Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Sykstusa



O dwóch takich, co pomogli Nosorożcom wygrać z Olsztyn Lakers

(Zam: 15.07.2015 r., godz. 17.10)

Brian Robinson (24 l.) i Sebastian Frausto (24 l.) pełnią obecnie funkcję trenerów lokalnej drużyny futbolu amerykańskiego Rhinos Wyszków. Doświadczeni gracze z wieloletnim stażem są wsparciem dla debiutujących Nosorożców i źródłem cennej wiedzy.

Foto
Brian Robinson
W drużynie mówi się na nich „importy”, ale określenie to ma wydźwięk pieszczotliwy, a oni sami dodają z humorem „takich importów jak my nie znajdziesz nigdzie!”. Do Wyszkowa przyjechali, by wspomóc Rhinosów w sezonie letnim. Poznajmy ich bliżej zanim wyjadą.
Brian pochodzi z Atlanty w stanie Georgia, przyjechał do Wyszkowa 21 maja.
Wyszkowiak: Jak nawiązałeś kontakt z Nosorożcami?
Brian Robinson: – Za pośrednictwem strony internetowej o nazwie Europlayers, który pomaga amerykańskim futbolistom w kontakcie z drużynami w Europie. Na tej stronie poznałem gościa, który polecił mnie chłopakom z Rhinos.
Byłeś wcześniej w Polsce?
– Nie, jestem pierwszy raz w Europie. Uczęszczałem do Southwestern Oklahoma State University w Weatherford i dopiero gdy skończyłem edukację, mogłem wyjechać i przyjechałem do Polski.
Nie obawiałeś się opuścić bliskich i wyjechać tak daleko?
– Nie, bo już wyjeżdżając na studia opuściłem rodzinny dom i choć nie było to aż tak daleko, nie widziałem bliskich bardzo długo, przywykłem do tego.
Jak podoba Ci się w Wyszkowie?
– Lubię to miasto. Małe, ciche, przyjemne miejsce, a wszystko czego potrzebujesz jest blisko. Ludzie tu są naprawdę świetni.
Czy chciałbyś tu zostać na dłużej?
– Na razie mam zamiar wrócić do USA po zakończeniu sezonu. Jeśli okoliczności będą sprzyjające, wrócę do Wyszkowa w 2016 roku.
Jak czujesz się w drużynie Rhinos Wyszków? Jak przyjęli cię członkowie teamu?
– Uwielbiam tych facetów. Sprawili, że poczułem się mile widziany od pierwszego spotkania, przyjęli mnie jak członka rodziny.
Czy kiedykolwiek wcześniej pełniłeś funkcję trenera?
– Byłem wcześniej trenerem Wide Receivers w szkole obozów piłkarskich, ale to nic poważnego. Tak więc jest to mój pierwszy raz profesjonalnego trenerstwa, ale odnalazłem się w tej roli, mam blisko 17-letnie doświadczenie w tym sporcie.
Skoro tak, musiałeś bardzo wcześnie zacząć swoją przygodę z FA.
– Zacząłem w wieku 7 lat, u nas zwykle w tym wieku zaczyna się grać w futbol flagowy. Początkowo bardzo interesowałem się również koszykówką, bo pochodzę z rodziny miłośników koszykówki, ale jednak bardziej skupiłem się na futbolu. Mój ojciec chrzestny, który grał w FA na University of Missouri, zabierał mnie na treningi i różne imprezy ze swoją drużyną, byłem tym oczarowany, od razu pokochałem ten sport. Bardzo podobała mi się prędkość, emocje i rodzinna atmosfera jaka panowała podczas meczów.
Czy zawsze marzyłeś, aby grać w FA profesjonalnie?
– Oczywiście, każdy młody piłkarz marzy o grze zawodowej, ale jeśli powiedziałabyś mi 10 lat temu, że będę grać zawodowo w Europie, to stwierdziłbym, że jesteś szalona.
A jednak. Co sądzisz o poziomie umiejętności chłopaków z Wyszkowa?
– Jestem pod wrażeniem ich umiejętności. Większość z nich nigdy wcześniej nie grała w futbol amerykański, ale są bardzo zdeterminowani, dostrzegam w nich ogromny potencjał, ponieważ wielu z tych facetów jest urodzonymi sportowcami, trzeba im tylko trochę pomóc się rozwinąć.
Jak myślisz, co jest najważniejsze w szkoleniu niedoświadczonego zespołu jak Rhinos Wyszków?
– Należy zacząć od podstaw, skupić się na drobnostkach, szczegółach.
Wasze ostatnie zwycięstwo z Olsztyn Lakers, było spektakularne (57:20), jak to się stało, że mieliście tak ogromną prz ewagę nad doświadczonymi przeciwnikami? Co stanowi sekret waszego zwycięstwa?
– Nie było żadnej tajemnicy, chłopaki byli dobrze przygotowani poprzez intensywne szkolenia i treningi jakie przeszli w ciągu ostatnich kilku miesięcy i szczerze, po prostu wszystkie drobne nawet rzeczy wykonywali prawidłowo. Właśnie na tym ten sport polega, wygrywasz jeśli skupisz się na szczegółach i wykonujesz je we właściwy sposób.
Zdradź proszę, jaka panuje atmosfera w drużynie przed kolejnym meczem z Warsaw Sharks B? Jak przygotowujecie się do meczu?
– Chłopaki są podekscytowani i gotowi wrócić na murawę, zagrać przed rzeszą fanów, których już sobie zaskarbili. Przygotowujemy się w ten sam sposób, jak w przypadku meczu z Lakers, ćwiczymy i skupiamy się na najmniejszych nawet rzeczach.
Jakie są twoje marzenia związane z futbolem amerykańskim?
– Aby ten sport rozwijał się i był popularyzowany na całym świecie, żeby ludzie z każdego miejsca na ziemi mieli możliwość doświadczyć tego sportu i cieszyć się nim.

***

Foto
Sebastian Frausto
Sebastian pojawił się w Wyszkowie 14 czerwca pochodzi z San Diego w Kalifornii.
„Wyszkowiak”: Pamiętasz, kiedy po raz pierwszy miałeś styczność z FA?
Sebastian Frausto: – Miałem 6 lat, były to moje urodziny. Tata zabrał mnie i moich przyjaciół na mecz futbolu flagowego, gdzie sędziował jego przyjaciel. To było niezwykłe przeżycie, po którym zaczęliśmy grać regularnie w parku niedaleko domu dla zabawy. I tak się zaczęło.
– Po latach postanowiłeś uprawiać ten sport na serio…
– W Ameryce FA to ulubiony sport wszystkich, kocham grać, a szczególnie uwielbiam grać na pozycji rozgrywającego. Nic na świecie nie można porównać z uczuciem, kiedy zdobywa się przyłożenie.
Jak to się stało, że znalazłeś się w drużynie Rhinos Wyszków?
– Brian Robinson zapytał mnie, czy chcę latem zagrać w Polsce. To było szaleństwo, bo byłem wtedy w Hiszpanii w roli futbolisty, a mój sezon właśnie się kończył, więc gdy Brian i Piotr zaproponowali mi przyjazd tutaj, pomyślałem „czemu nie?”. I jestem, pierwszy raz w życiu jestem w Polsce.
Jakie są Twoje wrażenia?
– Wszyscy są świetni, sprawiają, że człowiek czuje się jak w rodzinie. Jestem szczęśliwy, że jestem częścią Nosorożców, częścią rodziny Rhinos Wyszków. Miasto też mi się podoba, jest małe, ale każdy chętnie pomaga mi i Brianowi.
Czy miałeś już wcześniej okazję trenować jakąś drużynę?
– Byłem trenerem przez rok w college’u. Latem ubiegłego roku byłem selekcjonerem napastników do licealnej drużyny juniorów Mission Bay High School.
Nosorożce dopiero „raczkują” w futbolu amerykańskim, jaki jest twój pomysł na ich rozwój?
– Jest to niedoświadczony zespół, ale ci faceci bardzo szybko się uczą. Jest wśród nich wielu wykwalifikowanych graczy, dlatego myślę, że to będzie wielki sezon. Podczas treningów ważne jest, aby dawali z siebie wszystko i słuchali bardziej doświadczonych. Muszą się starać, by z każdym dniem być coraz lepszymi. Dla niedoświadczonej drużyny ta droga jest najlepszą do osiągnięcia sukcesu. Moje plany na przyszłość Nosorożców to przenieść grupę do topligi. Uwielbiam wygrywać, więc chcę wygrać mistrzostwa pierwszej ligi z Nosorożcami.
Jak skomentujesz wygraną z Olsztyn Lakers?
– Byliśmy lepszym zespołem! Wierzę, że doświadczenie jest przereklamowane, talent jest ważniejszy i my mieliśmy go więcej.
Już w najbliższą niedzielę, 19 lipca wasze wielkie starcie ze stołeczną drużyną, jesteście gotowi?
– Jesteśmy. Na treningach dajemy z siebie wszystko, nie stresujemy się, ale emocje z każdym dniem są coraz większe.

Rozmawiała
Paulina Dąbrowska

Komentarze

Z Wyszkowa
Dodane przez S., w dniu 15.07.2015 r., godz. 18.38
Czy Rhinosi mogą odnieść sukces porównywalny do osiągnięć Campera? Obserwując co się dzieje, ten entuzjazm i samozaparcie chłopaków, myslę, że mogą wiele tymbardziej, że FA w naszym kraju to wciąż mało popularna dyscyplina. Fajny wywiad, miło sie to czytało. Powodzenia w niedzielę.
Dodane przez Kibic, w dniu 15.07.2015 r., godz. 21.52
A obok, po prawej tekst, a w nim apel żeby krzesła ze sobą na mecz przynieść. Na stadion z rowerem wejść nie można bo zagrożenie terrorystyczne, a co dopiero kiedy przyjdę z własnym czteronożnym krzesłem? Z innej beczki, od czasu jakiegoś słychać kopanie i szemranie. Oto lobby piłkarsko-siatkarskie kopie dołki pod nie do końca znanym i za swój uznanym tworem jakim jest Rhinos. Zadziałały prawa parszywego wyszkowskiego rynku, gdzie miejsce jest dla dwóch ciągnących miejską kasę. Sukcesy Nosorożców, spowodują uszczuplenie budżetu konkurencji, a jak wiemy, ta potrafi być bezwzględna. Mamy teraz akcję remont i własne krzesełka, jakie kłody ferajna zastosuje kolejnym razem. A gdzie są trybuny?
Dodane przez osevatorre, w dniu 15.07.2015 r., godz. 22.37
Wyszków to gnijące, chore miasto. Zaraz chłopcy z Rhinos obarczeni będą winą za upadek Campera! Bo jak śmieli wejść Sp. z o.o. Camper w paradę.
Dodane przez Cham, ale rację swoją znam, w dniu 15.07.2015 r., godz. 22.51
Masakra! Przyjdzmy więc wszyscy na mecz chłopaków i zademonstrujmy swój sprzeciw dla takiego traktowania mieszkańców. Bo po co młodzież ma się organizować, robić coś pożytecznego. Najlepiej POzbawić jej wszystkiego, zakazać, obiletować a POkornym dresikom urządzać mordobicia za nasze pieniądze POd hasłem PROFILAKTYKA. Dom kultury to firma, wszystko jest tam za opłatą, boiska to firma, wszystko jest tam za opłatą. Nic tylko POszukać w sieci dilera z dopalaczami i zaPOznać się z Mocarzem. Dla kogo utrzymujemy te korty??? Wszyscy WON! Jak powiedział Cejrowski!
Dodane przez Chytra Rolka, w dniu 15.07.2015 r., godz. 23.09
Wywiad bomba, ale to co zafundował chłopakom urząd, to kolejna odsłona wyszkowskiego czarnego świata interesów i interesików. Kolega burmistrza z młodzieńczych lat niby PiS owczyk Andrzejewski nie jest kibicem Rhinos, nawet na zasadzie zwykłej sympatii. Usmiechał się tylko przed wyborami, żeby nie psuć humoru Nowosielskiemu, ale teraz kiedy na wszystkim pani paprotka Kowalewska zapowiedziała oszczędności, jest o co walczyć. Pieniędzy nie będzie więcej, a wyciągających po nie rąk przybędzie. No i jakie to będą koszty przyotowania dla nowej drużyny boiska. Dla władzuni Rhinos to same nieszczęścia.
Dodane przez Marko, w dniu 16.07.2015 r., godz. 09.22
A dla mieszkańców to powiew nowości, który zafascynował armię młodziezy i rzeszę kibiców. Ci ludzie dokonali wzorcowej samoorganizacji i chyba wszystkim udowodnili, że są warci wsparcia. Nawet gdyby ich przygoda miała potrwać tylko kilka sezonów. Camper na dzisiejszym poziomie też wieczny nie bedzie, a chyba nikt nie zaprzeczy, że ten powiew świeżości uwiódł wielu, i to nie tylko, Wyszkowian.
Dodane przez dodo, w dniu 16.07.2015 r., godz. 10.02
Nie wiem jak się w to gra, ale po takim wywiadzie przyjdę na mecz!
Dodane przez E., w dniu 16.07.2015 r., godz. 22.05
Widzieliśmy wczoraj Robinsona na lodach u Rełkowej, chyba mu smakowały ;) to bardzo sympatyczny człowiek. Trzymam za Was wszystkich kciuki. Ewa
Kibicuję idei!
Dodane przez J4P, w dniu 18.07.2015 r., godz. 13.51
Szkoda, że nie udało się zoranizować tego meczu na głównej płycie. Boczna nie będzia taka fotogieniczna ;

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta