Odkrycie, które zmieniło bieg wojny
(Zam: 05.05.2016 r., godz. 13.36)Janusz Różycki był honorowym gościem uroczystości poświęconych jego ojcu Jerzemu Różyckiemu – absolwentowi wyszkowskiego przedwojennego gimnazjum, który odkrył tajemnicę niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma.
Urząd Miejski, Starostwo Powiatowe i I Liceum Ogólnokształcące im. C.K. Norwida zorganizowali obchody 90. rocznicy zdania egzaminu dojrzałości przez kryptologa Jerzego Różyckiego. To, że pobierał nauki w Wyszkowie jest powodem do dumy nie tylko dla społeczności I LO, ale też mieszkańców miasta. Jerzy Różycki razem z Marianem Rajewskim i Henrykiem Zygalskim złamał w pierwszej połowie lat 30. XX w. kod niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma, co, jak twierdzi wielu historyków, zmieniło losy II wojny światowej przyczyniając się do zwycięstwa aliantów.
Organizatorzy dwudniowych uroczystości rozpoczęli je 21 kwietnia w hali sportowej I LO, gdzie odbyła się uroczystość olimpijska z udziałem Janusza Różyckiego – syna Jerzego, który w chwili śmierci swojego ojca miał prawie trzy lata. Oprawa sportowa nie była przypadkowa – dziś 77-letni Janusz Różycki jest wybitnym sportowcem, szermierzem, który ma na swoim koncie takie sukcesy jak mistrzostwo drużynowe Polski we florecie i szabli, udział w igrzyskach olimpijskich (w Rzymie w 1960 r. dotarł do półfinału indywidualnie, w Tokio w 1964 r. zdobył srebrny medal w turnieju drużynowym). Jedną z walk gościa przypomniał współprowadzący Andrzej Rębowski stylizując opowieść na sprawozdanie sportowe. Do udziału w wydarzeniu zaprosił m.in. laureata festiwalu „Powróćmy do piękna w słowie i muzyce” – Bartosz Kuśmierczyk (zwycięzca z 2007 r.) zaśpiewał kilka piosenek, m.in. Luisa Armstronga. Zaśpiewali także Karolina Pujer, Mikołaj Szulc (z akompaniamentem na pianinie Aleksandry Góralewskiej). Na saksofonie zagrał Marcin Strus. Akcentem podkreślającym sportowy charakter spotkania było wniesienie pochodni – repliki używanej podczas olimpiady w Nagano oraz oryginalnej flagi z Igrzysk Olimpijskich w Monachium.
Wśród gości wydarzenia była Janina Sylwestrzak – córka Mariana Rajewskiego. W spotkaniu wzięli udział także m.in. przedstawiciele samorządów gminnych i powiatowego, młodzież.
– Gdyby nie odkrycie polskich kryptologów nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy II wojny światowej – podkreślił starosta Bogdan Pągowski i nawiązał do sportowej kariery gościa. – Czas olimpiad jest czasem pokoju. Miejmy nadzieję, że wszelkie spory zostaną wygaszone w związku z tegoroczną olimpiadą w Brazylii.
– Cieszę się, że to spotkanie jest dla młodych ludzi okazją, by poznać historię i wspaniałych postaci. Mówi się o kryzysie autorytetów, a te są przecież wzorem do naśladowania. Życzę, by rodzina Różyckich była dla was takim autorytetem – zwróciła się do młodzieży zastępca burmistrza Aneta Kowalewska. – Mam nadzieję, że spotkanie to będzie lekcją obywatelską.
– Andrzej Rębowski od lat organizuje uroczystości nawiązujące do ceremonii olimpijskiej. W I LO odbywa się ona po raz pierwszy i cieszymy się, że jej bohaterem jest Janusz Różycki – podkreśliła dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego Dorota Piotrowicz.
Sam Janusz Różycki odpowiadając na pytania licealistek mówił m.in. o początkach swojej przygody ze spotem. Jak stwierdził, wybór szermierki był kwestą przypadku.
– To były lata 50. Trenerzy z Legii Warszawa chodzili do szkół. U mnie był trener szermierki Zygmunt Fogt. Pytał, kto ma ochotę trenować. Zgłosiłem się między innymi ja – opowiadał. – Największą satysfakcję poza medalem olimpijskim sprawiło mi międzynarodowe mistrzostwo wojsk – zaznaczył, dodając, że wziął udział z tym wydarzeniu jako członek wojskowej Legii.
Janusz Różycki mieszka dziś na stałe w Wielkiej Brytanii. Jak zaznaczył, tam nie jest zapraszany na spotkania dotyczące jego kariery sportowej czy historii jego ojca. Dodał, że tylko w Polsce w ten sposób jest goszczony. Według niego, wiedza o Jerzym Różyckim nie była powszechna.
– Ojciec nie był znany ani w kraju, ani za granicą – podkreślił.
Zaangażowanie Jerzego Różyckiego na rzecz aliantów po wojnie mogło być przyczyną nieprzyjemności, prześladowań nowej władzy.
– Moja matka długo utrzymywała w tajemnicy, kim był jej maż. Pracę utrzymała tylko dzięki koleżeńskim znajomościom – stwierdził Janusz Różycki.
Pracowała w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego. To po niej odziedziczył talent artystyczny – ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Przyznał, że miał długą przerwę w swojej działalności malarskiej.
– Teraz, na stare lata wróciłem do malowania – dodał.
J.P.
Organizatorzy dwudniowych uroczystości rozpoczęli je 21 kwietnia w hali sportowej I LO, gdzie odbyła się uroczystość olimpijska z udziałem Janusza Różyckiego – syna Jerzego, który w chwili śmierci swojego ojca miał prawie trzy lata. Oprawa sportowa nie była przypadkowa – dziś 77-letni Janusz Różycki jest wybitnym sportowcem, szermierzem, który ma na swoim koncie takie sukcesy jak mistrzostwo drużynowe Polski we florecie i szabli, udział w igrzyskach olimpijskich (w Rzymie w 1960 r. dotarł do półfinału indywidualnie, w Tokio w 1964 r. zdobył srebrny medal w turnieju drużynowym). Jedną z walk gościa przypomniał współprowadzący Andrzej Rębowski stylizując opowieść na sprawozdanie sportowe. Do udziału w wydarzeniu zaprosił m.in. laureata festiwalu „Powróćmy do piękna w słowie i muzyce” – Bartosz Kuśmierczyk (zwycięzca z 2007 r.) zaśpiewał kilka piosenek, m.in. Luisa Armstronga. Zaśpiewali także Karolina Pujer, Mikołaj Szulc (z akompaniamentem na pianinie Aleksandry Góralewskiej). Na saksofonie zagrał Marcin Strus. Akcentem podkreślającym sportowy charakter spotkania było wniesienie pochodni – repliki używanej podczas olimpiady w Nagano oraz oryginalnej flagi z Igrzysk Olimpijskich w Monachium.
Wśród gości wydarzenia była Janina Sylwestrzak – córka Mariana Rajewskiego. W spotkaniu wzięli udział także m.in. przedstawiciele samorządów gminnych i powiatowego, młodzież.
– Gdyby nie odkrycie polskich kryptologów nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy II wojny światowej – podkreślił starosta Bogdan Pągowski i nawiązał do sportowej kariery gościa. – Czas olimpiad jest czasem pokoju. Miejmy nadzieję, że wszelkie spory zostaną wygaszone w związku z tegoroczną olimpiadą w Brazylii.
– Cieszę się, że to spotkanie jest dla młodych ludzi okazją, by poznać historię i wspaniałych postaci. Mówi się o kryzysie autorytetów, a te są przecież wzorem do naśladowania. Życzę, by rodzina Różyckich była dla was takim autorytetem – zwróciła się do młodzieży zastępca burmistrza Aneta Kowalewska. – Mam nadzieję, że spotkanie to będzie lekcją obywatelską.
– Andrzej Rębowski od lat organizuje uroczystości nawiązujące do ceremonii olimpijskiej. W I LO odbywa się ona po raz pierwszy i cieszymy się, że jej bohaterem jest Janusz Różycki – podkreśliła dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego Dorota Piotrowicz.
Sam Janusz Różycki odpowiadając na pytania licealistek mówił m.in. o początkach swojej przygody ze spotem. Jak stwierdził, wybór szermierki był kwestą przypadku.
– To były lata 50. Trenerzy z Legii Warszawa chodzili do szkół. U mnie był trener szermierki Zygmunt Fogt. Pytał, kto ma ochotę trenować. Zgłosiłem się między innymi ja – opowiadał. – Największą satysfakcję poza medalem olimpijskim sprawiło mi międzynarodowe mistrzostwo wojsk – zaznaczył, dodając, że wziął udział z tym wydarzeniu jako członek wojskowej Legii.
Janusz Różycki mieszka dziś na stałe w Wielkiej Brytanii. Jak zaznaczył, tam nie jest zapraszany na spotkania dotyczące jego kariery sportowej czy historii jego ojca. Dodał, że tylko w Polsce w ten sposób jest goszczony. Według niego, wiedza o Jerzym Różyckim nie była powszechna.
– Ojciec nie był znany ani w kraju, ani za granicą – podkreślił.
Zaangażowanie Jerzego Różyckiego na rzecz aliantów po wojnie mogło być przyczyną nieprzyjemności, prześladowań nowej władzy.
– Moja matka długo utrzymywała w tajemnicy, kim był jej maż. Pracę utrzymała tylko dzięki koleżeńskim znajomościom – stwierdził Janusz Różycki.
Pracowała w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego. To po niej odziedziczył talent artystyczny – ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Przyznał, że miał długą przerwę w swojej działalności malarskiej.
– Teraz, na stare lata wróciłem do malowania – dodał.
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl