Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Pan każe, sługa musi

(Zam: 28.08.2019 r., godz. 10.29)

Czyżby w relacjach polsko-rosyjskich szykowała się zmiana? Ostatnie wydarzenia polityczne zdają się sugerować, że tak, i to istotna. Podczas niedawnej wizyty prezydenta A. Dudy w USA, prezydent D. Trump powiedział m.in.: „Mam nadzieję, że Polska będzie miała świetne relacje z Rosją. Myślę, że to możliwe. Naprawdę (...). Mam nadzieję, że będziemy mieli świetne relacje z Rosją, a także z Chinami i wieloma innymi krajami” (cytat za AP).

Pan każe sługa musi i nim upłynęło wiele wody w Wiśle dowiedzieliśmy się, że minister spraw zagranicznych polskiego rządu – J. Czaputowicz, już 17 maja br. w Helsinkach podczas zebrania Komitetu Ministrów Rady Europy (organizacja międzynarodowa zrzeszająca prawie wszystkie państwa europejskie i kilka państw spoza naszego kontynentu) „zaaprobował tekst deklaracji, który faktycznie poparł przywrócenie Rosji prawa głosu” (cytat za onet.pl).
Rządzące Polską stronnictwo amerykańsko-żydowskie, które stroi się w piórka płomiennych obrońców patriotyzmu uczyniło mały krok w kierunku poprawy stosunków z Rosją. Jeszcze kilka takich ukłonów w stronę Rosji i może uda nam się wreszcie odzyskać wrak naszego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem? Bo, jak na razie, to cisza w tej sprawie. Rząd nie czyni tu żadnych istotnych ruchów poza jedną notą dyplomatyczną.
Niestety, ponownie okazuje się, że jesteśmy tylko pionkiem w międzynarodowej grze mocarstw i nie mamy żadnej pewności, że znowu nie zostaniemy całkowicie oddani przez USA tym razem pod wpływy niemieckie (będąc członkiem UE częściowo jesteśmy pod nimi), czy ponownie pod rosyjskie, a być może nasze terytorium, jak kiedyś, zostanie po prostu podzielone między te dwa państwa.
Naszą słabość widać także po tym, że z drugiej strony dostaliśmy pstryczka w nos od naszych „sojuszników” i jednocześnie przywódców w Unii Europejskiej. Żaden kandydat z Polski, czy nawet z innych krajów Inicjatywy Środkowoeuropejskiej (państwa Europy Środkowej i Europy Południowo-Wschodniej) należących do UE, poza Włochami nie został wybrany do pełnienia najwyższych stanowisk w UE. Ranga Polski znowu spadła. Nie byłoby to istotne, gdybyśmy nie tkwili w tej międzynarodowej organizacji, niestety po podpisaniu przez prezydenta L. Kaczyńskiego Traktatu lizbońskiego nie dość, że jesteśmy już w pewnym stopniu skazani na długotrwałe bycie w niej, to jednocześnie straciliśmy na jej rzecz naszą niepodległość.
Prowadzona polityka wewnętrzna nie zapowiada, że nasz kraj wzmocni się. Wręcz przeciwnie, to co się teraz dzieje, osłabia nasz naród. Powszechne rozdawnictwo cudzych pieniędzy (rząd nie ma swoich pieniędzy), uzależnianie ludzi od zasiłków, różnych programów socjalnych, wręcz niszczy moralnie nasze społeczeństwo. Uczy fałszu, że bogactwo nie bierze się z pracy, tylko z rozdawnictwa. Kolejne pokolenia będą miały mniej pozytywnych wzorów do naśladowania i będzie trudno odbudować zdrowe społeczeństwo.
Także takie wypowiedzi, jak ta podczas ostatniej konwencji PiS, która padła z ust J. Kaczyńskiego: „Pieniądz jest tani i byłoby grzechem z tego nie skorzystać do realizacji projektów obejmujących Polskę, ale i cały nasz region w Europie”, nie wróżą niczego dobrego. Pokazują, że znowu zwycięża socjalistyczne myślenie, że będzie ciągłe wpuszczanie pustego pieniądza do gospodarki celem pobudzenia koniunktury. Oczywiście skorzystają na tym przede wszystkim banki, które żyją z odsetek, natomiast większość ludzi straci, ponieważ zacznie jeszcze bardziej rosnąć inflacja, czyli ukryty podatek, co spowoduje spadek możliwości nabywczych obywateli. Będziemy coraz mniej kupować, bo ceny wzrosną bardziej niż płace, jeśli te w ogóle wzrosną. Przerabialiśmy już ten scenariusz pod koniec rządów komunistów. Tylko teraz będzie jeszcze gorzej, bo zadłużenie jest znacznie większe.
Na dodatek niszczona jest na każdym kroku przedsiębiorczość. Podważany jest etos przedsiębiorcy, który dzięki swojej pracy i zaradności dochodzi do bogactwa. A bogaci ludzie to bogaty naród i kraj, który tworzą. Wysokie podatki, skomplikowane prawo i ingerencja biurokracji robią swoje. Zlikwidowanie podatku dochodowego dla osób do 26 roku życia i tylko dla tych pracujących na etacie nie ma przecież na celu rozwoju przedsiębiorczości, tylko napędzenia firmom, może w szczególności zachodnim korporacjom nowych pracowników. Kogo wspiera takimi działaniami ten rząd? Komu przyznaje wysokie dotacje z zabranych nam pieniędzy? Czyż nie tym korporacjom?
Może zanim nastanie najgorsze, to tak jak w Grecji, gdzie wybory wygrała konserwatywno-liberalna Nowa Demokracja, nastąpi jakieś przebudzenie w narodzie i pogonimy rządzących nami socjalistów, i do władzy wybierzemy prawdziwą, a nie farbowaną prawicę. PiS tylko po to tak się nią określa, żeby pozyskać głosy wyborców, a rządzi jak typowa lewica. Może wybierzemy taką siłę, która będzie rządziła jak prawica, czyli znacząco obniży podatki, uprości prawo, zmniejszy biurokrację, zlikwiduje niepotrzebne wydatki socjalne i przestanie nas zadłużać. Życie stałoby się wtedy zdecydowanie łatwiejsze i dzięki tym posunięciom z pewnością uniknęlibyśmy nadchodzącej katastrofy gospodarczej i społeczno-demograficznej, która objawia się choćby starzeniem się społeczeństwa i kurczeniem się liczebności naszego narodu. Jeśli nie, no to cóż, poniesiemy może nawet srogie konsekwencje swojej bezmyślności. My i kolejne pokolenia Polaków. A może one, gdy dostaną porządnie w kość pogonią tych, co szkodzą? Ale czy trzeba i warto tak długo czekać?
Internauta

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta