Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Niezłomni powracają

(Zam: 05.03.2014 r., godz. 16.47)

Coraz częściej żołnierzy antykomunistycznego podziemia po 1944 roku określa się mianem „żołnierzy niezłomnych”. Zmiana zachodzi dosłownie na naszych oczach. Jeszcze niedawno nikt tak ich nie określał. Nawet święto upamiętniające naszych, do niedawna mało znanych bohaterów, określono cztery lata temu Narodowym Dniem Pamięci o Żołnierzach Wyklętych.

 
Druga strona medalu

Skąd to się bierze? Zmiana ta to właściwie oskarżenie III RP. Młodzi działacze Ligi Republikańskiej na początku lat 90. ubiegłego stulecia uznając, że żyjemy w niepodległej Polsce, postanowili zorganizować wystawę o naszych bohaterach walczących po 1944 roku z sowieckim okupantem. Okazało się, że „polskie” władze nie są tym w ogóle zainteresowane. Mają znacznie ważniejsze sprawy na głowie, a w ogóle po co w ten temat w ogóle wchodzić? To kontrowersyjne sprawy. Zorganizowana została jednak przez tych młodych ludzi wywodzących się ze środowisk studenckich i młodzieżowych Warszawy własnym sumptem wystawa zatytułowana właśnie „Żołnierze wyklęci” (w takim sensie, że odrzuceni, niechciani w trzeciej, rzekomo niepodległej RP). Wystawa zaczęła objeżdżać całą Polskę i określenie, które zostało również później użyte w licznych publikacjach, przyjęło się. Dziś prawda o tych żołnierzach zaczyna przebijać się przez gruby kożuch komunistycznego kłamstwa, według którego mieli zostać na zawsze bandytami. Powstało bowiem w ciągu ostatnich lat mnóstwo rzetelnych publikacji i filmów dokumentalnych o tamtych czasach i ludziach. I okazało się, że polscy patrioci musieli po 1944 roku albo zaakceptować sowiecką okupację, związaną z potwornym terrorem w stosunku do każdego myślącego po polsku, albo podjąć nierówną walkę. Zdecydowali się na walkę. Dużo wody musiało w Wiśle (a także w Bugu) upłynąć, żeby polscy bohaterowie przestali być wyklęci w pookrągłostołowej Polsce. I w niewielkim stopniu jest to zasługą III RP. Rządzące bowiem nami w przeważającym czasie po 1989 roku lewacko-liberalne, postkomunistyczno-michnikowskie pseudoelity nie były w najmniejszym stopniu zainteresowane odkrywaniem prawdy o tamtych wydarzeniach. Raczej powielały ubecko-stalinowskie kłamstwa. Jednak przeróżne oddolne inicjatywy, konsekwentna praca historyków, ludzi filmu doprowadziła po prawie ćwierćwieczu do przełomu w świadomości Polaków. Bohaterstwo żołnierzy niezłomnych wychodzi z cienia. Przestają być już „wyklęci”.
Drugą, bardzo ważną sprawą są groby. Ci nasi chłopcy i dziewczęta, którzy podjęli nierówną walkę z sowieckim okupantem i zginęli przeważnie nie mają swoich grobów. Na 51 osób upamiętnionych na naszym wyszkowskim pomniku nad Bugiem jedynie kilka ma znane miejsce wiecznego spoczynku. Komunistyczni zbrodniarze wrzucali ich do bezimiennych dołów i zasypywali piachem. I tu jednak nastąpił niezwykły przełom. Z jednej strony odkrycia naukowe w zakresie badań DNA, z drugiej strony docieranie dzięki świadkom i analizie dokumentów do zbiorowych mogił zamordowanych żołnierzy doprowadza do identyfikacji kolejnych bohaterów i przekazania ich szczątków rodzinom. Proszę się zastanowić!!! Po sześćdziesięciu latach niektóre rodziny odzyskują swoich bliskich, których komuna chciała splugawić i zatrzeć pamięć o nich na zawsze. I to się udaje!!! Wracają do nas w pewnym sensie nasi chłopcy i dziewczęta, nasi niezłomni bohaterowie, choć większość rodzin nadal czeka, nadal nie może pomodlić się za duszę zmarłego przy jego grobie, ponieważ go nie ma.
Szczególnie znienawidzonym żołnierzem niezłomnym Ziemi Wyszkowskiej był Jan Kmiołek ps. „Wir”, „Fala”, „Mazurek”, dowódca oddziału partyzanckiego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Chłopak z Rząśnika. Samorodny talent dowódczy. Człowiek o wielkim autorytecie wśród swoich podwładnych, bardzo wymagający dla siebie i innych. W publikacji „Mazowsze i Podlasie w ogniu 1944-1956. Powiat Pułtusk.” znajdziemy jego zdjęcia, opis historii oddziału oraz „Dziennik oddziału – 1 maja 1949 – 1 marca 1951.”. Stał się symbolem oporu przeciwko komunistycznej władzy, ponieważ był dowódcą oddziału zbrojnego aż do 1951 roku. Oddziału partyzanckiego, który podtrzymywał narodowego ducha, karał kolaborantów, podejmował skuteczne akcje zbrojne, wymykał się obławom. I choć liczył on maks. ok. 20 żołnierzy pod bronią to jednak Jan Kmiołek zorganizował i podporządkował sobie z pewnością kilkaset osób. Bez tych kilkuset osób, które tworzyły siatkę terenową, organizowały wywiad, lokale, leśne bunkry, magazyny broni Jan Kmiołek ze swoimi żołnierzami nie mógłby funkcjonować jeszcze sześć lat po skończeniu wojny. Ostatecznie ten bohaterski opór został złamany. Zbyt duża była dysproporcja sił. Jednak teraz po latach niezłomni wracają. Odkrywana jest prawda o ich walce, społeczeństwo poznaje ich nazwiska i prawdziwe intencje, rodziny odzyskują szacunek i niejednokrotnie znajdują groby. To proces nie do zatrzymania pomimo ciągłego oporu i manipulacji przefarbowanej na socjaldemokrację komuny i michnikowszczyzny, a ostatnio również palikociarni.

Komentarze

Dodane przez Jątek, w dniu 05.03.2014 r., godz. 19.56
TA korekta nigdy już do końca się nie dokona. Środowiskom młodzieżowym w tym kibicowskim zawsze będzie bliższe określenie "Wyklęci". Starsi przyswoją szybko "Niezłomni". Oba będą w powszechnym użyciu.
Dodane przez Zdzich, w dniu 05.03.2014 r., godz. 22.36
Mimo czerwonego betonu, prawda o powojniu będzie się coraz silniej przebijała do ludzkiej świadomości. Dla młodzieży staje się to szczególnie ważne.
rzep
Dodane przez ala, w dniu 05.03.2014 r., godz. 23.22
Ten Pan na foto to jeden z niezłomnych czy wyklętych?
Ali
Dodane przez ..., w dniu 05.03.2014 r., godz. 23.43
Na pewno "niepokorny". Proszę się zainteresować jego młodością, kiedy był studentem i porównać do ludzi, których można by nazwać "Wykęty, Przekręty".
Dodane przez kaliope, w dniu 06.03.2014 r., godz. 09.46
Podkreślając zasługi sp. Lecha Kaczyńskiego w ustanowieniu Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, coraz częściej pomija się rzeczywistych inicjatorów - środowisko śląskie bodajże.
Prosimy o więcej
Dodane przez Kasia, w dniu 07.03.2014 r., godz. 13.14
Ciekawy artykuł Panie Marku. Prosimy o więcej.
do ali i Kasi
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 08.03.2014 r., godz. 08.11
"Wykręty, przekręty". Gratuluję - strzał w dziesiątkę. Naprawdę dobre określenie dla pseudoelit III RP. Między innymi również naszych szemranych wyszkowskich speców od robienia ludziom wody z mózgu. Pani Kasiu, dziękuję za miłe słowa. Proszę jednak pamiętać o aktywności. Zaangażowanie Pani i wielu innych osób stworzy mur nie do pokonania dla cwaniaków.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta