Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Do wynajęcia

(Zam: 26.07.2012 r., godz. 12.00)

Przechadzając się po Wyszkowie często można zobaczyć ogłoszenia o lokalach do wynajęcia. Wiszą na oknach zarówno domów jednorodzinnych, jak i nowych budynków, przeznaczonych ewidentnie pod działalność. Czy ta duża liczba chętnych do udostępnienia pomieszczeń świadczy o dobrych warunkach dla przedsiębiorczości (popyt kształtuje podaż) czy wręcz przeciwnie, jest dowodem kryzysu?

Lokalami do wynajęcia zainteresowani są prowadzący działalność handlową, usługową, poszukujący miejsca na biura. Nie zawsze odpowiada im lokalizacja, nie zawsze są w stanie utrzymać się na rynku. Z tego względu wynajmujący zmuszeni są ponownie oferować swoje lokale. W Wyszkowie dominują chyba sklepy z odzieżą, większość to sklepy z tanią odzieżą. Jest również sporo gabinetów kosmetycznych, fryzjerskich, sklepów innych branż, np. obuwniczych. Znane są „lepsze” lokalizacje i te, w których czynsz jest niższy, jednak i ruch zdecydowanie mniejszy. Śledzenie tych prawidłowości jest równocześnie ciekawą lekcją historii lokalnej. Ulice dawniej tętniące życiem dziś wydają się senne, dawne peryferie czy tereny mieszkalne obecnie są centrami handlowymi. „Serce” miasta przeniosło się z ul. I AWP w kierunku ulic Pułtuskiej, Gen. J. Sowińskiego. Zmieniła się też specyfika handlu, małe sklepiki w domach jednorodzinnych wyparły centra handlowe, w których można się spotkać, wypić kawę, zrobić zakupy i obejrzeć nowe kolekcje w ulubionych butikach. Dużo wolnych lokali np. na ul. I AWP to przejaw tych zmian i jednocześnie sygnał kryzysu gospodarczego, bowiem wiele osób nie utrzymuje się na rynku, nie jest w stanie wypracować zysku na poziomie opłacalności i przebranżowuje się bądź rezygnuje z działalności.

Ulica taniej odzieży
Pamiętający Wyszków sprzed lat zauważają zmiany zaszłe na ul. I AWP. Dawniej „handlowa”, dziś raczej senna. Funkcjonujące sklepy mają stałych klientów, przyzwyczajonych do tej lokalizacji, wiele z nich prowadzą właściciele budynków. Uderza liczba second handów, ktoś pytany stwierdza nawet, że to ulica taniej odzieży. Takie zagęszczenie sklepów z jednej branży nie wpływa dobrze na ich prosperity. Pytani przez nas sprzedawcy potwierdzają, że zyski spadły z dawnego poziomu, klienci nie przychodzą poszperać i nie wychodzą z reklamówką zakupów, raczej pytają o konkretną rzecz. Poziom zysku odpowiada poziomowi czynszów, oscylują między 400 zł a 1 000 zł, jednak często do względnie niskiego czynszu należy doliczać koszt ogrzewania. Zyski kształtują się w zależności od miesiąca, jedna z osób twierdzi, że w lutym czy marcu zarabia ok. 600 zł, inna mówi nawet 200 zł. Spotkaliśmy panią, która prowadziła różną działalność od dwudziestu lat w jednym lokalu, od dwóch handluje używana odzieżą.
– Kiedyś był inny handel – twierdzi. – Teraz rynek jest nasycony różnymi usługami, zwłaszcza szmateksami. Ja z tego sklepu nigdy bym się nie utrzymała, dawniej miesięcznie zarabiałam 2 000 zł, teraz cieszę się, gdy jest 1 000 zł.
Nasza rozmówczyni płaci 500 zł czynszu i jest zadowolona z lokalu, chociaż zaznacza, że są właściciele, którzy bez opamiętania windują opłaty. Za przykład podaje lokal w garażu nieopodal, bez ogrzewania i WC, za który czynsz wynosi 750 zł. Wynajmujący zmieniają się często, ostatni zrezygnował przed zimą, obecnie lokal od dłuższego czasu stoi pusty. Dużą liczbę sklepów swojej branży w Wyszkowie tłumaczy pauperyzacją społeczeństwa, w każdym razie pewnych jego warstw, które regularnie ubierają się w second handach. Dodaje, że zna wiele osób, które są jej wiernymi klientami. Przyznaje, że ul. I AWP straciła swój dawny status m.in. przez przeniesienie dworca PKS. To było posunięcie, które oddaliło tę ulicę od centrum. Nie zamierza jednak zmieniać lokalu, odpowiada jej czynsz i ma stałych klientów.

Szukamy lepszego
Inaczej zdecydowali właściciele dwóch innych sklepów. Pierwszy, zabawkarski, przenosi się do C.H. Plaza. Jak twierdzi właścicielka, to dobre posunięcie, jest tam więcej kupujących, poza tym trudno im się zmieścić z towarem, nie mają zaplecza.
– Tutaj po 17.00 nie widać ludzi – mówi. – Myśleliśmy o tym, żeby wcześniej otwierać albo dłużej działać, ale to nie ma sensu, i tak nikt nie przychodził.
Za 25 m kw. płacą 750 zł w sezonie bez ogrzewania, 900 zł w sezonie grzewczym. Mały metraż powoduje, że muszą składać zamówienia dwa razy w tygodniu. W Plazie mają do dyspozycji zaplecze, poza tym będą jedynym sklepem zabawkarskim, więc i utarg może być zadowalający. Lokal, w którym jeszcze są, jest do wynajęcia, jednak od trzech tygodni nikt nie zgłosił się w tej sprawie. Inny sklep z odzieżą, działający w C.H Vetro, przenosi się do C.H. Galeria Wyszków.
– Wynajmujemy tu lokal od dziesięciu lat, jakieś dwa lata temu nastąpiło wyraźne załamanie – twierdzi sprzedawczyni. – Ludzie chyba przestali robić normalne zakupy, nie ma już klientów „szwendaczy”, czasem ktoś wpada i pyta o konkretną rzecz.

Sama nazwa jak brzmi…
Ceny wyraźnie wzrastają wraz z bliskością „centrum”. Na początku ul. Pułtuskiej za wynajem lokalu około 30 m kw. płaci się już do 2 tys. zł. Więcej płaci się np. w centrach handlowych, Galeo, Galerii Wyszków, ale mają one do zaoferowania np. miejsca postojowe, windę, zaplecza.
– Byliśmy wcześniej też w nienajgorszym lokalu – mówi ekspedientka ze sklepu w Galerii Wyszków. – Ale tu jest lepiej, mamy większy metraż, jest klimatyzacja, kręci się sporo ludzi, no i sama nazwa jak brzmi…
Kobieta dodaje, że dużym atutem takich centrów handlowych jest np. przelotowe przejście, z którego korzysta się w drodze do domu, do pracy, a przy okazji zachodzi pobuszować po sklepach. Dodaje, że w takich lokalach jest odzież z sieciówek, które oferują zniżki, promocje, wyprzedaże, a tego u prywatnych sklepikarzy nie ma. O zaletach, płynących z chociażby bliskości do centrum handlowego, mówi osoba, wynajmująca lokale na ul. 11 Listopada. Przyznaje, że widać sporo wolnych pomieszczeń, jednak ona nie narzeka na najemców. Widzi tendencję do oszczędzania, jeden z nich zrezygnował z połowy lokalu, żeby zmniejszyć opłaty. Właściciel nowo wybudowanego domu przy ul. Wąskiej także nie martwi się o wynajmujących. Lokalizacja nie jest zła, mimo pewnego oddalenia od ulicy. Jak twierdzi, nie wszyscy zapewne zainteresują się jego 150 m kw. (3 500 zł), ale jest pewien, że ktoś się znajdzie. Zupełnie inaczej wypowiada się osoba, pragnąca wynająć mały lokal na ul. I AWP. Od dwóch miesięcy czeka na najemcę i traci nadzieję. Przyznaje, że na tej ulicy handel nie jest tak ożywiony, jak kiedyś. Ci, którzy decydowali się prowadzić działalność w jej domu, rezygnują średnio po trzech miesiącach.
– O takim czynszu jeszcze pani nie słyszała – śmieje się. – Ja mogę wziąć nawet 100 zł, i na to chyba nie ma chętnych.

Rynek lokalowy miernikiem zmian obyczajowych?
Jedna z osób, która z nami rozmawiała, zwróciła uwagę na ciekawy aspekt problemu. Jeżeli zauważone zmiany przeanalizować pod kątem socjologicznym, dojdzie się do wielu interesujących, choć nie odkrywczych wniosków. Handel przeniósł się tam, gdzie są centra, galerie handlowe, i znalazło to akceptację młodych, którzy są głównymi „zakupomaniakami”. Oprócz tego, że mają nowy gadżet, ciuch, chcą po prostu być w modnym miejscu spotkań.
– Jest wielka zmiana w sposobie życia, widzeniu świata – twierdzi rozmówczyni. – Ja nie potrzebowałam mieć tylu nowych i modnych rzeczy, nie to było ważne. Kiedy wychodziłam za mąż, do głowy by mi nie przyszło domagać się prezentów czy tworzyć ich listę. Jeżeli przyniosłabym jedną nową rzecz do domu, na którą nie dostałam pieniędzy, moja mama dotąd by pytała, aż by się dowiedziała, skąd to mam. Dziś galerianki szaleją, najważniejsze są przedmioty.
Do zmian zalicza też troskę o wygląd zewnętrzny, zwraca uwagę na powstające i działające lokale kosmetyczne, salony piękności i solaria. Wystawy i reklamy krzyczą – możesz być pięknym i modnym, trendy! Kobieta wspomina też o swoistym paradoksie. Chcemy mieć coraz więcej, spełniamy się w zakupach, myślimy, że „kupować to żyć”, a z drugiej strony liczba wolnych lokali, otwierane na potęgę szmateksy, świadczą o czymś innym.
E.E.

Komentarze

Najlepszy biznes
Dodane przez as, w dniu 26.07.2012 r., godz. 18.55
w Wyszkowie to wyanjem w dobrej lokalizacji ;). W galeo też jest pusto jak na pustyni bo wszyscy do galeri. to jest za małem miasto na tak duża ilość usług
Nie ma letko
Dodane przez 2012_ZION, w dniu 27.07.2012 r., godz. 10.48
Jak ktoś miał kasę i "zainwestował" w budowę nieruchomości po wynajem licząc że potem to juz tylko usiądzie, ząłoży ręce a pieniążki same będa wpadały, to sie może trochę zdziwić niestety. Obecnie pieniądze są wysysane z rynku. Banki centralne w Europie ogłosiły żniwa i mamy tzw. kryzys, po to aby nie 90% a 95% majątku na świecie znajdowało sie w posiadaniu 1% ludzi. A szaraczki i drobni, czy nawet więksi biznesmeni zostaną w....
będzie gorzej
Dodane przez Wyszkowianka, w dniu 27.07.2012 r., godz. 11.16
W Wyszkowie skepów i aptek dostatek, brak tylko zakładów produkcyjnych. Dobrze , że mamy bisko Warszawę bo byłob tragicznie.
Dodane przez Pipi, w dniu 28.07.2012 r., godz. 06.51
Ta cała galeria też powoli wychodzi ludziom bokiem. Cena czynszu odbija się niestety na cenach w produktów. Jest tam drogo jak diabli
centrum wyszkowa
Dodane przez az, w dniu 28.07.2012 r., godz. 11.48
w centrum Wyszkowa będą budowane nowe lokale usługowe" budynek ETIUDA" przy ul. Chopina, czynsze po 35 zł za m.
centrum wyszkowa
Dodane przez az, w dniu 28.07.2012 r., godz. 12.51
Sprostowanie przeprasza za pomylkę w Preludium po 35 zł m
Idą trudne czasy.
Dodane przez Czarek, w dniu 29.07.2012 r., godz. 01.46
Wysokie ceny nieruchomości odstraszają. Brak popytu wskazuje, iż nowych lokali nie przybędzie, czyli inwestycje stop. Zatrudnienie stop. Spadek cen nieruchomości będzie dowodził, iż kryzys jest w stanie depresji. Czekają nas trudne czasy.
Beton za burte
Dodane przez Belzebub, w dniu 29.07.2012 r., godz. 21.03
Lokale o ktorych mowa spotkaja sie z zainteresowaniem chocby wynajmujacych obecnie budki na targowicy.Z urzednikami z Alei Roz nie sposob sie dogadac.To lokale na targowisku niebawem beda oczekiwac na kupcow. Beton urzedniczy stara sie zmiszczyc kazda inicjatywe kupiecka.
Aspekt społeczny
Dodane przez jarek, w dniu 30.07.2012 r., godz. 14.07
A ja chciałbym zwrócić uwagę może trochę inny aspekt - poziom życia. Mieszkam niedaleko centrum i musze przyznać, że bycie sąsiadem obiektów handlowych/usługowych/biurowych nie jest wcale takie najgorsze. Praktycznie przez cały dzień mam dostęp do szczerokiej palety usług i itp. Kiedyś czytałem na temat wpływu obiektów handlowych (szczególnie tych dużych) na otoczenie i wydźwięk był generalnie pozytywny. Czy my aby nie troche za bardzo marudzimy?
do Belzebuba II
Dodane przez Belzebub, w dniu 30.07.2012 r., godz. 23.33
Chyba zapomniałeś ze jesteś Belzebub II a nie Belzebub. Popraw się przy nastepnym wpisie.
fajny artykuł
Dodane przez aga51, w dniu 31.07.2012 r., godz. 10.16
Brawo Redakcjo za ten artykuł. Fajnie że o problemach mieszkańców a nie o władzy samorządowej, bo czasem nie ma numeru z niczym innym tylko co powiedzieli lokalni oficjele Tak trzymać Aga
brawo
Dodane przez Alka, w dniu 31.07.2012 r., godz. 15.34
Gratuluję pomysłu na temat! O artykule mówi się na mieście i temat bardzo interesujący! Tak trzymać!
kosmos
Dodane przez ewela, w dniu 23.08.2012 r., godz. 11.49
śmieszy mnie jak ludzie krzyczą ,że tak drogo w galerii:)).Klient myśli ,że sam zapewne oddałby darmo a za wygody i parkingi i fontanny płacił w naturze :) wszysko kochani kosztuje nawet reklamówka ,którą chcą na zwykły długopis:) a co do sieciuwek ,zwróćmy uwagę na pierwotną cenę , która osiąga 300% marży by potem być w cenie bazarowej i reakcja jest b.pozytywna ,towar schodzi jak świeże bułeczki ,pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta