się współcześnie zaprogramować umysł ludzki. Filozofia, literatura też często działa na użytek różnym nurtom. Trzeba szukać mądrych ludzi – tłumaczyła pisarka. – Jest paru filozofów, którzy twierdzą, że człowiek jest za bardzo psychologizowany, że wszędzie próbuje się go analizować, a jeśli tak będzie, to ciągle będziemy czuli, że coś z nami jest nie tak. Trzeba w sobie szukać człowieka, dać sobie margines na błędy w życiu. Jak pisał Herbert „Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie”.
Na 2018 r. Daria Galant zapowiada premierę swojej kolejnej powieści „Milczenie”.
J.P.
Autorka Daria Galant spotkała się z czytelnikami w miejskiej bibliotece Wyszkowie 14 września, dyskusję poprowadziła Renata Powichrowska. Pisarka przyznała, że tworzenie „Dworu Wiatrów” zajęło jej dużo czasu. Ostatni raz swoją książkę prezentowała w miejskiej bibliotece w 2013 r. promując powieść „Kobieta o oczach rzeki”.
– Moja najnowsza powieść konstruowała się od momentu, kiedy kończyłam „Siostry Opposto” wydane w 2008 r. Cały czas pisałam „Dwór Wiatrów”. U mnie proces pisania jest długofalowy, żyję z książką, dojrzewają bohaterowie, ich przeżycia – podkreśliła autorka. – Nigdy nie zdecydowałam się na napisanie książki na zlecenie, choć takich propozycji w dzisiejszych czasach jest ogrom. To pisanie pod pewne mody, a ja nie mogę poddać się temu, bo nie pozwala mi na to moja inteligencja, umysł. To niskie formy literackie, choć na pewno bardzo intratne finansowo. „Dwór Wiatrów” długo krystalizował się w mojej głowie. To książka trudna, skomplikowana wewnętrznie, naukowcy z Instytutu Badań Literackich mówią, że to książka najbardziej dojrzała z moich dotychczasowych. Narracja jest wielowymiarowa. Istnieje narrator wszechwiedzący w trzeciej osobie, wewnętrzny dialog bohaterów – wszyscy ze swoimi problemami emocjonalnymi są zamknięci w sobie. Przywołałam też perspektywę patrzenia samego budynku, który myśli, czuje, za niektórymi tęskni.
Tytułowy Dwór Wiatrów kupuje para mająca polskie korzenie, przedstawiciele brytyjskiej klasy średniej. Nie są szczęśliwi w nowym miejscu.
– Amelia i Bruno nie mają szans na nic, ani na związek, ani na dobre życie. Czy dom spowodował rozpad tego związku, czy on w ogóle nie istniał? To powieść o tym, że zamiatanie spraw pod dywan, brak szczerości z samym sobą zawsze da sobie znać – mówiła Daria Galant. – To związek dwojga ludzi typowy dla tzw. middle class w obyczajach angielskich. Reguły zachowywania się klasy średniej są regułami życia na pokaz, to życie nieprawdziwe. Klasa średnia dryfuje pomiędzy chęcią posiadania domu, samochodów, pewnego stylu życia, ale jednocześnie walką, by nie stracić tej pozycji. Tak wygląda społeczeństwo zachodnie, konsumpcyjne.
„Dwór Wiatrów” to książka o tym, jak wiele złych emocji umiemy w sobie zamknąć.
– Dopóki człowiek nie będzie chciał wyjść z kręgu własnych lęków, to każdy, kto będzie chciał go ratować, będzie postrzegany jako wróg, obciążenie. Nieme towarzyszenie i czekanie, aż druga osoba zrozumie i dokona wyboru jest największą sztuką życia. Umysł ludzki jest tak skonstruowany, że odrzuca pomoc w pierwszej fazie – podkreśliła autorka.
Daria Galant promuje w książce filozofię białej emocji.
– Hasła „bądź ze sobą szczery”, „nie twórz swoich lęków” są główną doktryną teorii białej emocji, to docieranie do takich aspektów jaźni, gdzie możemy rozpocząć budowanie świadomości, życia. O tym jest książka, by nie bać się urojeń wokół – zaznaczyła. – Trzeba stanąć w prawdzie ze sobą, do tematów, które nas gryzą, trzeba podchodzić. Wiemy, ile kosztuje nas emocjonalnie niepozałatwianie własnych spraw.
To podejście szczególnie ważne w świecie, gdzie indywidualizm nie jest cechą pożądaną.
– Unifikowanie widać np. w systemach korporacyjnych, wszyscy muszą się w jakichś normach mieścić. To jest bzdurą z punktu wiedzenia intelektualnego. Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce, człowiek przechodzi przez różne etapy, dobrego, złego samopoczucia, sukcesy i klęski. Próbuje się współcześnie zaprogramować umysł ludzki. Filozofia, literatura też często działa na użytek różnym nurtom. Trzeba szukać mądrych ludzi – tłumaczyła pisarka. – Jest paru filozofów, którzy twierdzą, że człowiek jest za bardzo psychologizowany, że wszędzie próbuje się go analizować, a jeśli tak będzie, to ciągle będziemy czuli, że coś z nami jest nie tak. Trzeba w sobie szukać człowieka, dać sobie margines na błędy w życiu. Jak pisał Herbert „Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie”.
Na 2018 r. Daria Galant zapowiada premierę swojej kolejnej powieści „Milczenie”.
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl