Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 23 kwietnia 2024 r., imieniny Jerzego, Wojciecha



Droższe zupy

(Zam: 08.02.2012 r., godz. 10.30)

Gmina do szkolnych posiłków dokłada 250 tys. zł rocznie. Analiza kosztów i wydatków skłania samorząd do decyzji o „urealnieniu” ceny posiłku. Koszt z 2,30 zł za zupę może podnieść się do 3,70 zł.

Szkoła nie pobiera innych opłat poza tzw. wsadem do kotła – ceną produktów. Poza nią jest wiele innych, które pokrywa gmina. Na ostatniej sesji Rady Gminy, 26 stycznia, wójt Stanisław Jastrzębski zaproponował zwiększenie ceny za posiłki, by korzystający z nich ponosili realne ich koszty. Podniósł również temat samej organizacji szkolnych kuchni, które miałyby „wyjść” ze szkół, i tym samym, zmniejszyć ich obciążenie finansowe.
– Nie zamierzamy jednak wpuszczać firm cateringowych z zewnątrz, bo przykłady z Polski nie są zachęcające – mówił o spadku jakości posiłków przy wzroście cen.
W dwóch kuchniach, w szkołach w Długosiodle i Starym Bosewie, pracuje sześć kucharek. Codziennie podawana jest zupa, dwa razy w tygodniu drugie danie. Kwestia odpłatności i w ogóle formy istnienia kuchni wywołała dyskusję.
– Dziecko musi być dobrze nakarmione, żeby się uczyło – radna Maria Gałązka zabrała głos. – Te kuchnie są dobrze wyposażone, sprawnie działają, jeśli znikną, nie odtworzymy tego.
Radna Celina Rudnik zaproponowała, by kuchnie mogły zarabiać na wydawaniu posiłków dla osób spoza szkoły. Radny Eugeniusz Wieczorek zauważył, że większa cena może zniechęcić i w efekcie będzie mniej kupujących obiady, zaś kuchnie staną się nieopłacalne.
– Jestem za kapitalizmem, ale niech ludzie mają pracę, to będą za wszystko płacić. Tych comiesięcznych opłat, nie tylko za zupki, jest dużo – mówił.
Wójt zapewnił, że stołówki na pewno nie zostaną zamknięte, zmianie uległaby tylko formuła organizacyjna i cena obiadu. Najlepszym rozwiązaniem byłoby założenie przez kobiety w nich pracujące własnej działalności gospodarczej. Innym tematem z tym związanym, była zasadność korzystania z dotowanych obiadów przez wszystkich – tych biednych i lepiej sytuowanych.
– Pomoc winna trafiać do potrzebujących, nie sprytnych – mówił wójt. – Chrońmy chorych i niedołężnych. Niech GOPS weryfikuje różne zaświadczenia, przecież wszyscy się znamy. Wymaga tego minimum uczciwości.
Przypomniał, ze inne gminy wprowadziły firmy cateringowe, które dyktują dużo wyższe ceny niż proponowane 3,70 zł.
– To najmniejsza oszczędność w czasach kryzysu – przekonywał. – Nie chcemy likwidować kuchni, zwalniać pracowników.
E.E.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta