Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 18 kwietnia 2024 r., imieniny Bogusława, Bogumiły



Remis z MOS-em

Ikona
(Zam: 15.03.2011 r., godz. 12.25)

Porażką i zwycięstwem Campera zakończyły się weekendowe starcia z zespołem MOS-u Wola Warszawa. W sobotę wyszkowianie ulegli rywalom 0:3, by dzień później wygrać po emocjonującym widowisku 3:2. Tym samym w rywalizacji do trzech zwycięstw jest 1:1. Decydujące spotkania za tydzień w stolicy.

Pojedynki drugiej i trzeciej drużyny naszej grupy ligowej były bardzo zacięte. Sobotnie spotkanie nie ułożyło się, niestety, po myśli wyszkowskich zawodników, trenera oraz żywiołowej publiczności. Premierową odsłonę Camper rozpoczął w składzie: Rafał Sędek, Maciej Alancewicz, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski, Daniel Saczko, Przemysław Gniewek, Tomasz Knasiecki (libero). Seta mocnym uderzeniem rozpoczęli warszawianie. Dobra gra obronna oraz brak skuteczności u wyszkowian wyprowadziły rywali na prowadzenie 6:1, na które czasem zareagował trener Piotr Szulc. Po powrocie na boisko bardzo mocnymi zagrywkami straty zniwelował Alancewicz. Po asie serwisowym ,,Alana” było 7:5. Był to jednak ostatni dobry akcent w grze Campera w tym secie. Rywale bardzo mocną zagrywką odrzucili gospodarzy od siatki, co owocowało autowymi atakami ze skrzydła lub zabójczymi kontrami MOS-u. Trener Szulc próbował ratować sytuację prosząc o drugi czas (14:8), a następnie wprowadzając na boisko Dominika Zalewskiego za Alancewicza (16:8). Gościom wychodziło jednak wszystko, w każdym elemencie zdawali się mieć wyraźną przewagę nad wyszkowianami. W końcówce seta szkoleniowiec Campera przeprowadził klasyczną podwójną zmianę, wpuszczając na boisko Roberta Kiwiora i Daniela Lenca (21:14). MOS nie pozwolił jednak tej dwójce wejść porządnie w mecz szybko wygrywając seta 25:15.

Początek drugiej odsłony można określić jako show Daniela Saczki. Wyszkowski przyjmujący zdobył pierwsze pięć punktów dla swojego zespołu. Jego dobra dyspozycja nie wystarczyła jednak, by ,,odjechać” warszawianom. Przez pierwszą fazę seta walka toczyła się punkt za punkt. Sytuację swoimi potężnymi zagrywkami zmienił dopiero Sędek. Po czterech dobrych serwisach rozgrywającego Campera zespół prowadził 13:9. Chwilę później asa serwisowego dołożył również Alancewicz (15:11). Gdy wydawało się, że Camper panuje nad sytuacją, powróciła niemoc w ataku. Częściową odpowiedzialność za małą skuteczność gospodarzy ponoszą jednak rewelacyjnie ustawiający się w polu siatkarze ze stolicy. Goście zdołali doprowadzić do remisu przy stanie 20:20. W emocjonującej końcówce siatkarze Campera popełnili dużo prostych błędów, psując m. in. trzy zagrywki z rzędu. Swój udział w meczu zaznaczyli, niestety, również sędziowie, którzy podjęli kilka bardzo kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść gospodarzy. Ostatecznie drugiego seta wygrał MOS 27:25.

W trzeciej partii Camper nie potrafił nawiązać już walki z rywalami. Wyraźnie załamana drużyna została na samym początku zbombardowana serią miażdżących zagrywek Witolda Pawlewicza. Przy stanie 5:0 dla MOS-u czas wziął trener Szulc. Po przerwie rywale cyklicznie powiększali swoją przewagę. Przy drugim czasie dla wyszkowian było już 14:7. Ostatecznie bardzo jednostronna partia zakończyła się zwycięstwem przyjezdnych 25:14. Tym samym MOS wygrał mecz 3:0.

Camper Wyszków – MOS Wola Warszawa 0:3 (15:25, 25:27, 14:25)

Camper: Rafał Sędek, Maciej Alancewicz, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski, Daniel Saczko, Przemysław Gniewek, Tomasz Knasiecki (libero), a także: Dominik Zalewski, Robert Iliński, Robert Kiwior, Daniel Lenc.


Po niezbyt udanym początku fazy play-off, Camper szukał szansy na rehabilitację w niedzielę. Początkowo nie zapowiadało się na zwycięstwo gospodarzy. Początek pierwszej partii należał do gości z Warszawy, którzy zdołali wypracować sobie kilkupunktową przewagę (9:5). W środkowej fazie seta Camper wziął się do odrabiania strat. Dobra postawa podopiecznych trenera Szulca pozwoliła na doprowadzenie do remisu (17:17). Potem powróciły jednak sobotnie demony. Proste błędy i nieskuteczność w ataku pozwoliły MOS-owi na odzyskanie inicjatywy i zwycięstwo 25:22.

W drugim secie, po wyrównanym początku, wyraźne prowadzenie objęli goście ze stolicy. Kolejne wygrane kontry dodawały rywalom skrzydeł, których zaczęło wyraźnie brakować siatkarzom Campera. Dominujący w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła MOS wygrał odsłonę 25:17, znacznie zbliżając się do drugiego zwycięstwa tego weekendu.

W trzeciej partii nieoczekiwanie podnieśli się gospodarze. Camper całkowicie zmienił styl gry, wyszkowianie zaczęli dobrze przyjmować, atakować i blokować. Ten ostatni element przechylał szalę zwycięstwa coraz bardziej na stronę Campera. Po ataku Główczyńskiego było 16:9 dla wyszkowian. W kolejnych akcjach w poczynania Campera wkradło się jednak kilka niewymuszonych błędów, które mocno zredukowały prowadzenie, a trenera Szulca skłoniły do prośby o przerwę. Po powrocie na boisko gospodarze wygrali bardzo emocjonującą końcówkę 25:21 i wrócili na dobre do gry o zwycięstwo w całym meczu.

Czwarta partia potwierdziła ,,przebudzenie się” wyszkowskich zawodników. Bardzo dobra postawa Główczyńskiego i Alancewicza szybko wyprowadziła zespół na wysokie prowadzenie. Przy głośnym dopingu kibiców Camper w końcu grał swoją siatkówkę. Gospodarze pewnie wygrali jednostronną partię 25:16, doprowadzając tym samym do tie breaka.

Decydującą odsłonę dobrze rozpoczęli rozpędzeni gospodarze. Ataki Alancewicza oraz błędy gości dały Camperowi prowadzenie 5:1. Dalej walka toczyła się punkt za punkt. Niesieni dopingiem publiczności gospodarze utrzymali swoją przewagę do końca tie breaka, wygrywając go ostatecznie 15:9, a tym samym całe spotkanie 3:2.

Camper Wyszków – MOS Wola Warszawa 3:2 (22:25, 17:25, 25:21, 25:16, 15:9)

Camper: Robert Kiwior, Daniel Lenc, Maciej Alancewicz, Daniel Saczko, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski, Tomasz Knasiecki (libero), a także: Krystian Kruk, Przemysław Gniewek, Dominik Zalewski, Robert Iliński, Rafał Sędek.

Po dwóch meczach w Wyszkowie w rywalizacji MOS-Camper mamy remis. W następnym tygodniu walka przeniesie się do stolicy. W sobotę 19 marca oraz niedzielę 20 marca wyszkowski zespół rozegra dwa spotkania w hali MOS-u przy ulicy Rogalińskiej. Miejmy nadzieję, że wyszkowianie nie zgubią dobrej dyspozycji z drugiego meczu w Wyszkowie.

Turu

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta