Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Porozumienie jest świętością

(Zam: 07.10.2015 r., godz. 13.22)

Tak podczas sesji Rady Powiatu mówiła Jadwiga Pyt żądając w imieniu pielęgniarek zrealizowania obiecanych w czerwcu podwyżek. – Nie damy się wmanewrować w żadną politykę. Jest porozumienie i należy je realizować.

W przeciwnym wypadku jesteście państwo tak samo niewiarygodni jak dyrekcja – zwróciła się do władz samorządowych. W środę 23 września odbyła się sesja Rady Powiatu, na którą licznie przybyły pielęgniarki z wyszkowskiego szpitala. Nie otrzymały one pełnej kwoty podwyżki wywalczonej podczas czerwcowego strajku. Termin jej wypłaty za sierpień minął 10 września. Zaapelowały do radnych i Zarządu Powiatu o podjęcie działań, które doprowadzą do wypłacenia należnych pieniędzy.
Przypomnijmy, że podwyżka miała wynosić 700 zł, z czego 300 zł miało pochodzić z budżetu szpitala, a 400 zł gwarantował minister zdrowia. Niestety, jak podkreśla szefostwo szpitala, Marian Zembala nie podjął żadnych decyzji, które umożliwiałyby wypłacenie pielęgniarkom 400 zł. Dyrektor Cecylia Domżała poinformowała podczas sesji, że 104 pielęgniarki otrzymały już po 300 zł.
Spotkanie przebiegało w dosyć napiętej atmosferze. Temat szpitala i niezrealizowanych podwyżek wywołał radny Waldemar Sobczak przy okazji punktu zawartego w porządku obrad dotyczącego omawiania wykonania planu finansowego szpitala za pierwsze półrocze 2015 r.
– Mówi pan nie na temat – stwierdził przewodniczący Rady Powiatu Jacek Bachański zaznaczając, że kwestia dotycząca podwyżek w szpitalu będzie podjęta w dalszej części sesji.
– Jestem zbulwersowany odebraniem głosu we wcześniejszym punkcie obrad. W materiałach dotyczących sesji otrzymaliśmy informacje o strajku i zawartym porozumieniu. Nie rozumiem postawy przewodniczącego Rady Powiatu, który zabronił zadawać pytań – oświadczył Waldemar Sobczak.
Jacek Bachański w trakcie dyskusji upomniał pielęgniarki, by nie podnosiły przyniesionej przez nie na sesję kartki z hasłem „Sprawiedliwość? Upadła na wyszkowski bruk”. Jedna z byłych strajkujących szpitala próbowała zarejestrować przebieg obrad telefonem komórkowym, jednak przewodniczący Rady zwrócił jej uwagę, by tego nie robiła. Pielęgniarki szczególnie tuż pod koniec sesji, prosiły o możliwość zabierania głosu, gdyż Jacek Bachański dążąc do zamknięcia obrad nie chciał dopuścić pracownic szpitala do wygłaszania kolejnych oświadczeń. Pielęgniarki po sesji skomentowały na Facebooku „Powiat z dyrekcją to jedna wielka rodzina. Jest jak było. Nic się nie zmienia. Uniemożliwiano nam wypowiadanie się i nagrywanie obrad”.

„Przybycie ministra (…) nie zależało ode mnie”
– Nic nie stoi na przeszkodzie, by te 700 zł wypłacić pielęgniarkom jak najszybciej – uznał Waldemar Sobczak.
– Nie jesteśmy w stanie udźwignąć większej podwyżki niż 300 zł. Na tej kwocie negocjacje w czerwcu mogły się skończyć, ale minister powiedział, że będzie program podwyżek, a pieniądze w jego ramach miały być przekazane – stwierdził starosta Bogdan Pągowski. – Są szpitale w Polsce, które zastanawiają się nad obniżkami wynagrodzeń, by utrzymać miejsca pracy – zaznaczył.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek Anestezjologicznych Jadwiga Pyt podkreślała, że ministerstwo nie było stroną sporu zbiorowego i domagała się od dyrekcji realizacji czerwcowego porozumienia.
– Pan minister przyjechał zażegnać konflikt, uspokoić dyrekcję mówiąc, że pieniądze będą, ale nie ma to przełożenia na porozumienie. Te pieniądze trzeba natychmiast wypłacić – zaznaczyła. – Uchylenie się przez Cecylię Domżałę od skutków prawnych porozumienia nie znajduje, zdaniem pielęgniarek, podstaw prawnych i faktycznych – mówiła czytając oświadczenie. – Pracodawca doskonale był zorientowany w swoich możliwościach w zakresie sfinansowania podjętego zobowiązania. W czasie wspólnych rozmów przed zawarciem porozumienia nie przedstawił żadnych uwag ani zastrzeżeń.
Brak wypłaty wynagrodzenia zgodnie z porozumieniem postrajkowym to, zdaniem pielęgniarek, niedopełnienie przez dyrektora szpitala jego podstawowych obowiązków.
– Oczekujemy od Rady Powiatu i Zarządu Powiatu podjęcia w ramach swoich kompetencji skutecznych działań mających na celu wykonanie przez pracodawcę podstawowego obowiązku w zakresie wypłacenia pielęgniarkom zatrudnionym w SPZZOZ w Wyszkowie należnego wynagrodzenia z mocy porozumienia zawartego 20 czerwca 2015 r. – zaznaczyła J. Pyt.
Choć, jak informowała, kadrowe rozniosły po szpitalnych oddziałach pisma informujące o przyznaniu 300 zł, pracownice nie chciały dokumentów podpisywać.
– Koleżanki nie chcą się pogodzić z tym, że otrzymają 300 zł, jeśli mają gwarantowane na podstawie tego porozumienia 700 zł. Nikt nie jest w stanie teraz zapanować nad tym wszystkim. Jest podpisywana lista dotycząca wotum nieufności wobec dyrekcji, bo pani dyrektor nadużyła pracowniczego zaufania – zauważyła.
– Przybycie ministra na trwające negocjacje, kiedy byliśmy na etapie omawiania ostatniego punktu porozumienia, nie zależało ode mnie. Minister przybył, bo media nagłośniły fakt trwającego strajku w Wyszkowie. Włączył się w negocjacje – tłumaczyła Cecylia Domżała.

W oczekiwaniu na decyzję ministra
Dyrektor Domżała poinformowała zebranych o podwyżkach w wyszkowskim szpitalu, które były przyznawane od 2009 r. Podkreśliła też, że większość z zapisów czerwcowego porozumienia została zrealizowana.
– Minister gościł podczas negocjacji. Była mowa, że 300 zł na podwyżki ma pochodzić z funduszy szpitala, 400 złotych z planowanych ministerialnych podwyżek. W chwili podpisywania porozumienia w Wyszkowie trwały rozmowy ministerstwa z ogólnopolskim związkiem pielęgniarek co do propozycji wzrostu wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych – zauważyła dyrektor wyszkowskiego szpitala. – Czekałam na rozwiązania ze strony ministra zdrowia. Tak naprawdę podjęte zostały one dopiero dzisiaj w nocy.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych poinformował po rozmowach z ministrem „W dniu 23 września, po trwających kilkanaście godzin negocjacjach w Ministerstwie Zdrowia, między stroną rządową a środowiskiem zawodowym pielęgniarek i położnych zostało podpisane porozumienie dotyczące wzrostu wynagrodzeń pielęgniarek i położnych. Porozumienie przewiduje wzrost wynagrodzeń pielęgniarek i położnych o 400 złotych przez kolejne cztery lata, a dodatkowo gwarantuje utrzymanie wzrostu wynagrodzeń w latach następnych”.
C. Domżała zapewniała, że decyzje związane z zawartym na szczeblu centralnym porozumieniem będą realizowane. Podkreślała, że wcześniej zapraszała pielęgniarki z wyszkowskiego szpitala do dialogu.
– Panie nie podjęły próby rozmów, ale obwiniały pracodawcę, że nie wypłacił pieniędzy. Ponieważ wtedy nie zapadły jeszcze decyzje ministra, wydałam oświadczenie – zaproponowałam wypłatę 300 zł do wynagrodzenia zasadniczego. To koszt dla szpitala 1 200 000 zł rocznie. Uchyliłam się od 400 zł, które wskazywał minister. Noc dzisiejsza przyniosła informacje o decyzji ministra. Przygotowujemy się do realizacji ministerialnego rozporządzenia i wynikające z niego podwyżki będą wypłacone.

„…jest prawo moralno-etyczne”
Pielęgniarki przypomniały o jeszcze jednej niezrealizowanej obietnicy. Jak mówiły, między nimi a szefostwem szpitala została zawarta ustna umowa, że dyrekcja wypłaci strajkującym 50 proc. stawki godzinowej za dni strajku.
– Czy zostało to ustne porozumienie zrealizowane? Nie, bo było ustne – nie ma takiego zapisu w porozumieniu. Więc jeśli trzymamy się jego litery, to realizujemy je zgodnie z prawem – stwierdziła pielęgniarka Jadwiga Szymańska.
– Porozumienie to najwyższy akt prawny jaki na poziomie zakładu może podpisać związek zawodowy i dyrekcja – zaznaczyła Jadwiga Pyt. – Był taki moment, kiedy powiedziałam, że pan minister nie jest stroną tego porozumienia i powinien opuścić salę. Państwo się zdenerwowaliście, że tak powiedziałam. Jak się tworzy dokument, nie mogą strony trzecie, choćby i miały najlepsze intencje, mieć przełożenia na zapisane paragrafy. Musi pan, starosto, zrozumieć, że to państwo – dyrektor szpitala i pan – powinniście zawrzeć stosowne porozumienie z ministrem, że gwarantuje on swoim podpisem przepływ gotówki dla szpitala. Pewnie o to nie zadbaliście. Nie próbujcie nas obarczyć, że pieniądze nie dotarły do szpitala. Czy wpłynęły one czy nie, to jest państwa sprawa. Jako organ założycielski i radni powiatowi zadbajcie o to, by koleżankom wpłynęło te dodatkowe 700 zł do uposażenia zasadniczego.
– To były trudne rozmowy – tak określiła czerwcowe spotkanie C. Domżała. – Należy się zgodzić, że negocjacje powinny trwać między stronami, ale nie mieliśmy wpływu na przyjazd ministra. Proszę sobie przypomnieć, że o godzinie 22.00 był korygowany projekt porozumienia. Pan mediator osobiście zwracał się do stron i mówił „czy dobrze rozumiecie, że 300 zł jest z budżetu szpitala, a 400 zł od ministerstwa zdrowia”.
– Prócz prawa stanowionego jest prawo moralno-etyczne. Umowa zawarta ustnie jest dla mnie taka sama, jak ta zawarta na piśmie – zauważył Waldemar Sobczak. – Trzeba było podpisać porozumienie również z ministrem zdrowia.
– Nie zadbaliście państwo o zarezerwowanie pieniędzy z ministerstwa. Mówicie, pan minister obiecał… Z takich obiecanek składa się 18 lat mojego przewodniczenia w związku – zabrała głos Jadwiga Pyt i ponownie zwróciła się do starosty. – Pan i pani dyrektor mówiliście na konferencji prasowej, że chcecie podpisać z aneks do porozumienia. To państwo jesteście u władzy i powinniście zadbać o interesy szpitala – mówiła. – Nie damy się wmanewrować w żadną politykę. Jest porozumienie i należy je realizować. W przeciwnym wypadku jesteście państwo tak samo niewiarygodni jak dyrekcja.

„Nie jest moją intencją robienie pań pielęgniarek w nogę”
– Sytuacja jest naprawdę poważna – zwracam się o konstruktywną rozmowę – apelował B. Pągowski.
– Gdzie był przedstawiciel Narodowego Funduszu Zdrowia, kiedy podpisywaliście porozumienie? Nie róbcie tych pielęgniarek znowu w nogę – powiedział przysłuchujący się sesji Andrzej Biernacki.
– Na takich negocjacjach nie powinno być ministra, ale nie było też nikogo z NFZ. Fundusz nie może ponosić skutków porozumienia wydając w związku z jego zawarciem środki finansowe – podkreśliła dyrektor Domżała. – Naprawdę nie jest moją intencją robienie pań pielęgniarek w nogę. Nie zarzucicie mi, że pań nie szanuję czy je lekceważę. W tej sprawie uczciwie informuję – podstawą prawną, by sięgnąć po pieniądze na podwyżki z funduszu musi być rozporządzenie ministra.
– Dziś nie rozstrzygniemy tego sporu. Apeluję, by zarząd związku i pani dyrektor spotkali się – podsumował Bogdan Pągowski.
– Proszę wejść w położenie pielęgniarek, które strajkowały, proszę nie przekonujcie nas do kolejnych negocjacji, bo to niemoralne wobec nas. My ten strajk zakończyłyśmy porozumieniem, podpisując je w dobrej wierze w obecności ministra – zaznaczyła Jadwiga Pyt.
J.P.

Komentarze

Dodane przez kama, w dniu 08.10.2015 r., godz. 11.20
Bachański to może zabraniać filmowania żony w domu pod prysznicem a nie sesji.To jest niedopuszczalna próba ukrywania prawdy i krzywdy przed społeczeństwem.To nie jest jego teren prywatny.Pielęgniarki są krzywdzone.One mają pracować a nie ciągle walczyć o swoje z urzędasami i paragrafami.
P.Bachański
Dodane przez gery, w dniu 21.10.2015 r., godz. 16.28
Obawia się dokumentowania, czyt. filmowania ten, kto ma coś za uszami. Daliście panowie świadectwo waszej uczciwości. Wstydu nie macie i honoru też. I wy macie czelność oczekiwać, ba,żądać wszelkich cnót od uczciwie pracujących pielęgniarek... Zachowujecie się niczym żuliki spod budki z piwem. Świetnie, przykład idzie z góry!

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta