Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 20 kwietnia 2024 r., imieniny Agnieszki, Teodora



Mateusz Tryc bez medalu ME

(Zam: 19.08.2015 r., godz. 17.26)

Niestety, powtórzył się scenariusz z poprzednich Mistrzostw Europy – zarówno w 2013 r. w Mińsku jak i w tym, w bułgarskim Samokovie, Mateusz Tryc zakończył kontynentalny czempionat na ćwierćfinale. Przypomnijmy – wyszkowianin, dzięki szczęśliwemu losowaniu, uniknął pierwszej walki podczas Mistrzostw Europy i rywalizację rozpoczął od II rundy (1/8 finału).

Tam, Tryc trafił na silnego Słowaka – Mateja Strnisko. Wyszkowianin wyszedł do rywala niezwykle skoncentrowany i od pierwszych sekund premierowej odsłony kontrolował pojedynek. Mateusz dążył zdecydowanie do walki w półdystansie, która jest jego znakiem rozpoznawczym, zarówno na arenach krajowych, jak i międzynarodowych. Rywal polował z kolei na pojedyncze, silne ciosy. Większą aktywnością i celnością sędziów punktowych przekonał do siebie w pierwszej rundzie Tryc. Druga runda była już bardziej wyrównana, rywal trafiał częściej i zaskakiwał wyszkowianina. Tryc boksował konsekwentnie, jednak tym razem sędziowie wskazali na Słowaka. O ostatecznym wyniku potyczki zadecydować miała więc trzecia odsłona. Mateusz postawił w niej wszystko na jedną kartę, dążąc do prawdziwej wojny w półdystansie. Rywal nie potrafił zatrzymać naporu wyszkowianina i zaczął faulować. Po trzecim uderzeniu głową, zgodnie z zasadami boksu olimpijskiego, Strnisko został zdyskwalifikowany, a tym samym Tryc wszedł do ćwierćfinału imprezy.
Tam, w bezpośredniej walce o medal (w boksie olimpijskim brązowy medal uzyskują obaj przegrani półfinaliści), wyszkowianin zmierzył się z Brytyjczykiem Joshuą Buatsi. Wyszkowianin miał jasno sprecyzowany plan na ten pojedynek. Aby zniwelować przewagę fizyczną Brytyjczyka, Mateusz postawił wszystko na jedną kartę i od początku pojedynku ruszył do pełnej ofensywy. Wg statystyk, Tryc wyprowadził w pierwszej rundzie, niespotykaną w wadze półciężkiej, liczbę około 130 ciosów. Rywal próbował przenieść pojedynek na dystans, jednak jego lewe proste nie robiły na Mateuszu najmniejszego wrażenia. Po pierwszej odsłonie wyszkowianin prowadził u dwóch z trzech sędziów. W drugiej rundzie Tryc kontynuował swoje natarcie, jednak rywal, dzięki dobrej pracy nóg i operowaniem ciosami prostymi, zaczął coraz skuteczniej „uciekać” z półdystansu. Mateusz był ponownie zdecydowanie aktywniejszy, jednak rywal celnie kontrował. Tym razem sędziowie wskazali na Buatsiego. O wyniku miała zadecydować runda finałowa. Niestety w jej połowie, walczącego w szalonym tempie Tryca, dopadło w końcu zmęczenie. Lepiej znoszący trudy pojedynku Brytyjczyk zaczął coraz odważniej poczynać sobie w ofensywie. W samej końcówce wyszkowianin zerwał się jeszcze do szalonego ataku, próbując znokautować rywala. Próby te nie przyniosły jednak rezultatu. Ostatecznie walkę 3:0 wygrał Buatsi (30:27, 29:28, 29:28).
Brytyjczyk przegrał później swoją walkę półfinałową. Gdyby odniósł zwycięstwo, Mateusz znalazłby się w „6” Mistrzostw Europy i tym samym uzyskałby awans do Mistrzostw Świata, które odbędą się jesienią w katarskim Doha. Światowy czempionat stanowi jednocześnie jedną z dróg do uzyskania kwalifikacji olimpijskiej, tym bardziej więc szkoda, że nie zobaczymy na nim wyszkowskiego pięściarza. Nie wszystko jednak stracone, awans na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro można jeszcze uzyskać poprzez turnieje kwalifikacyjne.
Na Mistrzostwach Europy w Samokovie reprezentacja Polski wywalczyła dwa srebrne medale. Zdobyli je: Igor Jakubowski (w wadze ciężkiej) oraz Tomasz Jabłoński (w wadze średniej). W najlepsze ósemce zmieścili się natomiast Mateusz Tryc i Dawid Jagodziński. Takie wyniki, po latach posuchy w polskim boksie amatorskim, można uznać za bardzo dobre. Warto wspomnieć, że wszyscy z wymienionych pięściarzy, boksują jednocześnie w barwach Hussars Poland, w lidze WSB. Regularne występy na arenie międzynarodowej, w połączeniu z częstymi treningami pod okiem trenera Zbigniewa Raubo, przynoszą jak widać efekty. Wszystkim polskim pięściarzom, w szczególności Mateuszowi Trycowi, gratulujemy udanych występów podczas Mistrzostw Europy. W przypadku wyszkowskiego pięściarza, wierzymy, że kwalifikacja olimpijska jest nadal w jego zasięgu.
Turu

Komentarze

Dodane przez Lami, w dniu 19.08.2015 r., godz. 20.48
Będziemy trzymać za Mateusza kciuki. To jeden z nielicznych wyszkowskich sportowców boksu, którzy osiągnęli naprawdę coś znaczącego.
Dodane przez ..., w dniu 21.08.2015 r., godz. 18.04
Bokser to bokser, nie ma czym się zachwycać. Mordercy i mafiozi hodowani przez wiadomo kogo. Prywata w urzędach. Tfuu!
Praga też
Dodane przez Anonim, w dniu 25.08.2015 r., godz. 10.25
na Brzeskiej to naturalne, tylko wcześniej trzeba policzyć kalorie

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta