Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 23 kwietnia 2024 r., imieniny Jerzego, Wojciecha



Bieganie daje niezależność

(Zam: 09.11.2011 r., godz. 06.38)

Adam Szymański ma 38 lat i jest rodowitym wyszkowianinem. Sport był jego pasją od zawsze, jednak bieganie rozpoczął dopiero dwa lata temu. W tym roku udało mu się zdobyć Koronę Maratonów Polskich. Marzy o tym, aby kiedyś zdobyć Koronę Maratonów Świata, ale także, żeby w Wyszkowie odbył się półmaraton.

Pasja do sportu pojawiła się u Adama już w szkole podstawowej, zawsze chciał wiązać z nim swoje życie. Wówczas głównie fascynowały go sporty zespołowe oraz tenis stołowy. W wieku 16 lat trafił do sekcji karate Andrzeja Grajczyka, gdzie bieganie było jednym z elementów treningu.
- Wtedy było to dla mnie karą, a Andrzej nas do tego zmuszał. Jak coś zrobiliśmy nie tak, to było bieganie – mówi z uśmiechem.
„Prawdziwe” bieganie pojawiło się znacznie później.
- Trochę było w tym przypadku, że zacząłem biegać, ale przede wszystkim stało się tak dlatego, że sport był moją pasją od zawsze, a bieganie w pewnym momencie było jedyną alternatywą – wyznaje Adam Szymański. – Dziesięć lat temu grając w piłkę doznałem kontuzji nogi, która uniemożliwiła mi dalsze uprawianie gier zespołowych. Wtedy wydawało mi się, że to zupełnie wyeliminowało mnie ze sportu. Była to dla mnie w pewnym stopniu tragedia, bo nie wyobrażałem sobie, że mogę z skończyć przygodę ze sportem. Nagle przyszła świadomość, że to już koniec. W takiej próżni trwałem bardzo długo – opowiadał.
- W 2009 roku na jednym z wyjazdów weekendowych postanowiłem pobiegać, czegoś mi brakowało. Jak Forrest Gump zacząłem biegać i robię to do dziś – śmieje się.
Kiedy skończył pierwszy bieg, uświadomił sobie, jaki jest słaby po tak długim czasie braku aktywności. Wtedy jeszcze nie przypuszczał, że kiedyś wystartuje w maratonie.
- To była dla mnie abstrakcja. Gdy zaczynałem, byłem w stanie przebiec maksymalnie 1-2 minuty – podkreśla.
Na początku więc bieganie przeplatało się z marszem. Później biegał już trzy razy w tygodniu po dziesięć minut, nadal opierając się na marszu. Jak sam mówi, sukcesem był dla niego fakt, że za każdym razem udawało mu się przebiec minutę, dwie dłużej – to go motywowało i dawało siłę, aby dalej trenować.
W ten sposób udało się Adamowi poprawić kondycję. Teraz biega 4 razy w tygodniu, łącznie zajmuje mu to 7-8 godzin.
Pierwszy raz publicznie wystartował w listopadzie 2009 r. Był to dziesięciokilometrowy Bieg Niepodległości, który każdego roku odbywa się w Warszawie.
- Tak mnie to zauroczyło, wciągnęło, zainteresowało, że postanowiłem sobie, iż na wiosnę spróbuję przebiec pierwszy maraton, czyli bieg na dystansie 42 km i 195 m – zdradza.
Do maratonu Adam przygotowywał się pięć miesięcy. Na chwilę zmieniło się jego życie, nagle musiał poukładać sobie plan ćwiczeń, a przede wszystkim trenować więcej. Na swój debiut wybrał dość przypadkowo maraton w Krakowie, po prostu dlatego, że był pierwszym otwierającym listę maratonów w danym roku. Później przekonał się, że wchodził on w skład Korony Maratonów Polskich. Jej zdobycie oznacza przebiegnięcie pięciu najbardziej prestiżowych maratonów w kraju w ciągu dwóch lat kalendarzowych, za co zawodnik dostaje odznakę. Udało się.
– Dla mnie najważniejsze jest nie to, że udało mi się ukończyć poszczególne maratony, ale to, że umówiłem się sam ze sobą, że coś takiego zrobię i dotrzymałem słowa – zdradza.
Adam mówi, że bieganie pełni bardzo ważną rolę w jego życiu. Nie chce z niego rezygnować.
- Bieganie dało mi poczucie, że nawet będąc już w takim wieku jak ja, można coś jeszcze zrobić i nawet, jeśli zajmuje się tysięczne miejsce w maratonie, daje to poczucie niesamowitego zwycięstwa – tłumaczy.
Adam bieganiem zaraził swoją żonę. W sport ten wciągnął również kilku znajomych, także z pracy. Wspólnie z kolegą koordynuje grupę ok. stu pięćdziesięciu biegaczy, organizując np. wspólne bieganie.
Adam marzy, aby w Wyszkowie odbył się półmaraton, w którego organizację chętnie by się zaangażował.
- To miasto zasługuje na to, żeby mieć taką imprezę, to nie jest trudne do zrealizowania, trzeba tylko chcieć – tłumaczy.
Mówiąc o przyszłości, z błyskiem w oczach myśli o Koronie Maratonów Świata, która polega na przebiegnięciu na każdym kontynencie (łącznie z Antarktydą) przynajmniej jednego maratonu.
- To niesamowite wyzwanie – mówi.
W przyszłym roku Adam chciałby rozpocząć bieganie poza Polską, a Korona Maratonów Świata to dla niego jak wisienka na torcie.
Tego, co osiągnął, nie uznaje za sukces. Jest nim dla Adama fakt, że biega, robi to regularnie i jeszcze się nie poddał.
Wyszkowski sportowiec chciałby zachęcić do uprawiania tej dyscypliny i innych.
- Biegać może każdy, niezależnie od wieku, przez dwa lata można dojść do takiego poziomu, o którym wcześniej nawet się nie marzy – zapewnia. – Dla początkujących ważna jest właściwa ocena swoich możliwości i to, żeby na początku nie chcieć za dużo.
- Bieganie polecam wszystkim, a szczególnie osobom, które są bardzo zajęte. Tę godzinę 2-3 razy w tygodniu można wygospodarować, a to daje poczucie niezależności – podkreśla Adam.

I.S.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta