W jurgańskim lesie, tam pod sosnami
(Zam: 28.09.2016 r., godz. 12.00)Kilkudziesięcioosobowa grupa mieszkańców powiatu wyszkowskiego wzięła udział 17 września w uroczystości w Jurgach, miejscu poświęconym pamięci żołnierzy antykomunistycznego podziemia walczących w oddziale Jana Kmiołka.
To tu znajduje się symboliczny grób plut. Juliana Nasiadko, ps. „Janek”, kpr. Franciszka Kmiołka, ps. „Zbyszek”, kpr. Franciszka Ampulskiego, ps. „Mundek”. Ci leśni bohaterowie heroicznej walki o wolną i demokratyczną Polskę powojenną 16 września 1951 r. polegli w walce z KBW i UB.
Za tych, którzy oddali życie za swoją ojczyznę
Msza święta w kościele p.w. św. Jana Chrzciciela w Kuninie odprawiona była za tych niezłomnych, którzy oddali swoje młode życie ojczyźnie. Nie złożyli broni i mimo nierównych sił wytrwali na swym posterunku do końca. Nie zgadzali się z zaistniałą po wojnie sytuacją i pragnęli, aby ich ojczyzna była wolna i demokratyczna. Mszę rozpoczęła pieśń „Ojczyzno ma”. Proboszcz ks. Józef Kacperski w kazaniu przypomniał zebranym wydarzenia, które rozegrały się w leśniczówce Jurgi 65 lat temu. Kilka tysięcy żołnierzy „wyklętych” zginęło po wojnie i do dnia dzisiejszego nie odnaleziono ciał wielu z nich. Instytut Pamięci Narodowej prowadzi na „Łączce” kolejny etap prac ekshumacyjnych.
Służyli wolności i prawdzie. Ich siłą była wielka miłość do ojczyzny i Boga. Teraz, na szczęście możemy o nich głośno mówić, modlić się i stawiać pomniki. – Niech w nasze serca zapadnie ich odwaga i czyny dla ojczyzny – powiedział w kazaniu proboszcz parafii.
Zaapelował, żeby pamięć o tych leśnych bohaterach przekazywać młodemu pokoleniu, i żeby była ciągle żywa wśród nas. W lutym 2011 r. Sejm RP przyjął ustawę o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Został nim 1 marca.
Ludzie, o których powinniśmy pamiętać – miejsca, które powinniśmy znać
Dalsza część uroczystości przeniosła się do Jurg. Tam, wśród szumu sosen (niektóre z nich na pewno były świadkami tamtej tragedii) złożono kwiaty i zapalono znicze, które symbolizowały światełko pamięci o Ostatnich Leśnych Puszczy Białej. Takie miejsca jak to należy otaczać szczególną troską i opieką. Upamiętniają one los ludzi, którzy polegli w obronie suwerenności i niepodległości Polski. Ksiądz odmówił modlitwę. Dorota Cywińska, jedna ze współorganizatorek tych spotkań, powitała rodzinę Jana Kmiołka i Juliana Nasiadko, przyjaciół i znajomych niezłomnych, a szczególnie ostatniego żyjącego członka oddziału Kmiołka – kpt. Mariana Czajkowskiego z rodziną. Obecny był bratanek „Roja” Marek Dziemieszkiewicz oraz Małgorzata Maria Kulesza – wójt gminy Goworowo. Ta uroczystość nie byłaby możliwa bez pomocy Nadleśnictwa Pułtusk, które wspiera organizatorów i pomaga od samego początku. Ktoś z zebranych zaintonował piosenkę „W jurgańskim lesie, tam pod sosnami”, którą wszyscy szybko podchwycili. Swój pobyt w oddziale Kmiołka wspomniał Marian Czajkowski. Szczególnie epizod dotyczący pobytu rannego Janka Kmiołka w jego domu. Regionalista Mirosław Powierza powiedział, że przy pomniku stanie tablica informacyjna, która przybliży sylwetki żołnierzy z Jurg i ich działania. Tym bardziej, że przez te lata pojawiło się wiele nowych faktów. Niektóre z nich M. Powierza przedstawił zebranym. Szerzej napisał o nich w gazetce – jednodniówce wydanej z okazji uroczystości. To już szósty numer. Otrzymali go od niego wszyscy zgromadzeni na leśnej polanie. M. Powierza zwrócił się z apelem o pomoc w zbieraniu faktów o żołnierzach antykomunistycznego podziemia w latach 1944-55 na ziemi wyszkowskiej.
Jedna wielka rodzina
Rodzina, przyjaciele, sympatycy już od 10 lat spotykają się na tej leśnej polanie przy symbolicznym pomniku żołnierzy. Rodzina się rozrasta. Przybywa coraz więcej osób. Szkoda, że odchodzą na wieczny spoczynek uczestnicy i świadkowie tamtych wydarzeń. Napawa optymizmem fakt, że uczestniczą w tej uroczystości młodzi. Starsi przywożą swoje dzieci i wnuki.
– Każdy z nas może włączyć się do „rodziny żołnierzy niezłomnych” – zakończył Mirosław Powierza.
Zapłonęło ognisko, a przy nim popłynęły dawne wspomnienia i ciche rozmowy.
T. Przygoda
Za tych, którzy oddali życie za swoją ojczyznę
Msza święta w kościele p.w. św. Jana Chrzciciela w Kuninie odprawiona była za tych niezłomnych, którzy oddali swoje młode życie ojczyźnie. Nie złożyli broni i mimo nierównych sił wytrwali na swym posterunku do końca. Nie zgadzali się z zaistniałą po wojnie sytuacją i pragnęli, aby ich ojczyzna była wolna i demokratyczna. Mszę rozpoczęła pieśń „Ojczyzno ma”. Proboszcz ks. Józef Kacperski w kazaniu przypomniał zebranym wydarzenia, które rozegrały się w leśniczówce Jurgi 65 lat temu. Kilka tysięcy żołnierzy „wyklętych” zginęło po wojnie i do dnia dzisiejszego nie odnaleziono ciał wielu z nich. Instytut Pamięci Narodowej prowadzi na „Łączce” kolejny etap prac ekshumacyjnych.
Służyli wolności i prawdzie. Ich siłą była wielka miłość do ojczyzny i Boga. Teraz, na szczęście możemy o nich głośno mówić, modlić się i stawiać pomniki. – Niech w nasze serca zapadnie ich odwaga i czyny dla ojczyzny – powiedział w kazaniu proboszcz parafii.
Zaapelował, żeby pamięć o tych leśnych bohaterach przekazywać młodemu pokoleniu, i żeby była ciągle żywa wśród nas. W lutym 2011 r. Sejm RP przyjął ustawę o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Został nim 1 marca.
Ludzie, o których powinniśmy pamiętać – miejsca, które powinniśmy znać
Dalsza część uroczystości przeniosła się do Jurg. Tam, wśród szumu sosen (niektóre z nich na pewno były świadkami tamtej tragedii) złożono kwiaty i zapalono znicze, które symbolizowały światełko pamięci o Ostatnich Leśnych Puszczy Białej. Takie miejsca jak to należy otaczać szczególną troską i opieką. Upamiętniają one los ludzi, którzy polegli w obronie suwerenności i niepodległości Polski. Ksiądz odmówił modlitwę. Dorota Cywińska, jedna ze współorganizatorek tych spotkań, powitała rodzinę Jana Kmiołka i Juliana Nasiadko, przyjaciół i znajomych niezłomnych, a szczególnie ostatniego żyjącego członka oddziału Kmiołka – kpt. Mariana Czajkowskiego z rodziną. Obecny był bratanek „Roja” Marek Dziemieszkiewicz oraz Małgorzata Maria Kulesza – wójt gminy Goworowo. Ta uroczystość nie byłaby możliwa bez pomocy Nadleśnictwa Pułtusk, które wspiera organizatorów i pomaga od samego początku. Ktoś z zebranych zaintonował piosenkę „W jurgańskim lesie, tam pod sosnami”, którą wszyscy szybko podchwycili. Swój pobyt w oddziale Kmiołka wspomniał Marian Czajkowski. Szczególnie epizod dotyczący pobytu rannego Janka Kmiołka w jego domu. Regionalista Mirosław Powierza powiedział, że przy pomniku stanie tablica informacyjna, która przybliży sylwetki żołnierzy z Jurg i ich działania. Tym bardziej, że przez te lata pojawiło się wiele nowych faktów. Niektóre z nich M. Powierza przedstawił zebranym. Szerzej napisał o nich w gazetce – jednodniówce wydanej z okazji uroczystości. To już szósty numer. Otrzymali go od niego wszyscy zgromadzeni na leśnej polanie. M. Powierza zwrócił się z apelem o pomoc w zbieraniu faktów o żołnierzach antykomunistycznego podziemia w latach 1944-55 na ziemi wyszkowskiej.
Jedna wielka rodzina
Rodzina, przyjaciele, sympatycy już od 10 lat spotykają się na tej leśnej polanie przy symbolicznym pomniku żołnierzy. Rodzina się rozrasta. Przybywa coraz więcej osób. Szkoda, że odchodzą na wieczny spoczynek uczestnicy i świadkowie tamtych wydarzeń. Napawa optymizmem fakt, że uczestniczą w tej uroczystości młodzi. Starsi przywożą swoje dzieci i wnuki.
– Każdy z nas może włączyć się do „rodziny żołnierzy niezłomnych” – zakończył Mirosław Powierza.
Zapłonęło ognisko, a przy nim popłynęły dawne wspomnienia i ciche rozmowy.
T. Przygoda
Komentarze
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 01.10.2016 r., godz. 17.08
Coroczna, wrześniowa uroczystość w Jurgach ma wspaniałą formułę. Określiłbym ją jako rodzinno-patriotyczna. Bowiem zaczęło się od spotkania rodzin, wspomnień i symbolicznego grobu wykonanego najprostszym sposobem - z metalowym krzyżem i ogrodzeniem z prętów. Później, gdy włączyli się do inicjatywy leśnicy wykonany został z funduszy nadleśnictwa solidniejszy pomnik z dzisiejszym, dużym betonowym krzyżem. Atmosfera jest jednak cały czas taka sama - rodzinno-patriotyczna. I właściwie za każdym razem jest coś nowego. Czasem np. nowi świadkowie tamtych czasów. Tym razem przybyła grupa rekonstrukcyjna Narodowych Sił Zbrojnych ze sztandarem NSZtu. W poczcie sztandarowym był m.in. bratanek słynnego "Roja". zachęcam Wyszkowian, którzy w sercu noszą Polskę do odwiedzenia Jurg, szczególnie wtedy gdy odbywają się te niezwykłe uroczystości.
Coroczna, wrześniowa uroczystość w Jurgach ma wspaniałą formułę. Określiłbym ją jako rodzinno-patriotyczna. Bowiem zaczęło się od spotkania rodzin, wspomnień i symbolicznego grobu wykonanego najprostszym sposobem - z metalowym krzyżem i ogrodzeniem z prętów. Później, gdy włączyli się do inicjatywy leśnicy wykonany został z funduszy nadleśnictwa solidniejszy pomnik z dzisiejszym, dużym betonowym krzyżem. Atmosfera jest jednak cały czas taka sama - rodzinno-patriotyczna. I właściwie za każdym razem jest coś nowego. Czasem np. nowi świadkowie tamtych czasów. Tym razem przybyła grupa rekonstrukcyjna Narodowych Sił Zbrojnych ze sztandarem NSZtu. W poczcie sztandarowym był m.in. bratanek słynnego "Roja". zachęcam Wyszkowian, którzy w sercu noszą Polskę do odwiedzenia Jurg, szczególnie wtedy gdy odbywają się te niezwykłe uroczystości.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl