• - Strona Główna

Jak zapisano w ustawie obowiązek ten jest realizowany „w budynkach jednorodzinnych – przez umieszczenie oddawczej skrzynki pocztowej przed drzwiami wejściowymi do budynku lub w ogólnie dostępnej części nieruchomości; w budynkach wielorodzinnych, w których wyodrębnione są co najmniej 3 lokale – przez umieszczenie w ogólnie dostępnej części nieruchomości zestawu oddawczych skrzynek pocztowych w liczbie odpowiadającej liczbie samodzielnych lokali mieszkalnych oraz lokali o innym przeznaczeniu, jeśli posiadają odrębny adres” .
W budynkach wielorodzinnych kilka lat temu wprowadzono tzw. euroskrzynki, co wiązało się z wymianą starych na nowe, o określonych parametrach. Jak mówi rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej Jacek Strzałkowski, większość spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych wywiązała się z tego obowiązku przed 2008 r. Większy problem jest z właścicielami domów jednorodzinnych. Prezes UKE ma prawo ukarać osobę, która nie zamontowała skrzynki na listy. Parlamentarzyści, którzy przyjęli ustawę pod koniec ubiegłego roku zdecydowali, że kara może wynieść od 50 do 10 000 zł. „Ustalając wysokość kary pieniężnej, Prezes UKE bierze pod uwagę stopień szkodliwości czynu” – brzmi jeden z artykułów ustawy. „Prezes UKE może odstąpić od wymierzenia kary, jeśli stopień szkodliwości czynu jest znikomy, a podmiot zaprzestał naruszania prawa lub zrealizował obowiązek” .
- Ustawodawca uznał, że nie tylko trzeba przepisy doprecyzować, ale też wprowadzić kary, bo jeśli jest nakaz, to za nim powinna być sankcja – mówi J. Strzałkowski.
Jak informuje, na razie nie było przypadku nałożenia kary. Prezes UKE miał, póki co, niewiele czasu na skorzystanie z tej możliwości – ustawa weszła w życie 1 stycznia tego roku.
- Nie przeprowadzamy generalnych kontroli – mówi rzecznik UKE. – Będziemy reagować tylko na te zgłoszenia, kiedy np. pracownik któregoś z operatorów pocztowych nie będzie mógł dostarczyć przesyłki i się poskarży.
Zaznacza jednak, że nie będzie to oznaczało automatycznego nakładania kar.
- Ustawa przewiduje, że jeśli w ramach kontroli po wezwaniu właściciel umieści skrzynkę, to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej może odstąpić od wymierzenia kary. Celem nie jest karanie, ale sprawienie, by każdy miał skrzynkę umożliwiającą wrzucanie do niej korespondencji – dodaje.
Jak mówi, brak skrzynki to utrudnienie dla pracowników operatorów pocztowych, którzy mają obowiązek doręczyć listy do adresatów.
- Warto mieć skrzynkę – we własnym interesie, ale też, żeby ułatwić pracę listonosza, który nie może zostawić korespondencji w drzwiach, na wycieraczce, czy gdzieś na ogrodzeniu, ponieważ zawartość listu jest objęta tajemnicą – zaznacza J. Strzałkowski.
W sprawach telekomunikacyjnych w ustawie jest zapis, że kara może wynieść do trzech procent przychodów operatora.
- W ponaddwunastoletniej historii Urzędu tylko raz nałożono karę w maksymalnej wysokości – zapewnia rzecznik i dodaje że kara jest nakładana w drodze decyzji, a otrzymujący ją może się odwołać do sądu.
- Dla mnie to przesada, żeby karać za brak skrzynki i to nawet 10 000 zł – powiedział nam jeden z mieszkańców zapytany o zdanie na ten temat.
- Co za gospodarz, który nie ma u siebie skrzynki? – dziwił się z kolei pan Robert z Wyszkowa.

Chcą korzystać z infrastruktury Poczty
Choć wprowadzenie kary może się niektórym wydawać przesadą, prawo pocztowe wprowadziło też inne, nowe regulacje korzystne dla konsumentów. Uwolniło rynek, bo dotychczas to Poczta Polska była uprzywilejowanym operatorem w obsłudze najlżejszych przesyłek (do 50 g). Choć dziś konkurenci mogą, już bez doklejania metalowych blaszek, dostarczać zwykłe listy, to nadal w wielu, szczególnie mniejszych, miejscowościach tylko Poczta Polska ma swoje punkty. Jak informuje J. Strzałkowski, InPost złożyło wniosek do UKE, że chce skorzystać z infrastruktury Poczty Polskiej w świadczeniu usług.
- Albo Poczta Polska przygotuje ofertę i określi ile kosztuje usługa, z której może korzystać inny przedsiębiorca, albo UKE w drodze decyzji coś takiego nakaże – podkreśla J. Strzałkowski.
Opisuje też korzyści dla konsumentów, jeśli obie firmy dojdą do porozumienia.
– Jeśli ktoś chce nadać list przez InPost, ale w danej miejscowości nie ma żadnego punktu korespondencji od InPostu, to na bazie umowy z Pocztą Polską mogłaby być możliwość pójścia do najbliższego punktu Poczty i wrzucenia do skrzynki nadawczej listu ze znaczkiem InPostu – mówi. - Wtedy Poczta wyjmuje list, dostarcza do punktu przekazywania korespondencji i dalej InPost zajmuje transportem doręczenie do adresata.
Sprawa na razie jest na etapie negocjacji między obiema firmami.
J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: