Będzie kontynuacja mrocznej serii
(Zam: 31.08.2016 r., godz. 12.43)Z pochodzenia wyszkowianka Marta Giziewicz w ubiegłym roku wydała swoją debiutancką powieść „Kareta”. Obecnie autorka kończy pracę nad drugim tomem mrocznej serii.
Akcja „Karety” osadzona jest w XIX-wiecznej Warszawie – powieść zawiera piękne, historyczne opisy miasta oraz łączy realia ówczesnego świata z elementami fantastyki. Bohaterem powieści jest Konrad Masternowicz – policjant prowadzący śledztwo w sprawie śmierci arystokratki i filantropki pomagającej młodym Polakom – Agnieszki Mosińskiej, która zginęła pod kołami tytułowej karety. Niedługo po pogrzebie ciało zostaje zbezczeszczone – dokonano na nim rytuału pochówku wampirycznego. Kilka dni później jedna z członkiń ruchu młodzieży patriotycznej ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Również podczas tego morderstwa pojawia się kareta... Policjantowi w śledztwie pomaga młoda emancypantka, Weronika Duchowna, córka uznanego w mieście lekarza. Między Konradem a Weroniką rodzi się uczucie, które niejednokrotnie okaże się przeszkodą w prowadzonym dochodzeniu, ale również przyniesie nieoczekiwane zwroty akcji.
Jakie są przyczyny zbrodni na młodych Polkach? Czy odbywają się na tle osobistym lub politycznym? A może jest to rozgrywka ludzi interesu? Jaką rolę pełni owa kareta? Czyżby władzę w XIX-wiecznej Warszawie chciała przejąć krwawa i bezlitosna sekta?
Marta Giziewicz (ur. 1988) wychowała się w Wyszkowie. Z wykształcenia jest archeologiem, obecnie pracuje jako redaktor naczelna czasopisma popularnonaukowego. Zadebiutowała w 2011 r. publikacją fragmentu powieści „Kareta” w kwartalniku „Wyspa”. Kryminał historyczny „Kareta” to jej debiut książkowy.
– „Kareta” łączy w sobie wszystkie te gatunki literatury, które w moim odczuciu są interesujące i pociągające. To połączenie, w którym jest to, co najlepsze. Z kryminału zaczerpnęłam zagadkę, z historii niesamowite tło do fabuły, a z horroru odrobinę mrocznego klimatu – podkreśla M. Giziewicz. – Jednak przyznać muszę, że opinia horroru trochę mnie zaskoczyła, wyszło to całkiem przypadkiem. Nieraz kryminał może wydawać się mroczny, ale niekoniecznie od razu uważa się go za horror. Jeśli „Kareta” jest mroczna, to tylko trochę.
Obecnie autorka kończy pracę nad drugim tomem mrocznej serii.
– Serię o Konradzie Masternowiczu piszę cały czas, równolegle powstają kolejne powieści – zaznacza pisarka. – Historia jest dla mnie inspiracją i niekończącym się źródłem informacji i pomysłów. Ona także tworzy ten niepowtarzalny klimat, którego moim zdaniem brak w powieściach o tle współczesnym. Nie ma niczego nadzwyczajnego w naszym życiu codziennym, jest po prostu codziennością, natomiast życie ponad sto pięćdziesiąt lat temu było zupełnie inne, inaczej organizowano sobie codzienność, inaczej wyglądała praca, inny był stan medycyny
J.P.
Jakie są przyczyny zbrodni na młodych Polkach? Czy odbywają się na tle osobistym lub politycznym? A może jest to rozgrywka ludzi interesu? Jaką rolę pełni owa kareta? Czyżby władzę w XIX-wiecznej Warszawie chciała przejąć krwawa i bezlitosna sekta?
Marta Giziewicz (ur. 1988) wychowała się w Wyszkowie. Z wykształcenia jest archeologiem, obecnie pracuje jako redaktor naczelna czasopisma popularnonaukowego. Zadebiutowała w 2011 r. publikacją fragmentu powieści „Kareta” w kwartalniku „Wyspa”. Kryminał historyczny „Kareta” to jej debiut książkowy.
– „Kareta” łączy w sobie wszystkie te gatunki literatury, które w moim odczuciu są interesujące i pociągające. To połączenie, w którym jest to, co najlepsze. Z kryminału zaczerpnęłam zagadkę, z historii niesamowite tło do fabuły, a z horroru odrobinę mrocznego klimatu – podkreśla M. Giziewicz. – Jednak przyznać muszę, że opinia horroru trochę mnie zaskoczyła, wyszło to całkiem przypadkiem. Nieraz kryminał może wydawać się mroczny, ale niekoniecznie od razu uważa się go za horror. Jeśli „Kareta” jest mroczna, to tylko trochę.
Obecnie autorka kończy pracę nad drugim tomem mrocznej serii.
– Serię o Konradzie Masternowiczu piszę cały czas, równolegle powstają kolejne powieści – zaznacza pisarka. – Historia jest dla mnie inspiracją i niekończącym się źródłem informacji i pomysłów. Ona także tworzy ten niepowtarzalny klimat, którego moim zdaniem brak w powieściach o tle współczesnym. Nie ma niczego nadzwyczajnego w naszym życiu codziennym, jest po prostu codziennością, natomiast życie ponad sto pięćdziesiąt lat temu było zupełnie inne, inaczej organizowano sobie codzienność, inaczej wyglądała praca, inny był stan medycyny
J.P.
Komentarze
Bigos na kiełbasie
Dodane przez Anonim, w dniu 03.09.2016 r., godz. 10.00
Widać powyższa seria z pomieszanymi jak tylko się da gatunkami literackimi , wątkami nie budzi zainteresowania. Pomimo ,że w fabule powieści wymienione są : fantastyczne nawet opisy XIX Warszawy. Jest uśmiercona arystokratka, filantropka, osoba nawiązująca do duchowości jakby to nie rozumiał, sekta, zbeszczenie zwłok, wampir, medycyna i policjant z emancypanką. Zerżnięte jakby ze znanej powieści. Ta kareta nie wygra. W Wyszkowie takimi wehikułami się nie jeździ. Niedługo będziemy mieli swoje dobre ulice po co nam obce? To ogólnie znana od dawna rzecz. Pod Kobrę ta archeologiczna mroczność też mi to nie podchodzi. Ciekawe jak fabuła pokręci się w kolejnych tomach? Czy dla większości również tych nawet bez archeo i do tego przyprawić bez dekoltu z przodu czy na plecach takie opowieści są trudne czy nie?! Trudno się domyśleć.
Dodane przez Anonim, w dniu 03.09.2016 r., godz. 10.00
Widać powyższa seria z pomieszanymi jak tylko się da gatunkami literackimi , wątkami nie budzi zainteresowania. Pomimo ,że w fabule powieści wymienione są : fantastyczne nawet opisy XIX Warszawy. Jest uśmiercona arystokratka, filantropka, osoba nawiązująca do duchowości jakby to nie rozumiał, sekta, zbeszczenie zwłok, wampir, medycyna i policjant z emancypanką. Zerżnięte jakby ze znanej powieści. Ta kareta nie wygra. W Wyszkowie takimi wehikułami się nie jeździ. Niedługo będziemy mieli swoje dobre ulice po co nam obce? To ogólnie znana od dawna rzecz. Pod Kobrę ta archeologiczna mroczność też mi to nie podchodzi. Ciekawe jak fabuła pokręci się w kolejnych tomach? Czy dla większości również tych nawet bez archeo i do tego przyprawić bez dekoltu z przodu czy na plecach takie opowieści są trudne czy nie?! Trudno się domyśleć.
Dodane przez AWP, w dniu 03.09.2016 r., godz. 10.53
Bigos na kiełbasie jest lepszy niż spotykany z lokalach bigos na parówkach i resztkach kurczaka. To tak trochę jak z flakami z drobiu.
Bigos na kiełbasie jest lepszy niż spotykany z lokalach bigos na parówkach i resztkach kurczaka. To tak trochę jak z flakami z drobiu.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl