Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 19 kwietnia 2024 r., imieniny Adolfa, Leona



Tu się dzieją brańszczykowskie cuda

(Zam: 22.07.2015 r., godz. 17.14)

W Centrum Księdza Orione w Brańszczyku co roku odbywają się rekolekcyjno-wypoczynkowe turnusy dla niepełnosprawnych, samotnych, starszych. Również dla wielu pomagających im wolontariuszy okazują się one czasem duchowej przemiany, zbliżenia do Boga.



Dom emeryta w Brańszczyku to zakątek nad Bugiem – dużo zieleni, sad, alejki zachęcające do spacerów, inspirująca do przemyśleń cisza. Tu w okresie wakacyjnym odbywają się turnusy rekolekcyjne, w których uczestniczą osoby niepełnosprawne ruchowo i intelektualnie. Są też ludzie fizycznie sprawni, ale na co dzień opuszczeni. W tym roku planowanych jest sześć dziesięciodniowych spotkań tego typu, w tym jedno dla chorych na stwardnienie rozsiane. Uczestnikami opiekują się wolontariusze – osoby w różnym wieku, które bez wynagrodzenia uczestniczą we wspólnych modlitwach, spotkaniach integracyjnych, zabawach.
Turnusy mają przede wszystkim wymiar duchowy, ale też pozwalają oderwać się od codzienności, odpocząć, zintegrować się ze współuczestnikami. Wolontariusze i niepełnosprawni wzajemnie uczą się od siebie. Dla wolontariuszy to szczególne doświadczenie uczące pokory, pokazujące inny wymiar życia. Wielu z nich wyjeżdża z Brańszczyka jako odmienione duchowo osoby.

Czas na modlitwę i relaks
Dom rekolekcyjny w czasie turnusów tętni życiem. Uczestnicy wzajemnie uśmiechają się do siebie, są sobie pomocni. Kiedy odwiedziliśmy to miejsce, od samego wejścia słuchać było głośne śpiewy. Niepełnosprawny intelektualnie Paweł, którego spotkaliśmy w korytarzu ośrodka, zwraca uwagę na wyjątkowe przyrodnicze otoczenie. Docenia zaangażowanie wolontariuszy pomagających mu w trakcie pobytu w Brańszczyku. Uczestniczy w mszach, apelach, spacerach.
– Dużo fajnych ludzi mogę tu spotkać, uczestniczę w wielu zajęciach – mówi z kolei niepełnosprawna 19-letnia Ewelina z Warszawy. – Są tu organizowane konkursy, przedstawienia, koncerty, bale przebierańców, ogniska, zajęcia plastyczne. Towarzyszy mi wolontariusz. Ogólnie ze wszystkimi mam dobry kontakt.
Dziesięć dni pobytu upływa wszystkim bardzo szybko. Każdy dzień jest intensywny, wypełniony modlitwą, posiłkami, czasem na relaks, rozrywką. Popularne wśród uczestników są wycieczki nad pobliską przystań nad Bugiem, czy do sklepu na lody.
Pani Barbara przyjechała do Brańszczyka jako wolontariuszka ze Zduńskiej Woli, jak od razu zaznacza, miejsca urodzenia Maksymiliana Marii Kolbego.
– Zakochałam się w Brańszczyku. Przyjeżdżam tu co roku i spotykam poznane tu wcześniej osoby. Tęsknię za tymi, którzy z jakichś powodów nie uczestniczą w turnusie razem ze mną. Tu jest wspaniałe otoczenie, rzeka, bociany – przyznaje.
Lipcowy turnus jest jej szóstym. Po raz pierwszy do udziału zgłosiła się usłyszawszy ogłoszenie w swojej parafii.
– Jestem osobą wierzącą, niepełnosprawną. Praca, modlitwa umacniają mnie. Pomagam uczestnikom turnusu, chodzimy razem na spacery. Dzięki takiemu zaangażowaniu czuję się potrzebna – mówi.
W ubiegłym roku wydała niewielki tomik, na który składają się wiersze zebrane od uczestników brańszczykowskiego turnusu. Sama też pisze poezję. Jeden z wierszy poświęciła papieżowi Janowi Pawłowi II „Szedł ku masom ludzi z otwartymi ramionami, to był brat, ktoś bliski, płakał z nami, cieszył się razem z nami. Był tak zwykły, jak dzień codzienny, prosty jak droga, radosny jak uśmiech. Po prostu nasz papież, nasz papież”.
– Jest jeszcze dużo do zebrania wierszy, pieśni, piosenek, kazań, które można opublikować – mówi pani Barbara.

Drabina Jakubowa
Tak jak Jan Paweł II szedł do ludzi z otwartymi ramionami, tak księża orioniści prowadzący Dom Emeryta są wśród najbardziej potrzebujących. Zgromadzenie powstało, by pomagać ubogim, odtrąconym, bezdomnym. Dociera do ludzi nie tylko głosząc Słowo Boże, ale także dając przykład. Orioniści zajmują się pracą misyjną w wielu krajach świata, w Polsce prowadzą schroniska dla bezdomnych, ośrodki wychowawcze. W Brańszczyku prócz Domu Emeryta funkcjonuje Dom Rekolekcyjny. Orioniści udostępnili też swoje pomieszczenia zewnętrznej firmie, która prowadzi centrum rehabilitacji.
Historia turnusów sięga 1963 r. Wtedy odbył się pierwszy organizowany pod opieką zgromadzenia w Łaźniewie (dziś województwo mazowieckie). Ówczesne władze pozwoliły na religijne spotkania niepełnosprawnych tylko dlatego, że parafią opiekował się proboszcz mający obywatelstwo włoskie (obawiały się zatargu z włoską ambasadą). Animatorkami wspólnych spotkań księży, wolontariuszy, braci zakonnych, niepełnosprawnych były Teresa Strzembosz i Alina Lossow. Dziś też każdy turnus w Brańszczyku koordynuje osoba świecka.
W 2007 r. orioniości zdecydowali o przeniesieniu turnusów do Brańszczyka ze względu na lepsze warunki dla podopiecznych, brak barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych. Od tamtej pory do ubiegłego roku uczestniczyło w nich ok. 1600 osób. Wśród wolontariuszy zdarzają się osoby z całej Polski, a nawet z zagranicy (w tym roku np. z Ukrainy). Ich podopieczni to głównie mieszkańcy Mazowsza, którzy mają relatywnie blisko do Brańszczyka (przyjeżdżają tu na własną rękę). Dla wielu z nich przyjazd na nadbużańskie tereny, do księży orionistów to możliwość wyrwania się z czterech ścian, samotności. Nad wszystkim czuwa dyrektor Centrum Księdza Orione w Brańszczyku ks. Łukasz Mikołajczyk, który wcześniej zetknął się z turnusami pracując jako wolontariusz. Jak mówi, każdego roku chętnych do uczestnictwa w dziesięciodniowych spotkaniach jest więcej niż miejsc. Większy problem jest z naborem wolontariuszy – księża starają się rozpropagować ideę bezinteresownej pomocy poprzez ogłoszenia, spotkania itp. Wolontariusze nie otrzymują gratyfikacji materialnej za pomoc, ale niejednokrotnie opuszczają dom w Brańszczyku odmienieni duchowo.
– My te turnusy nazywamy Drabiną Jakubową – mówi ks. Łukasz i przywołuje historię tej biblijnej postaci.
„W Betel, w Palestynie było miejsce, gdzie zatrzymał się Jakub, syn Izaaka. Wędrował on, jak wygnaniec z dala od rodzinnego domu. Osamotniony złożył pod głowę kamień i zmęczony wędrówką zasnął w miejscu, gdzie go noc zastała. Gdy zasnął, spadł na niego sen i ujrzał drabinę stojącą na ziemi, sięgającą wierzchołkiem nieba. Aniołowie po niej schodzili i wchodzili. U szczytu, z nieba przemówił do niego Bóg. Jakub zrozumiał, że to Tu, w Tym Miejscu jest brama i przejście między niebem i ziemią, że stąd można się dostać do nieba. Dziś, po tylu wiekach, my znaleźliśmy tą Drabinę w innym miejscu. Już nie w Betel w Palestynie, ale w Brańszczyku nad Bugiem, w ciągu miesięcy wakacyjnych znajdujemy wszystko to, co zawiera opowieść: ludzi wędrujących przez życie samotnie, wygnańców, aniołów i Boga...” (źródło: branszczyk.orione.pl).
Jak mówi ks. Łukasz, wolontariusze dzięki niepełnosprawnym zbliżają się do Boga, jak aniołowie w wizji Jakuba wchodzący po drabinie.
– Zdarza się, że przyjeżdżają tu ludzie, którzy nie wierzą w Boga, ale wyjeżdżają odmienieni. Tu Bóg udziela łask. Tu się dzieją brańszczykowskie cuda – zaznacza duchowny. – Kiedy tu chodzę, miejsca, które napotykam kojarzą mi się ze spowiedziami, zmianami, jakie zachodzą w życiu przebywających tu osób. Tu dochodzi do uzdrowień serca ze zranień dzieciństwa, złych doświadczeń z przeszłości. Dziewczyny, które przeglądają się w lustrze i płaczą, że źle wyglądają, tu spotykają starsze osoby z powykrzywianymi kręgosłupami, niepełnosprawne. I zaczynają cieszyć się życiem. Tu się dzieją cuda, które trudno opisać słowami.
Podopieczni wolontariuszy niemal na każdym kroku okazują radość, czują się akceptowani, chcą tu wracać. Bywa, że uczestnicy utrzymują ze sobą kontakt już po zakończeniu turnusu. W ubiegłym roku okazją do ponownego spotkania była zorganizowane u orionistów spotkanie sylwestrowe.
Chętni, którzy chcą zaangażować się jako wolontariusze i mają skończone 16 lat powinni zgłaszać się za pośrednictwem strony internetowej www.branszczyk.orione.pl wypełniając formularz. Zapisy dla niepełnosprawnych, samotnych odbywają się każdego roku w kwietniu.
J.P.


Komentarze

Dodane przez Antoni, w dniu 24.07.2015 r., godz. 07.16
Szczęść Boże, ożywiliście na te dni Brańszczyk. Wszędzie Was pełno. Dajecie wspaniałe świadectwo. Bóg zapłać!
branszczyk
Dodane przez katarzyna, w dniu 16.11.2015 r., godz. 20.02
fajne mniejscie na wypoczynek i na relacje z bogiem warto byc w tym niejscu bo jest opiekny osrode i wsparciie dla osub starszych i nie pewnosprawnychm pozrdrawiam kasia z warszawy
Dodane przez ewolont, w dniu 19.12.2016 r., godz. 11.42
Wolontariusze za FREE! Podopieczni 300 zł ???????

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta