Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 18 kwietnia 2024 r., imieniny Bogusława, Bogumiły



Jednostka zrodzona z chęci do działania

(Zam: 17.04.2013 r., godz. 10.30)

Mają w sobie chęć do działania, są młodzi i już udowodnili, że ich zapał przynosi efekty – pozyskali sprzęt, szkolą się, pomagają ludziom. Strażacy-ochotnicy z Gulczewa chociażby w miniony weekend zabezpieczali domostwa przed podtopieniami. Prezesem jednostki jest Łukasz Król, który w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej służy w randze młodszego kapitana. W ubiegłym tygodniu odebrał tytuł Strażaka Miesiąca Lutego za uratowanie w Warszawie płonącego człowieka.

Jak dziś pamiętasz ten moment, kiedy zobaczyłeś mężczyznę w ogniu?
Łukasz Król: - Nie dowierzałem, na moich oczach palił się człowiek, krzyczał. Później na dochodzeniu policyjnym okazało się, że oblał się benzyną i podpalił. Udało mi się go dość szybko ugasić. Pomogło mi to, że sam, jako pracownik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, szkolę – od roku zajmuję się sprawami BHP i prowadzę szkolenia wstępne – mam nawet film poglądowy z osobą, która się pali, tłumaczę przy jego pomocy, w jaki sposób zareagować. Mam wiedzę, bo strażakiem jestem od siedmiu lat, skończyłem kilka kursów pożarniczych, dwa kierunki studiów w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.
Jednak mimo tej wiedzy, spotkanie na ulicy płonącego człowieka to była dla mnie niecodzienna sytuacja, którą zapamiętam do końca życia. Musiałem do niego dobiec około stu metrów, zdjąłem kurtkę i przykryłem ją go, aby stłumić płomienie. Dopiero później do mnie dotarło, że coś takiego przeżyłem, łzy mi poleciały. Musiałem jakoś odreagować.

Kiedy opadły emocje, dotarło do Ciebie co się stało?
- Nikt nie zrozumie tego typu sytuacji, jeśli jej nie doświadczy. Widzisz człowieka całego w płomieniach, gasisz go, on krzyczy, próbujesz zrobić wszystko, żeby mu pomóc, boli go, on próbuje wstać, ty go powstrzymujesz, czekasz na karetkę – to było ogromne napięcie i stres. Dopiero, gdy dojechałem do pracy pomyślałem „to się palił człowiek”. Nie mogłem nic jeść tego dnia. Może byłoby inaczej, gdybym na co dzień brał udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych, miał kontakt z ofiarami, pożarami, ale ja mam taki tryb pracy, że wykonuję swoje obowiązki osiem godzin dziennie za przysłowiowym biurkiem.

Z tego, co wiem, to interesowałeś się losami człowieka, którego ugasiłeś.
- Mężczyzna ten miał oparzenia trzeciego stopnia, 50 proc. poparzeń ciała. Lekarze, którzy jako pierwsi przyjechali do niego dawali mu 30-40 proc. szans na przeżycie. Ustaliłem, że został zawieziony do szpitala na ul. Stępińską w Warszawie, a później uzyskałem informację, że został przetransportowany do szpitala w Biłgoraju, bo tam jest szpital specjalizujący się w leczeniu oparzeń ciała. Chciałem ją potwierdzić, ale mimo moich chęci nikt nie był w stanie tego zrobić, ponieważ nie znałem nazwiska poszkodowanego.

Na co dzień pracujesz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej, ale oprócz tego byłeś jednym z inicjatorów stworzenia Ochotniczej Straży Pożarnej w Gulczewie.
- Kilka osób myślało o jej powołaniu. Zebraliśmy się i doszliśmy do wniosku, że dobrze by było, żeby jednostka ochotniczej straży pożarnej w Gulczewie powstała – młodzież miała dużo zapału do działania, a nawet nie miała miejsca, by się spotykać. W 2012 r. udało się nam wydzierżawić byłą szkołę podstawową w Gulczewie. Dla młodzieży przeznaczyliśmy dwie sale, do których przychodzą teraz siedem dni w tygodniu i grają np. w ping-pong. Gdy przyjeżdżam na weekend do Gulczewa, zastaję tam zwykle kilkanaście osób. Wiąże się to oczywiście z kosztami np. na ogrzewanie, czy za prąd, ale cieszymy się że w Gulczewie zaczęło się coś dziać, a młodzież ma gdzie spędzać razem czas. Niestety opłaty są dość duże, np. w tym roku ogrzewanie kosztowało nas ok. 7 tys. zł. Tych pieniędzy nie dostaliśmy z gminy, mieliśmy się sprawdzić jako gospodarz szkoły i powiedziano nam, że jeśli utrzymamy obiekt w ciągu roku to będzie dowód, że potrafimy się utrzymać. Składka członkowska w OSP w Gulczewie wynosi 60 zł, gdy inne jednostki mają 10-30 zł. Nasi druhowie są bardzo zaangażowani – gdy brakowało nam na ogrzanie pomieszczeń, złożyli się na ten cel po dodatkowe 50 zł. Kiedy trzeba posprzątać plac, skosić trawę, itp. bo np. w Gulczewie odbywają się Międzysołeckie Igrzyska Sportowo-Rekreacyjne albo Dzień Konia, w ciągu niedługiego czasu strażacy są na miejscu i poświęcają swój prywatny czas na pomoc w przygotowaniach. Widać, że brakowało straży pożarnej w Gulczewie, takiej organizacji, która związałaby ludzi. W miniony weekend (od piątku do niedzieli) do późnych godzin nocnych byliśmy na akcji ratowniczej, zabezpieczając domostwo przed potopieniem w Sitnie oraz układaliśmy worki z piaskiem i pompowaliśmy wodę w zalanych gospodarstwach na terenie Gulczewa. Nie mamy jeszcze samochodu strażackiego, pojechaliśmy więc prywatnymi autami. W tamtym roku bez udziału gminy udało się nam zdobyć około 20 tys. zł z dotacji, za które kupiliśmy sporo specjalistycznego sprzętu. Nie jest łatwo pozyskać pieniądze, ale mimo wszystko szukamy takich możliwości.

Jednym z pierwszych momentów, kiedy mogliście sprawdzić się w akcji, były zniszczenia w Gulczewie, jakie poczyniła w ubiegłym roku letnia wichura.
- Tak, biorąc pod uwagę Ochotniczą Straż Pożarną, to był pierwszy raz, ale jej obecni członkowie już dwa, trzy lata wcześniej pomagali podczas podtopień, angażowali się nie mając sprzętu, bez odpowiedniego ubrania w listopadzie, grudniu brodzili po pas w zimnej wodzie. To był sygnał, żeby OSP powstała. Jako jednostka chcemy specjalizować się w ratownictwie wodnym. W zamyśle mamy kupno łodzi. Obecnie mamy cztery pompy, więc nawet nie mając samochodu działamy. Chęci do działania są bardzo duże, widzę to na każdym kroku – członkami gulczewskiej OSP są bardzo młodzi ludzie, średnia wieku nie przekracza trzydziestu lat. Wszystkie pieniądze, które dostajemy z gminy za udział w akcjach, strażacy przeznaczają na rzecz jednostki, za co im bardzo dziękuję.

Jeśli chodzi o wyposażenie, to najważniejszym celem wydaje się zdobycie samochodu.
- Bez niego nie istniejemy i nie możemy prawidłowo funkcjonować. Boli nas to, że nie możemy działać na własnym terenie, bo nie mamy jak. Wiem, że w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wyszkowie są dwa samochody w tym roku do przekazania. Mamy nadzieję, że dzięki pomocy burmistrza Wyszkowa jeden z nich zasili naszą jednostkę, bo to zdecydowanie poprawi gotowość bojową naszego rejonu.

Funkcjonujecie w budynku po byłej szkole, który nie jest w pełni dostosowany do potrzeb jednostki – gdyby się udało pozyskać samochód, na dziś nie byłoby go gdzie garażować.
- Rozmawialiśmy w swoim gronie na ten temat – bez wsparcia gminy zbudować remizy nie mamy szans, z drugiej strony po co ją budować, skoro jest była szkoła w pełni wyposażona w media, ocieplona, a wystarczy przebudować dwa pomieszczenia, zburzyć strop, podnieść ściany. Zdecydowaliśmy jednak, że najpierw chcemy pozyskać samochód ratowniczo-gaśniczy, a później będziemy zastanawiać się co ze strażnicą. Najpierw chcemy działać.
W naszej działalności ważny jest fakt, że byłą szkołę dzielimy z dwiema organizacjami – Stowarzyszeniem na rzecz Rozwoju Gminy Wyszków „Tradycja-Oświata-Rozwój” i Nadbużańskim Stowarzyszeniem Przyjaciół Gulczewa. Rozmawialiśmy np. z psychologiem z Wyszkowa, który w ramach współpracy z TOR-em będzie prowadzić zajęcia dla członków OSP w Gulczewie. Przy okazji będziemy mogli z jego wiedzy skorzystać – psycholog ma nas przeszkolić w kwestiach dotyczących pomocy ofiarom, rozmów z poszkodowanymi np. przy ewakuacji ludzi z podtopionych działek. Pragnę podkreślić, że dzięki tym stowarzyszeniom utrzymaliśmy też budynek, bo mają udział chociażby w opłatach za media.
Rozmawiała
Justyna Pochmara

Komentarze

Dodane przez Wanda, w dniu 17.04.2013 r., godz. 22.06
Panie Łukaszu, zachował się Pan normalnie, odpowiedzialnie i dlatego uważam, że porządny z Pana gość. Dziękuję.
Dodane przez $$$, w dniu 17.04.2013 r., godz. 22.31
Dobrze chłopaki, przynajmniej budynek po szkole nie marnieje.
Dodane przez Golem, w dniu 17.04.2013 r., godz. 22.56
No jak tak bedą po parapetach stawać, to szkoła szybko zmarnieje! ;)
Dodane przez Grześ, w dniu 22.04.2013 r., godz. 21.58
7 tys za ogrzanie dwóch pomieszczeń, to trochę dużo. Może lepiej wstawić "kozę"?
Kogo brakuje ?
Dodane przez Zdzislaw, w dniu 23.04.2013 r., godz. 23.03
Któregoś tu strażaka brakuje na tym zdjeciu ?

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta