• - Strona Główna

• 
  
  

– PiS jest w stanie uratować Polskę – zaznaczyła dziennikarka, zastępca redaktora naczelnego portalu niezalezna.pl Dorota Kania, autorka lub współautorka takich książek jak „Cień tajnych służb”, „Resortowe dzieci”.
30 września swój debiut miała jej najnowsza książka „Gry tajnych służb”.
D. Kania podkreśliła, że nie należy do PiS-u, nie zamierza być politykiem, ale uważa, że zmiana władzy daje szansę na przerwanie negatywnych zjawisk drążących Polskę. W Wyszkowie mówiła o służbach specjalnych, które mają wpływ na zjawiska charakterystyczne dla III RP.
– Media, politycy, służby, biznes, naukowcy to sfery oddziaływania służb – zaznaczyła. – Dziećmi szefów WSI są obsadzane urzędnicze stanowiska w Unii Europejskiej, choć powinny być rozpisane konkursy. Każda moja książka jest oparta na dokumentach, tylko tak możemy się bronić przed procesami.
Według niej, ludzie dawnej bezpieki szli do biznesu tworząc m.in. agencje ochrony pozyskujące bez przetargów lukratywne rządowe kontrakty na ochronę ministerstw i inne.
– To na przykład agencja Konsalnet założona przez ludzi wywiadu, a ochraniająca m.in. prokuraturę wojskową – informowała D. Kania podkreślając, że funkcjonariusze służ specjalnych pracowali także w ministerstwie gospodarki dopuszczając na polski rynek spółki założone przez agentów na Zachodzie. – Najbogatsi ludzie z list „Forbesa” albo ich rodzice byli zarejestrowani na listach bezpieki. W IPN zachowały się pokwitowania odbioru pieniędzy przez obecnego właściciela Getin Banku Leszka Czarneckiego.
– Co należy zrobić, by służby pracowały dla Polski, a nie na rzecz prywatnych interesów postkomunistów? – zwrócił się do Doroty Kani prowadzący spotkanie Marek Głowacki.
Według dziennikarki, stara bezpieka po 1989 r. pozostała w służbach specjalnych III RP.
– Nie było zastosowanej opcji zerowej – podkreśliła. – Teraz trzeba tych ludzi odciąć od pieniędzy. Służby muszą zacząć działać na nowo.
Dorota Kania w związku ze swoją działalnością dziennikarską i dociekaniem prawdy ma na swoim koncie wyroki sądowe dotyczące m.in. domniemanych zniesławień, czy pomówień. To kary finansowe wynoszące po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
– Mam też wyrok na 150 000 zł za opisanie byłego rektora Uniwersytetu Gdańskiego prof. Ceynowy zarejestrowanego jako tajny współpracownik służb – stwierdziła. – Tu nie trzeba seryjnego samobójcy, wystarczy, że nas załatwią finansowo.
Dziennikarka wyznała, że musiała jeździć do prokuratur, sądów w całej Polsce w związku z toczącymi się przeciwko niej sprawami.
– Śledztwa, inwigilacje – tak nas usiłowano zniszczyć, skłócić środowisko dziennikarskie, byśmy sami się wykończyli. Na szczęście to się nie udało – podkreśliła.
Roman Składanowski pytał Dorotę Kanię o jej opinię na temat domniemanego założenia Platformy Obywatelskiej przez służby specjalne.
– Gromosław Czempiński powiedział, że z kilkoma kolegami założyli PO. Stwierdził to, gdy PO przegłosowała obniżenie esbeckich emerytur – informowała dziennikarka. – Gromosław Czempiński jako oficer prowadzący nadzorował Andrzeja Olechowskiego. Wokół Kongresu Liberalno-Demokratycznego (dawni działacze tej partii budowali PO – przyp. red.) kręciły się służby. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że PO powstało pod wpływem służb.
Według niej, nie tylko na szczytach władzy, ale także na szczeblu lokalnym wpływy byłych członków PRL-owskich służb są silne.
– Byli milicjanci, SB-cy pełnią ważne funkcje w samorządzie. Ci ludzie mają poczucie dużej władzy, bezkarności, te kliki przetrwały przez lata. Gdy w jednej z gmin próbowano odwołać wójta, byłego milicjanta, inicjator referendum był nachodzony – mówiła podkreślając, że odsunięcie takich osób od władzy to kwestia przeprowadzenia uczciwych, niesfałszowanych wyborów.
Jej zdaniem, Andrzej Duda został prezydentem, bo wiele ludzi zaangażowało się w kontrolę uczciwości liczenia głosów.
– Dlatego też trzeba przypilnować także nadchodzące wybory – zaznaczyła.
Dorota Kania odniosła się też do pytania odnośnie ewentualnej publikacji aneksu do raportu z weryfikacji WSI.
– Dokumentu tego nie czytałam, ale z informacji prasowych wynika, że są tam informacje dotyczące Bronisława Komorowskiego, polityków PO, tajnych służb. Raport ukazał przestępczą działalność WSI – powiedziała opowiadając się za publikacją aneksu.
Jeden ze słuchaczy, Krzysztof Rusak zagadnął D. Kanię m.in. o tajemniczą śmierć Jana Kulczyka. Jak zauważyła dziennikarka, przed zgonem biznesmena na jaw wyszła sprawa nagrania jego rozmowy z Donaldem Tuskiem. Wspomniała też o planach inwestycyjnych Kulczyka.
– Chciał eksportować węgiel na Ukrainę. Dla Rosjan byłby to duży cios w plecy – stwierdziła.
Według niej, „ciała Kulczyka nikt nie widział”.
– Co się naprawdę zdarzyło, nigdy się pewnie nie dowiemy. Ta śmierć nie jest jednak przypadkowa – dodała.
Wiele czasu w swoich wypowiedziach poświęciła Prawu i Sprawiedliwości oraz odbywającej się obecnie walce o władzę.
– Służby specjalne wiedzą, że gra idzie o ich „być albo nie być”, że PiS idzie po władzę. O ogromnej panice świadczy wyciąganie wypowiedzi takich ludzi jak Antoni Macierewicz – mówiła nawiązując do nagłośniowej w mediach wizyty tego polityka w Chicago.
Michał Czajka pytał, czy obecna władza, media boją się komitetu Kukiz’15.
– Sporo osób z PO przeszło na stronę Ryszarda Petru. Wielu zależy, by Kukiz nie wszedł do Sejmu, bo to naturalny koalicjant PiS-u. Gra toczy się o to, by do Sejmu weszło jak najwięcej partii, by możliwe było stworzenie koalicji antypisowskiej – uznała D. Kania.
Odpowiadała też na pytanie dotyczące tego, jak prowadzić nabór do służb specjalnych, by pełniły swoje funkcje dla dobra ojczyzny.
– W dwudziestoleciu międzywojennym służby działały dla dobra Polski. Trzeba nam takich szefów służb, którzy mają nastawienie propaństwowe. Takich, którzy dobieraliby sobie odpowiednich ludzi. Wystarczy kierować się dobrem ojczyzny – stwierdziła.
M. Czajka zastanawiał się, czy PiS jest infiltrowany przez tajne służby i czy opublikowane zostaną przed wyborami kolejne nagrane potajemnie rozmowy polityków.
– Moim zdaniem, służby postawiły na Petru, bo PO jest już mocno skompromitowana. Chcą, by PiS nie miał większości w Sejmie, by uzyskał jak najmniej mandatów. Na pewno służby robią podchody wobec PiS-u – mówiła D. Kania. – Z pewnością jest jeszcze ileś godzin nagrań takich jak te zrobione w restauracji u Sowy. Dziś toczy się jednak walka o to, by móc sfałszować wybory.
Dorota Kania zachęcała do ich kontroli. Dwugodzinne spotkanie skończyła słowami „Do zobaczenia w lepszej Polsce”. Chętnym podpisywała książki swojego autorstwa.
J.P.

• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: