Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 23 kwietnia 2024 r., imieniny Jerzego, Wojciecha



Krzysztof Rutkowski daje 20 tys. zł za wskazanie złodziei

(Zam: 20.04.2016 r., godz. 13.11)

– Nie chwalmy się, że mamy pieniądze w domu – apeluje Krzysztof Rutkowski i przestrzega przed kradzieżami na tzw. śpiocha. Oferuje też 20 tys. zł nagrody za wskazanie przestępców zajmujących się tym procederem.



Biuro Rutkowski 13 kwietnia zorganizowało konferencję prasową w hotelu Kamiza, której gościem był mieszkaniec wsi Zakrzewo-Słomy (gmina Nur) Stanisław Wrzosek. Jak relacjonował, w nocy z 22 na 23 marca włamywacze weszli do jego domu przewiercając w oknie otwór. Właściciel obudził się słysząc, że ktoś przebywa w kuchni, bał się jednak tam wejść. Zaalarmował ochronę, zadzwonił też do znajomego, który przyjechał samochodem osobowym pod dom. Złodzieje uciekli. Napastnicy zostawili w domu narzędzia służące im do dokonania włamania. Zabrali ok. 50 tys. zł, zegarek i inne przedmioty. S. Wrzosek dowiedział się pod koniec marca, że sprawa została umorzona. Jak stwierdził K. Rutkowski, pod wpływem publikacji mediów (w Radomiu 11 kwietnia odbyła się konferencja prasowa z udziałem poszkodowanego i K. Rutkowskiego) policja ponownie podjęła śledztwo w sprawie tego włamania.
– Jeśli sprawa nie znajduje przełożenia medialnego, nie jest nagłośniona, trafia na dno szuflady. Działania ze strony policji były lekką kompromitacją. Mam nienajlepsze doświadczenia, jeśli chodzi o policję w Ostrowi Mazowieckiej – zaznaczył K. Rutkowski.
Zapewnił, że ten przypadek nie jest odosobniony. Według niego, jesienią 2015 r. w okolicach Wyszkowa doszło do kradzieży, w wyniku której właścicielowi zginęło 80 tys. zł.
– Zazwyczaj ludzie, którzy przetrzymują pieniądze w takiej kwocie są monitorowani przez złodziei. Nie zawsze klient wypłacający większą kwotę jest wprowadzany do tzw. vipowskiej strefy bankowej. Otrzymuje pieniądze przy okienku, kiedy jest kolejka i inni widzą tę operację. Złodziej, który przychodzi do domu po pieniądze wie, że one tam są i gdzie są przechowywane. Nie plądrują całego domu, nie przewracają szafek – zaznaczył Krzysztof Rutkowski.
Podkreślił, że ma pewne podejrzenia, kto był sprawcą kradzieży w okolicach w Wyszkowa.
– Niestety, prawo jest takie, że bez żelaznych dowodów nie jesteśmy w stanie zrobić nic. Dziś raczej sądy nie działają na poszlakach, a na twardych dowodach. Możemy przekazywać pewne informacje policji, czy poszkodowanym, ale kiedy doprowadzamy do ujęcia, to musi być ono poparte 100-procentowymi dowodami. Jeśli ich nie mamy, zbyt ryzykowne jest zatrzymywanie, bo to my później możemy mieć problemy. Za tzw. krótkotrwałe pozbawienie wolności może być na nas złożone zawiadomienie. To nie są czasy, kiedy najpierw się zatrzymywało, a potem udowadniało – ocenił K. Rutkowski. – Ludzie muszą uważać, kogo zapraszają do domu. Informowanie obcych, gdzie w domu są przetrzymywane pieniądze, ile ich jest, może się zakończyć problemem. Czasem dziecko, które idzie do szkoły może pochwalić się w rozmowie z kolegami, że tata ma pieniądze w domu – zaznaczył. – Kradzieże to wynik lekkomyślności. 80 proc. przestępstw jest wynikiem nieroztropności, braku wyobraźni. Ludzie sami sobie robią problem. Kradzieże, napady nie biorą się z przypadku, są zaplanowane, są wynikiem uzyskanych przez przestępców informacji. Jeśli listonosz jest napadnięty to wtedy, kiedy ma pieniądze, kiedy rozwozi emerytury, czy renty.
Jako przykład lekkomyślnego postępowania podał firmy, których właściciele powadzą je przy budynkach mieszkalnych.
– W przypadku np. firm transportowych pracownicy muszą dostać pieniądze od szefa na wyjazd. Ten zaprasza pracownika do domu, otwiera szufladę, wyjmuje stertę banknotów i wylicza 1 tys. zł. Czy nie można tych pieniędzy włożyć w kopertę i przekazać ich w biurze? Tak jest łatwiej i bez ryzyka – namawiał do zachowania ostrożności.
Jak poinformował, Biuro Rutkowski przeznaczyło 20 tys. zł nagrody za wskazanie osób, które mogą mieć wiedzę na temat grupy włamywaczy dokonujących kradzieży na tzw. śpiocha.
Poruszył też sprawę kradzieży maszyn budowlanych (m.in. koparki, wiertnicy), do których doszło m.in. na Mazowszu. Poformował, że jego biuro wyznaczyło nagrodę za wskazanie miejsca, gdzie mogą się znajdować maszyny.
– Ludzie widzą, że gdzieś w stodole, szopie ktoś ma jakiś sprzęt, na który go raczej nie stać. Jeśli zauważycie tego rodzaju maszyny, proszę o kontakt pod numerem alarmowym biura 600 007 007 – zaznaczył. K. Rutkowski.
Przy okazji, podczas konferencji prasowej wspomniał o sprawie kradzieży samochodu ciężarowego z ładunkiem znanej formy kosmetycznej.
– Wskazaliśmy ten samochód policji słowackiej, poinformowaliśmy o tym policję w Wyszkowie. Problemem była komunikacja między policją wyszkowską i słowacką. Słowaccy funkcjonariusze chcieli zabezpieczyć samochód, ale nie mieli podstaw prawnych, bo mieli informację tylko od agentów naszego biura. Oczekiwali na pomoc prawną ze strony policji polskiej, ale przez długi okres jej nie dostali. Luki w przekazie informacji, mimo że jesteśmy w strefie Schengen, istnieją do chwili obecnej, system ten nie działa tak, jak byśmy chcieli – zaznaczył K. Rutkowski.
J.P.

Komentarze

Mam nienajlepsze doświadczenia, jeśli chodzi o policję w Ostrowi Mazowieckiej – zaznaczył K. Rutkowski.
Dodane przez Doświadczenie w cenie, w dniu 20.04.2016 r., godz. 17.00
Niedługo w Wyszkowie będzie wakat na stanowisko komendanta. Jest pan zainteresowany?
Dodane przez Anonim, w dniu 20.04.2016 r., godz. 23.09
Proszę się przeformatować na afery i przekręty samorządowe. Miałby Pan w Wyszkowie złote runo.
Słownik by się przydał
Dodane przez ..., w dniu 21.04.2016 r., godz. 15.48
"Nie najlepsze" pani redaktor.
Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik wyborów. Benjamin Franklin
Dodane przez Wolnościowiec, w dniu 21.04.2016 r., godz. 16.57
"Właściciel obudził się słysząc, że ktoś przebywa w kuchni, bał się jednak tam wejść." No właśnie, a gdyby nasi okupanci pozwolili nam posiadać broń, to właściciel czułby się pewnie, a bandyci niepewnie.
HWDP
Dodane przez Marsz, Marsz Dąbrowski, w dniu 22.04.2016 r., godz. 08.32
Zmuszanie do zeznań, pobicia, przypadkowe zatrzymania... - potwierdza Pan, że takie historie miały miejsce? Czy jakieś inne jeszcze zachowania policji z 2014 roku nie trafiły do wiadomości opinii publicznej? Ubolewam nad tym, że takie przypadki niestety miały miejsce. Policja wymuszała na zatrzymanych przyznanie się do winy, wmawiając im, że odmowa skutkować będzie nieuchronnym więzieniem. W wyniku działań policji wielu zatrzymanych przyznawało się do winy. Udało nam się pomóc tym, którzy się do nas zgłosili. Było jednak wielu, którzy nie skorzystali z naszej pomocy i otrzymali wyroki skazujące. Warto odnotować przypadek dwudziestolatka ze Śląska, który mimo szykan ze strony policji dzielnie odmówił przyznania się do winy, tj. do udziału w zbiegowisku. Reakcją policjantów było wielokrotne bicie w celi. Mimo braku dowodów winy i innych ustawowych przesłanek, został wobec niego zastosowany przez sąd areszt, w którym spędził miesiąc. Chłopak był tak przestraszony, że o fakcie bicia go przez funkcjonariuszy nie powiedział nawet adwokatowi z Zespołu Prawnego Marszu podczas odwiedzin w areszcie. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero od członka jego rodziny. W konsekwencji stosowanych szykan, musi teraz korzystać z pomocy psychiatrycznej. Postępowanie wobec niego zostało natomiast umorzone. Nie sposób również nie wspomnieć o fałszywych zeznaniach policjantów, które pojawiały się w każdej ze spraw wniesionych do sądu. Wobec trudności w weryfikacji wiarygodności ich zeznań, policjanci pozostają bezkarni.
Dodane przez Anonim, w dniu 22.04.2016 r., godz. 15.28
Nasi dzielni PO-licjanci filmowali swego czasu zbierających się na wyjazd do Warszawy na rocznicę katastrofy smoleńskiej. Może też brali czynny udział w opisywanych wydarzeniach?
Na Irokeza -
Dodane przez Anonim, w dniu 22.04.2016 r., godz. 16.43
Indianin kanadyjski z legii Mohawków, Seneków. Od wielkich Jezior do Rzeki św. Wawrzyńca. Wyrąbywali lasy, wypalali trawę, wojowali. Bezlitośni wojownicy.
Dodane przez Anonim, w dniu 22.04.2016 r., godz. 20.40
A jak myślicie dlaczego Rutkowski jest nielubiany przez wszystkie lokalne policje?
Dodane przez lce, w dniu 22.04.2016 r., godz. 23.06
Bo robi to, co powinna zrobić opłacana suto przez podatników policja. Łapie przestępców, których nie potrafiła zatrzymać policja. Czasem ich zawstydza i stawia w niezręcznej sytuacji. Stąd niechęć.
Dodane przez Anonim, w dniu 24.04.2016 r., godz. 17.54
Krzysiek na KG P!

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta