Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Leona



W opozycji do wszystkich

(Zam: 30.09.2015 r., godz. 13.18)

Partyjniactwo, skostniałe struktury partyjne, kolesiostwo, korupcja to choroby, które zdaniem Piotra Głowackiego drążą polską klasę polityczną. Uważa, że Ruch Kukiza, z którego listy stratuje do Sejmu, jest jedyną realną siłą antysystemową.



„Wyszkowiak”: Czy nie miał Pan wątpliwości, żeby kandydować z listy Ruchu Kukiza do Sejmu będąc aktywnym członkiem Ruchu Narodowego, zasiadając w jego władzach?
Piotr Głowacki:
– Ruch Kukiza jest w tym momencie jedyną realną siłą antysystemową, co pokazały jasno wybory prezydenckie. Paweł Kukiz łączy środowiska, które od lat pracują oddolnie na rzecz różnych pozytywnych zmian. Ruch Narodowy jest jednym z takich środowisk. Uznaliśmy, że to dobre grono, by nasze idee wprowadzać w życie także na szczeblu parlamentarnym. Z punktu widzenia Ruchu Narodowego udział w tym projekcie to jest realna szansa na to, by po raz pierwszy od długiego czasu w Sejmie zasiedli narodowcy. W polityce liczy się skuteczność i osiąganie zakładanych celów – nasze idee pozostają niezmienne od lat, a naszym celem jest wprowadzanie ich w życie.

Środowisko Ruchu Narodowego będzie miało wpływ na ostateczny kształt programu? Państwo wspólnie nad nim pracują?
– Tak. To co jest siłą Ruchu Kukiza – autentyczność, oddolność, spontaniczność – bywa czasem jego zmorą. Nie ma oficjalnych struktur, organów. Tworzenie list było przez to żmudne, chaotyczne, często niesmaczne. Teraz kiedy ten etap mamy już za sobą, możemy ostatecznie sformułować program, z którym idziemy do wyborów. Działa zespół, który nad nim pracuje, a Ruch Narodowy również ma wpływ na ten program, chociażby w kwestii imigrantów.

Kiedy ostatnio rozmawiałam z Panem jako kandydatem na europosła nakreślił Pan plany Ruchu Narodowego m.in. związane z jego startem w wyborach parlamentarnych. Czy dołączenie do Ruchu Kukiza i poniekąd zrezygnowanie z szyldu Ruchu Narodowego nie jest zaprzeczeniem pierwotnych planów?
– Nie rezygnujemy z szyldu, nie rezygnujemy z podmiotowości i co najważniejsze, nie rezygnujemy z naszych idei. Cel, o którym wcześniej mówiłem jest aktualny – jest nim budowanie Ruchu Narodowego. W tym momencie odbywa się to w ramach Ruchu Kukiza. Są tacy, którzy mówią, że „poszliśmy na stołki”. Takie myślenie jest nieporozumieniem. Cały proces wyborczy w państwie demokratycznym jest poniekąd bitwą o stołki, bo każda partia chce zdobyć mandaty. Taki jest cel wyborów. Nam jednak nie chodzi o mandaty dla samych mandatów, o wejście do Sejmu, w którym będziemy cisi i pokorni. Będziemy odważnie mówili o patologiach Unii Europejskiej, o imigracji, o problemach gospodarczych młodych ludzi. Dziś tego głosu w Sejmie brakuje. Obecne wybory to tylko kolejny etap w budowie silnego Ruchu Narodowego, który ma ambicje być stałym elementem politycznego krajobrazu.

Niektórzy z decyzją o kandydowaniu członków Ruchu Narodowego z listy komitetu Kukiz’15 nie zgodzili się. Niedawny kandydat na prezydenta Marian Kowalski zrezygnował z tego powodu z członkostwa w Ruchu Narodowym. Poczuł się zawiedziony faktem, że zgodziliście się startować niesamodzielnie. Krzysztof Bosak zrezygnował pod wpływem tych kontrowersji z kandydowania z listy Kukiza. Również sporo osób sympatyzujących z Ruchem Narodowym poczuło się rozczarowanych waszą decyzją.
– W przypadku Mariana Kowalskiego czy Krzysztofa Bosaka ich decyzje były podyktowane emocjami, nie wytrzymali kiepskiej atmosfery negocjacji i chaosu. Jedni mają niską granicę cierpliwości, inni zacisnęli zęby, jak nasz prezes Robert Winnicki, który uznał, że skoro wytyczyliśmy pewien kierunek, to musimy podążać wyznaczoną drogą. Decyzję o tym, że rozpoczynamy te trudne negocjacje z Ruchem Kukiza podjęliśmy w gronie Zarządu Ruchu Narodowego, którego jestem członkiem. Odbyło się głosowanie – Marian Kowalski i Krzysztof Bosak podnieśli rękę za kontynuacją negocjacji, chociaż wiadomo było, że ich atmosfera nie jest najlepsza. Postanowiliśmy być konsekwentni w swoich decyzjach – liczymy na dobry wynik wyborczy, wejście Ruchu Narodowego do Sejmu i stopniowy powrót idei narodowej na należne jej miejsce w życiu publicznym.

Negocjacje dotyczyły tylko miejsc na listach, czy czegoś więcej?
– Chodziło zarówno o miejsca na listach, jak i o ideowy obraz tego ruchu. Nie chcieliśmy, by skupieni wokół Kukiza ludzie byli zbiorem osób z zupełnie innej politycznej bajki.

Sami przedstawiciele Ruchu Kukiza mówią, że to eklektyczne środowisko, grupa nierzadko przypadkowych ludzi, wśród których jest np. znany raper Piotr Marzec.
– To zbiór różnych środowisk, nie da się ukryć. Są ludzie z Ruchu Narodowego, starzy współpracownicy Kukiza, który walczyli z nim o jednomandatowe okręgi wyborcze, konserwatywni liberałowie i inni. Łączy nas jednak z pewnością chęć autentycznej zmiany, napływu świeżej krwi, antysystemowość, intuicje prawicowe, konserwatywne, narodowe. Niektórzy twierdzą, że Kukiz’15 jest bezideową mieszanką. To nieprawda. Większość postulatów Ruchu Kukiza, z którymi idziemy do wyborów mogłoby się znaleźć w programie Ruchu Narodowego, gdybyśmy szli samodzielnie.

Na jakie sprawy Pan i środowisko Ruchu Narodowego będziecie kłaść nacisk tworząc przekaz do wyborców?
– Będziemy mówili to, co powtarzamy od dawna – w kwestiach gospodarczych zależy nam na repolonizacji gospodarki. Na pierwszy plan w polityce wysuwa się również kwestia imigrantów. To sprawa wielowątkowa, którą będziemy podejmować, bo pokazuje jak w soczewce, że rzeczy, o których mówimy od lat są prawdą. O zagrożeniu imigranckim mówimy od dawna. Inne partie dopiero ostatnio wypracowały stanowiska w tej kwestii. W tej sprawie jak na dłoni widać zagrożenia płynące z Unii Europejskiej. Unia narzuca nam kwoty imigrantów. Przez Traktat Lizboński, któremu się sprzeciwialiśmy, możemy jako kraj być przegłosowani na forum unijnym. A więc znaleźliśmy się w sytuacji, w której polski rząd nie ma w sprawach polskich nic do powiedzenia! Różni politycy mogą teraz wygłaszać w Sejmie płomienne przemówienia antyimigranckie, ale to jest bez znaczenia, my w tej sprawie już nie decydujemy. Dodajmy, że ci sami politycy, którzy dziś niby sprzeciwiają się imigracji, wprowadzali Traktat Lizboński, który sprawia, że nie możemy decydować o własnym losie! To kwestia, która musi wybrzmieć w tej kampanii, masowa imigracja wisząca nad Polską to sprawa wagi cywilizacyjnej.

Wspomniał Pan o repolonizacji gospodarki. Czy generalnie jesteście za państwem opiekuńczym, czy zmierzającym w stronę liberalnej gospodarki?
– Nie chciałbym się w ten sposób szufladkować. Jednym z głównych problemów gospodarczych Polski powodującym bezrobocie, słabą sytuację na rynku pracy jest biurokracja, przeregulowanie gospodarki. Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że jesteśmy bardziej wolnorynkowi. Z drugiej strony, mamy w Polsce problemy rynku pracy. W przeciwieństwie do Janusza Korwin-Mikkego uważamy, że państwo nie może w tym obszarze dezerterować. Problem umów śmieciowych jest poważny, to kwestia, którą trzeba rozwiązać, tutaj do gry musi wejść rozsądne prawo chroniące pracowników. Wolny rynek wszystkiego nie załatwi. Stabilność zatrudnienia i godne warunki pracy to ważna sprawa. Można podsumować to następująco: w pewnych obszarach państwo polskie jest zbyt słabe, na rynku pracy panuje w dużej mierze wolna amerykanka, bo każdego można zatrudnić na śmieciówce, choć de facto jest to normalny etat. Pracodawcy omijają w ten sposób kodeks pracy. W innych sprawach państwo ingeruje zbyt silnie. Powinniśmy kierować się rozsądkiem i patrzeć na rzecz z punktu widzenia interesu narodowego, losu zwykłych ludzi, a nie zastanawiać się, czy bardziej jestem liberałem, czy socjalistą. Zarówno liberalizm, jak i socjalizm uważam za ideologie błędne.

Jak teraz, w trakcie kampanii wyborczej, jako Ruch Kukiza w Wyszkowie chcecie przekonywać ludzi do siebie?
– Chcemy robić kampanię u podstaw, wychodzić do ludzi. Kandydatów z Wyszkowa jest trzech – będziemy współpracować. Zaplanowaliśmy na 29 września na godz. 19.00 w bibliotece miejskiej spotkanie, podczas którego będą zaprezentowani wszyscy kandydaci z powiatu wyszkowskiego, a także nasza „jedynka” – Ania Siarkowska. Przedstawimy siebie i swoje pomysły.

Wyobrażacie sobie Państwo koalicję z PiS-em zakładając, że ta partia wygra wybory?
– Idziemy do tych wyborów w opozycji do wszystkich. Nie wszystkie partie oceniam tak samo krytycznie, nic oczywiście nie przebije degrengolady koalicji PO-PSL, jednak cała klasa polityczna jest dotknięta chorobami, które są dla niej wspólne – partyjniactwo, skostniałe struktury partyjne, kolesiostwo, korupcja. To znajdziemy we wszystkich partiach, które mamy obecnie w Sejmie. Jesteśmy przeciw im wszystkim. Na mówienie o podziale funkcji w rządzie, zawieraniu koalicji jest zdecydowanie zbyt wcześnie. Patrząc na PiS, chociażby ten nasz, lokalny, nie widzę, żeby był to partner, który chciałby głębokich zmian jakich my pragniemy, czyli odpartyjnienia, walki z biurokracją, wstawianiem „na stołki” tylko swoich ludzi, miernych, biernych, ale wiernych. Po wyborach będzie trzeba sobie odpowiedzieć, czy jest jakakolwiek partia, która podziela nasze podejście i nasze wartości.

Jakie, jako Ruch Narodowy, macie dalekosiężne plany, abstrahując od kwestii czy wprowadzicie posłów do Sejmu czy nie.
– Mamy coraz prężniej działające struktury, nieźle wykorzystaliśmy ostatni czas. Nie da się ukryć, że z powodu wystąpień Krzysztofa Bosaka, Mariana Kowalskiego sporo ludzi jest zdezorientowanych, są tacy, którzy nas krytykują. Trzeba im pokazać czynem, że ich obawy są nieuzasadnione, że się mylili. Nie idziemy do Sejmu „dopchać się do koryta”, ale żeby głosić to, w co wierzymy. Chcemy być dalej antysystemowym, autentycznym ruchem, podnosić w Sejmie sprawy, o których inni boją się mówić. Chociażby o imigrantach. PiS ma słuch społeczny, więc przed wyborami weszli w ten temat i teraz mówią w tej sprawie bardzo sensownie, ale przez długi czas był dramatyczny rozdźwięk między tym co się słyszało w mediach, z ust polityków, a tym co mówili zwykli ludzie na ulicy czy w Internecie. Takich tematów jest więcej. W wielu sprawach chcemy być głosem zwykłych ludzi. Nie będziemy się stale oglądać na słupki poparcia ani na polityczną poprawność. Chcemy bez owijania w bawełnę przełamywać polityczne konwenanse. Chcemy mówić, jak jest.
Rozmawiała
Justyna Pochmara

Komentarze

Daje do myślenia
Dodane przez Ważne, w dniu 30.09.2015 r., godz. 14.53
Już dawno nie czytam tej żydowskiej gazety dla PO-laków Dodane przez - dzisiaj warto poczytać GW, w dniu 29.09.2015 r., godz. 13.14 W dużym szoku muszą być czytelnicy "Gazety Wyborczej" którzy przeczytali okładkowy tekst swojego ulubionego tytułu - artykuł poświęcony olbrzymim kwotom, które międzynarodowe koncerny wyprowadzają z Polski. Tekst niemal kropka w kropkę tożsamy z postulatami, jakie w kampanii wyborczej podnosi Prawo i Sprawiedliwość i inne partie opozycyjne. Co na to Platforma? Raport Komisji Europejskiej... jak program PiS! Zagraniczne koncerny "doją" Polskę na 46 mld złotych rocznie przy podatku CIT! I na kolejne 50 mld przy VAT! Płacenia podatków unikają głównie międzynarodowe korporacje, uderza to pośrednio w polskie firmy. Holdingi dysponujące dodatkowymi pieniędzmi mogą stosować ceny dumpingowe i destabilizować rynek, a rodzima firma, uczciwie płacąc podatki, jest na straconej pozycji. Dziennik sprzyjający rządowi PO-PSL przypomina również majowy raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który krytykuje Polskę za coraz gorszą ściągalność podatków od dużych koncernów. Chodzi także o VAT - na którym tracimy być może nawet 50 mld złotych rocznie. 50 miliardów na VAT, 46 mld na CIT… Ładna sumka, prawda?
Dodane przez Pitu, w dniu 30.09.2015 r., godz. 18.42
Bolą was umowy smieciowe? A jak reagujecie na problem związany z wiekiem emerytalnym?
Dodane przez obserwer, w dniu 30.09.2015 r., godz. 19.04
W naszym mieście oba ruchy toczy chyba jakaś niezdrowa choroba. Wyglada to dosyć słabo i opisałbym to słowami, że jeszcze nic nie osiągnęło, a już się zwinęło. To jest problem wszystkich podprogowych partii politycznych. Zarówno Ruchu Kukiza, Narodowego oraz KORWiN. Ciągłe mutacje w stanie larwalnym.
"Wciąż się zastanawiam jak to możliwe, że lewacki muzykant zbajerował tylu porządnych prawicowców." Marian Kowalski
Dodane przez Arek, w dniu 30.09.2015 r., godz. 21.39
"Ruch Kukiza jest w tym momencie jedyną realną siłą antysystemową, co pokazały jasno wybory prezydenckie." - nieprawda! Wybory prezydenckie pokazały skalę niezadowolenia, a P. Kukiz pokazał jak można takie poparcie szybko przeputać. Dobrze, że jest jeszcze KORWiN, który nie uległ czarowi nowego Wałęsy. Po Państwa prezentacji w bibliotece upewniłem się, że rozpadniecie się szybciej niż zbieranina Palikota. Brak spójności programowej jest aż nadto widoczny. Szkoda tylko tych głosów, które w dobrej wierze na pozytywne zmiany padną na Wasze listy. P.S. Już widzę jak z Liroyem łączą Was intuicje prawicowe, konserwatywne i narodowe.
Dodane przez Listonosz, w dniu 30.09.2015 r., godz. 22.09
Obawiam sie panie Arku, że nie zna pan Liroya, ani nawet jego twórczości. Zdziwiłby się pan ile ma do powiedzenia ten człowiek. Z drugiej strony dziadka z muszką też można odbierać powierzchownie, co niestety również odbija się na wizerunku całego ugrupowania. Mówicie wtedy, że media tym manipulują.
Do Listonosza
Dodane przez Arek, w dniu 01.10.2015 r., godz. 02.33
Oczywiście, że nie znam Liroya, ale znam jego wypowiedzi popierające Palikota (na szczęście nie we wszystkim) i wypowiedzi na temat prawicy, które wyraźnie pokazują, że facet nie wie co to jest. Warto też przypomnieć, że współpracował on ze stowarzyszeniem "Nigdy Więcej" (to takie przeciwieństwo narodowców).
Dodane przez Jestem za, a nawet przeciw, w dniu 01.10.2015 r., godz. 12.10
Zdajecie sobie państwo sprawę, że powiat wyszkowski jest przewidziany do ulokowania przybyszów w pierwszej kolejności? Martwe dziś ośrodki nad Liwcem zapełnią się uchodźcami, których będzie przybywać. Popytajcie okolicznych mieszkańców Pustych Łąk oraz działkowiczów, czym pachnie takie sasiedztwo.
Dodane przez Anonim, w dniu 01.10.2015 r., godz. 14.30
Gdzie jeszcze nasz burmistrz umieści przypisanych nam uchodzców? Chcą zobligować OSP do zajęcia się szukaniem dla uchodzców lokali. Nieużyteczne remizje też już wypatrzyli?
Dodane przez Lupa, w dniu 01.10.2015 r., godz. 16.46
Szkoły jak ta w Gulczewie, co ją zresztą zajmują strażacy z OSP. Będą mogli się chłopaki wykazać gościnnością. A islamskie sępy będą pod czujnym okiem
Lewak od Kukiza proponuje stworzenie zawodu studenta.
Dodane przez Pozbawiony złudzeń, w dniu 01.10.2015 r., godz. 18.06
"Postuluje pan stworzenie zawodu student i płacenie studentom za naukę. To nie brzmi jak poważna propozycja. K. Morawiecki: To jest sprawa bardzo poważna. Ona dotyczy nowej cywilizacyjnej rzeczywistości. Nasze zasadnicze potrzeby mogłyby być w tej chwili zaspokojone. Każdy z nas, na Ziemi, mógłby mieć dosyć jedzenia, mieszkanie, służbę zdrowia, edukację. Możemy za to dziękować Bogu i gigantom myśli europejskiej. Dobrobyt materialny bierze się z możliwości produkcyjnych. Jedna księgowa obsługuje pięć przedsiębiorstw przy pomocy programu komputerowego, a kiedyś potrzeba było pięciu księgowych do obsługi jednego przedsiębiorstwa. Rozwój przemysłu, informatyki i automatyzacja sprawiają, że potrzeba coraz mniej osób do pracy. Dlatego musimy się zatrudniać i rozwijać w obszarze myśli. Jeśli nauka stanie się pracą, wejdziemy na wyższe piętra duchowego i materialnego bogactwa. A z czego płacić za naukę? K. Morawiecki: Z tego, co wytwarzamy. Ci, którzy wytwarzają i sprzedają więcej, powinni płacić wyższe podatki. A jeżeli absolwent uniwersytetu dostaje pracę w firmie, to dlaczego płaci ona tylko jemu? Dlaczego nie odprowadza podatku uniwersytetowi? Przecież pracownik jest dla pracodawcy cennym produktem uniwersytetu."
Dodane przez Obi, w dniu 01.10.2015 r., godz. 19.16
Obserwujemy dziś konsekwencje kolonializmu z XIX i XX wieku. Widać jest więc , jakim wielkim błędem było wstąpienie Polski do UE i NATO, jako ze w ten sposób nie tylko że straciliśmy (znów) niezależność gospodarczą i polityczną, ale także otrzymaliśmy „w prezencie” problemy takie jak imigracja ludności z byłych kolonii, chociaż nigdy nie mieliśmy żadnych korzyści z kolonii, jako ze po prostu nigdy kolonii nie mieliśmy.
Daje do myślenia, tym razem SuperExpres mówi pisze jak jesteśmy okradani! Precz z PO
Dodane przez Ważne, w dniu 02.10.2015 r., godz. 12.26
Kiedy Andrzej Duda mówił w kampanii prezydenckiej o konieczności opodatkowania działających w Polsce zagranicznych koncernów, odezwało się wielkie larum. Tymczasem sama Komisja Europejska alarmuje, że korporacje okradły Polskę z 46 mld zł należnych podatków! Bulwersująca suma, jaką przytacza "Super Express", pada w raporcie Komisji. Wynika z oszustw i tzw. optymalizacji podatkowych stosowanych przez międzynarodowe koncerny. Polski fiskus zajmował się jednak niemal wyłącznie ściganiem rodzimych firm.
wrzód
Dodane przez wawa, w dniu 03.10.2015 r., godz. 22.01
Polski fiskus ściga rodzime firmy a burmistrzowie robią to samo.Egzekwują należne wyśrubowane pod niebiosa podatki.Przecież ten rosnący wrzód podatkowy musi pęknąć.Za bardzo boli podatników.
Dodane przez Anonim, w dniu 04.10.2015 r., godz. 08.53
A za co będą libacje w zaprzyjaźnionej restauracji?
innymi słowy
Dodane przez Anonim, w dniu 04.10.2015 r., godz. 18.25
Wszyscy wont
Dodane przez ola, w dniu 05.10.2015 r., godz. 09.15
proszę o wyjaśnienie , co znaczy "wont" w tym kontekście ? po angielsku - przeznaczenie. Czy raczej miało być "wynocha" po niemiecku: raus, weg, lub "won mi stąd"
Dodane przez Anonim, w dniu 05.10.2015 r., godz. 16.47
miało być wont jak jest (innymi słowy), po wiejsku, jak się mówi u twojej mamy na wsi.
Dodane przez ola, w dniu 07.10.2015 r., godz. 08.57
rozumiem - wszystko w porządku, Anonim?
KOT czyli pies
Dodane przez METAFORA, w dniu 07.10.2015 r., godz. 12.47
Umarł w butach - won w innym tłumaczeniu.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta