• - Strona Główna

• 
  
  

W Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej swoją ocenę rzeczywistości przedstawiali parlamentarzyści: Rafał Grupiński, Arkadiusz Myrcha, Małgorzata Chmiel oraz radna sejmiku województwa mazowieckiego Urszula Kierzkowska.

Nowy zryw
Szef powiatowych struktur PO Adam Mróz, który witał przybyłych na spotkanie, podkreślił, że partii potrzeba nowego pomysłu na działanie.
– Wierzę, że nowy zryw jest możliwy. Minął rok od historycznych wyborów. Po raz pierwszy jedno ugrupowanie zdobyło takie poparcie, że może rządzić samodzielnie – zaznaczył zarzucając PiS-owi bezprecedensowy atak m.in. na telewizję, władzę sądowniczą, upolitycznienie prokuratury. – Mamy zdemolowaną na naszych oczach służbę publiczną, wartość, która przez wiele lat była ceniona. Przez wiele lat dopracowywano standardy, żeby pracownicy wyższego szczebla, urzędnicy administracji byli apolityczni, swoje funkcje wykonywali w sposób dobry dla państwa, a nie partii. Dziś te zasady przestały mieć znaczenie – mówił zarzucając PiS-owi zatrudnianie na kluczowych stanowiskach osób bez uprawnień czy kompetencji. – Mamy powrót do czasu PRL-u – wszystkie decyzje znów podejmowane są na szczeblu centralnym. Nazywamy to recentralizacją. Dziś wiele instytucji samorządowych zostaje ograniczanych.
Adam Mróz wspomniał też o innych „grzechach” PiS-u – osłabieniu Polski na arenie europejskiej i międzynarodowej, „rewolucji” w oświacie, ograniczeniach w obrocie ziemią i inne.
– Mamy do czynienia z dzieleniem ludzi na różne kategorie, lepsze i gorsze – zaznaczył. – Mam nadzieję, że znajdziemy sposób, żeby to zmienić, żeby wytrzymać te trzy lata i w kolejnych wyborach stanowić naprawdę alternatywę dla Prawa i Sprawiedliwości.

Platforma 2.0
Rafał Grupiński mówił o powrocie w polskiej rzeczywistości do PRL-u, co, jego zdaniem, przejawia się w planowanej reformie oświaty i recentralizacji państwa.
– Zwiększono ponownie rolę kuratoriów. To, co my daliśmy samorządom we władanie zostaje przesuwane do przedstawicieli władzy centralnej po to, żeby mieć np. wpływ na wybór dyrektorów szkół – zaznaczył. – Najważniejszym zadaniem dla nas jest odsunąć PiS od władzy. Podstawowy problem to, jak to zrobić w ramach konstytucyjnych, skoro za trzy lata są wybory. Jak skrócić ten fatalny okres dla Polski. Czy wybory będą wcześniej, zależy od polityków, ale też i od obywateli.
Jak zaznaczył poseł, Platforma Obywatelska w Gdańsku odbyła konwencję programową, podczas której przyjęła założenia programowe. Działacze PO jeżdżą po Polsce i odbywają spotkania podobne do tego w Wyszkowie. W miejskiej bibliotece każdy otrzymał broszurę zatytułowaną „Polska obywatelska 2.0. Deklaracja programowa Platformy Obywatelskiej”, w której na kilkudziesięciu stronach można przeczytać założenia partii dotyczące m.in. ładu konstytucyjnego, samorządu, przedsiębiorczości, polityki zdrowotnej.
Rafał Grupiński mówił m.in. o konieczności zrównania płac kobiet i mężczyzn piastujących te same stanowiska, pomyśle PO wprowadzenia półrocznego urlopu na regenerację dla osób po 50 roku życia.
Urszula Kierzkowska podkreślała, że gminy i powiaty umieją wykorzystywać środki oferowane w ramach funduszy unijnych.
– Jeśli wykorzystywanie tych pieniędzy przeszłoby na poziom centralny, mogłaby nastąpić ogromna zapaść – stwierdziła. – Dziesięć lat temu przejeżdżałam przez Wyszków dosyć często. Teraz się po nim przeszłam i uważam, że miasto wygląda pięknie, jest dużo inwestycji. Wyszków się zmienia. Gratuluję państwu. Zrobimy wszystko, byście nie utracili możliwości korzystania ze środków, które są dystrybuowane.
Małgorzata Chmiel w tej kadencji Sejmu debiutuje w roli posłanki.
– Przyjechaliśmy tu, by was wysłuchać, dowiedzieć się, co ludziom doskwiera najbardziej, usłyszeć, po co potrzebne jest PO. Liczymy na dyskusję – zaznaczyła. – PiS naobiecywał olbrzymią ilość rzeczy, realizuje to i przejada wszystkie pieniądze. Uderzyła mnie nieprawdopodobna ilość kłamstw – mówiła posłanka o zachowaniu przedstawicieli partii rządzącej. – Nie spotkałam się z taką bezczelnością kłamania. Nie wiedziałam, że tak można – stwierdziła. – Mam wrażenie, że PiS-owi chodzi o to, by deptać wszystko to, co zrobiło PO i szkodzić Polsce tylko po to, by było inaczej.
Według niej, Program 500 + służy PiS-owi do „tworzenia zasobu elektoratu”.
– Rozsądniej byłoby budować za te pieniądze więcej żłobków, fundować dzieciom obiady – podkreśliła.
Krytykowała także program Mieszkanie + uważając za nierealne zbudowanie mieszkania za 2 tys. zł za metr kwadratowy.
Arkadiusz Myrcha, będący z zawodu radcą prawnym, również po raz pierwszy zasiada w Sejmie. Jak stwierdził, doświadczył mocnego zderzenia z PiS-owskim systemem uprawiania polityki.
– To wstyd, że tacy ludzie decydują o tym, jak nasze państwo funkcjonuje – podkreślił. – Mają pokrętny sposób myślenia o aparacie sprawiedliwości, można go porównać z systemem białoruskim. Jeśli sądownictwo zaczyna być zależne od władzy ustawodawczej i wykonawczej, to jest to początek końca trójpodziału władzy. Niezależne sądownictwo jest zagrożone.

Za mało się chwalili
Według Wojciecha Kluczyńskiego, byłego miejskiego radnego z ramienia PO, spotkanie, które odbyło się w ubiegłym tygodniu w miejskiej bibliotece było spóźnione o 4-5 lat.
– Prosiliśmy bezskutecznie o spotkanie z władzami PO. Jeśli teraz chcecie wygrać wybory, to trzeba sobie odpowiedzieć, dlaczego przegraliście poprzednie. Powiedzmy sobie, jakie były błędy, kto je popełnił – stwierdził. – W ostatnich wyborach nie głosowałem na PO. Jeśli nie poznacie odpowiedzi, dlaczego tyle osób nie głosowało na was, w ogóle nie zabierajcie się do władzy.
Goście uznali, że Platforma Obywatelska za czasów swoich rządów zbyt mało wysiłku włożyła w informowanie o swoich działaniach i sukcesach. Przyznali się też do zbyt sporadycznych kontaktów ze społeczeństwem.
– Wydaje mi się, że za mało rozmawialiśmy z ludźmi, chcieliśmy dla nich dobrze, ale działaliśmy bez nich – podkreśliła Małgorzata Chmiel.
– Przyczyny są różne, nie ma prostej definicji przyczyn przegranej PO. Czasem przyczyną było to, że lokalni politycy PO nie byli z ludźmi, czasem powodem były nagrania przy ośmiorniczkach. W drugiej kadencji nie potrafiliśmy w sposób przekonujący przeprowadzić programu 67 (podniesienia wieku emerytalnego – przyp. red.). Wyprodukowaliśmy świetne klipy tłumacząc, dlaczego jest on konieczny, ale post factum. Podstawowa przyczyna leży jednak w tym, że w drugiej kadencji nasz kontakt z wyborcami bardzo się rozluźnił. Styl zarządzania w PO się zmienił, był centralny. Nasza wewnętrzna demokracja się wydrążyła. Teraz to zmieniamy – dodał Rafał Grupiński. – Tworzymy kluby obywatelskie, rozmawiamy z ludźmi. My naprawdę umiemy uderzyć się w pierś, ale oburza mnie mówienie, że przez osiem lat nic nie zrobiliśmy i zostawiliśmy kraj w ruinie. Czas się zmienić, by odebrać PiS-owi Polskę.
– Czy macie plan na udzielanie się w mass mediach, gazetach, tak by ludziom swoje racje tłumaczyć? – zwrócił się do gości Wiesław Czapski.
– Jednym z największym zaniedbań było niewykorzystanie narzędzi służących pokazywaniu i propagowaniu zmian – odparł R. Grupiński.
– My na żłobki, przedszkola, świadczenie wynoszące 1 tys. zł, politykę wspierania dzietności wydaliśmy więcej niż te 500 +. Trzeba było poświęcić czas na chwalenie się – uznała M. Chmiel.
R. Grupiński wspominał takie dokonania PO jak podwyżki dla nauczycieli, urlop rodzicielski, zniesienie nieżyciowych przepisów w zakresie zakładania przedszkoli (m.in. przy zakładach pracy).
Arkadiusz Darocha (lider wyszkowskiej.Nowoczesnej) wypomniał Platformie, że ta krytykuje Program 500 + za jego finansochłonność.
– Czy wycofujecie się z pomysłu przyznania 500 zł na każde dziecko? – dociekał.
– Nie – odparł Rafał Grupiński. – PiS skorzystał z pieniędzy zarobionych przez ostatnie osiem lat. Najważniejszą decyzją, jeśli chodzi o demografię jest ta, by rodzice zdecydowali się na pierwsze dziecko. Potem łatwiej o decyzję o drugim i trzecim dziecku. Chcemy, by każde dziecko było objęte programem, ale nie dostawali tych pieniędzy ci, którzy mają zarobki rzędu 20 tys. zł miesięcznie. To powinien być kapitał dla dzieci odkładany np. na studia. Nikt tego programu już nie zlikwiduje, ale my chcemy dać pieniądze od pierwszego dziecka.

„Oni lecą na chama”
Podczas spotkania była też mowa o przedsiębiorcach i dotychczasowym traktowaniu ich przez państwo w sposób nieprzyjazny, „jak złodziei”.
– Plan Morawieckiego to zagłuszanie przedsiębiorczości, nakładanie największych zobowiązań podatkowych na mały i średni biznes – mówiła M. Chmiel. – To zbiór pobożnych życzeń bez konkretów. Skomasowanie podatków w jeden uderzy w rzetelnych ludzi, którzy rok po roku czegoś się dorabiają.
Arkadiusz Myrcha ocenił, że relację urzędnik-przedsiębiorca często psuje tzw. czynnik ludzki, czyli nastawienie kontrolującego, jego nieprzychylność.
– Dobrze, że istnieje domniemanie niewinności podatnika – dodał. – Poza tym, kiedyś trudno było zakładać biznes, teraz można to zrobić w jeden dzień, o ile nie trzeba uzyskać koncesji itp.
Arkadiusz Jarosz przysłuchujący się wypowiedziom przyznał, że kiedyś był wyborcą Platformy Obywatelskiej.
– Podatki miały być niższe, prostsze prawo, mniej urzędników. Dziś sytuacja nie ma nic wspólnego z wolnością – zaznaczył.
Głos zabrał także były komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Wiesław Leśniakiewicz, który zaproponował partiom opozycyjnym wobec PiS-u zjednoczenie się np. pod sztandarem KOD-u. Mówił też o braku PO w telewizji.
– Nie byliśmy tak bezczelni jak PiS. Oni lecą na chama. Chcą podporządkować sobie gazety. Nasza wina, że nie byliśmy tacy chamscy – mówiła Małgorzata Chmiel m.in. o przejęciu przez PiS mediów publicznych. – Jak, jeśli nie na takich spotkaniach przebić się z przekazem, skoro nie mamy telewizji. Nawet TVN nas nie bardzo chce słuchać. Wydawać naszą gazetę, taką jak „wSieci”? Skąd brać pieniądze? My nie mamy SKOK-ów.

Pokonać pseudodobrą zmianę
Swoje rozczarowanie polityką oświatową nie krył, należący do Platformy Obywatelskiej od 2009 r., szef powiatowych struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego Maciej Wójcik. Zaprosił na manifestację organizowaną 19 listopada w Warszawie pod hasłem „Stop chaosowi w oświacie”.
– Nam się wmawia, że bronimy gimnazjów. Mnie niepokoi to, co jest projektowane. Jako związek i samorządy nie jesteśmy w stanie przygotować się do zmian – nie ma ramowych programów nauczania, nie ma podstaw – podkreślił. – Nam mówi się, że jako związek działamy politycznie. Jako największy związek trudno, żebyśmy nie byli szufladkowani, ale my przede wszystkim działamy merytorycznie – dodał. – Trudno przekonać do naszych racji nauczycieli, bo wydaje im się, że skoro są w szkołach podstawowych albo ponadgimnazjalnych, to są bezpieczni. Trudno mi przez przynależność partyjną, ale kiedy wstępowałem do PO, nauczyciele byli za nią.
– Za reformą kryje się ideologiczny pomysł wpływania poprzez nową podstawę programową zastosowaną w przedmiotach humanistycznych – odparł Rafał Grupiński.
– Mnie PiS nie zaskoczył. Robi to, co zapowiadał – podkreślił Marek Siekierski z wyszkowskiego PO. – Niedawno obchodziliśmy 25-lecie samorządu w Polsce. Jest on jednym z najważniejszych osiągnięć. W tym obszarze wiele osiągnęliśmy i czas bronić samorządów, bo to kwestia czasu, kiedy zuchy dobrej zmiany wkroczą.
Marek Giziński z kolei uzyskał od gości deklarację, że tego typu spotkania będą się odbywały częściej.
– Próbujmy sprostować pewne przekazy. Przeciętny wyborca jest przekonany, że PO chciała sprzedać lasy. Powinna powstać biała księga, informacja o działalności PO, byśmy mogli walczyć z takimi mitami – zaznaczył.
– Jesteśmy w sytuacji, kiedy martwimy się o Polskę. Spodziewaliśmy się po PiS-ie wielu rzeczy, ale nie w aż takiej formie – podkreślił na koniec Rafał Grupiński. – Będziemy starali się rozmawiać z ludźmi, żeby ich wysłuchać, przekonywać do naszej wizji, zbudować energię, by pokonać pseudodobrą zmianę.
J.P.

• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  
• 
  

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: