O trendach ze stylistką telewizyjną
(Zam: 30.04.2014 r., godz. 16.29)Wszystkie odcienie żółci a przede wszystkim kanarkowy – to „hit kolorów” nadchodzącego sezonu wiosna/lato 2014 według Katarzyny Wysockiej – stylistki Telewizji Polskiej pracującej przy takich programach jak „Teleexpress” czy „Polityka przy kawie”, która przyjechała do Wyszkowa na zaproszenie właścicieli butiku Sandra Fashion.
Wyszkowiak: Jakie panują trendy w programach telewizyjnych, w których Pani pracuje?
Katarzyna Wysocka: – Ważna jest pora nadawania danego programu i jego charakter. Czołowym programem, w którym pracuję jest „Teleexpress”, tu rządzi klasyka. Kolory jak najbardziej stonowane: biel, czerń, szarość, granat, błękit. Prezenter powinien być ubrany elegancko i schludnie, z szacunkiem do odbiorcy, ale z drugiej strony też z pewną nutką luzu. W telewizji wykorzystujemy kreacje od sponsorów. Bardzo istotna jest też kolorystyka i scenografia studia. Jeśli chodzi o publicystykę i programy informacyjne, tutaj nie ma szaleństw tak jak w telewizji life stylowej, czyli w programach typu: „Pytanie na śniadanie” lub „Kawa czy Herbata”. Tu bardziej bazujemy na marynarkach, topach, koszulach, żakietach, bluzkach, sukienkach typu „mała czarna”, na spokojnych, eleganckich stylizacjach. Wszystko też jest kwestią sylwetki nad którą się pracuje, czy pani X jest wysoka czy niska, czy ma duży biust czy mały...
A jak wygląda kwestia biżuterii?
– W programach informacyjnych biżuteria jest wskazana, ale nie mogą to być długie wiszące kolczyki, a raczej typowe wkrętki, pierścionek, obrączka, coś delikatnego i niezauważalnego. Ja jestem zwolenniczką minimalizmu, lubię spokój, elegancję, klasykę, jak najmniej krzyku w stroju, bo to nie jest moda na ulicę czy wybieg tylko do konkretnego telewizyjnego programu, a co program to inne podejście do prezentera i stylizacji.
Czy prezenterzy telewizyjni mogą mieć własne wymagania czy muszą się podporządkować dyktatowi stylistki?
– Taka współpraca nie jest łatwa zwłaszcza na początku, kiedy człowiek się dociera z drugą osobą i poznaje. Ja z niektórymi pracuję po 3, 4, 5 lat, ale żeby się pracowało miło obu stronom musi być kompromis, współpraca i porozumienie. Tylko na takich podwalinach można budować sylwetkę całej stylizacji danej osoby. Ja jestem otwarta na sugestie, nie mogę narzucić z góry, co ma ktoś założyć, bardzo bym chciała, ale to jest niemożliwe, niejednokrotnie trzeba dojść do jakiegoś kompromisu. Ta osoba musi zrozumieć moją intencję, ale też odwrotnie, ja muszę zrozumieć, że pani X nie przepada za danym dekoltem czy kolorem, choć w rzeczywistości tej osobie jest świetnie właśnie w tym. Nie chodzi o to, żeby ktoś na wizji czuł się źle, przebrany i niedopieszczony. Musi być porozumienie. Widząc moją prezenterkę, czy prezentera na wizji muszę być dumna ze swojej pracy, a prezenter musi czuć się na wizji komfortowo.
Co ze wzorami, jakie są dopuszczalne na wizji, a które niepożądane?
– Nie ma możliwości stosowania pasków, drobnych kropek, faktur materiałów, które interferują, biegają na ekranie, to często widać na krawatach u mężczyzn. Są ukośne, poprzeczne, drobne paski, z połyskiem, które powodują, że obraz pulsuje – to nie wchodzi w grę. Jeśli już jakiś wzór się pojawi, zadaniem stylisty jest zwrócić uwagę na materiał i fakturę. W programie informacyjnym typu „Wiadomości” wszelkiego rodzaju wyraźne wzory, kwiaty są jednak wykluczone, ale dopuszczalne w takim programie jak „Pytanie na śniadanie”.
Jakie jeszcze kolory, oprócz wymienionych przez Panią wcześniej stosuje się w stylizacjach prezenterów telewizyjnych i jakie one mają znaczenie?
– W telewizji bardzo istotne są kolory indygo, amarant, czerwień. Mają na celu przykuć uwagę i zainteresować widza wiadomością. Latem rządzą wszelkiego rodzaju pudrowe odcienie, a ten sezon opanuje żółć oraz biel w połączeniu z czernią lub czysta.
Biorąc pod lupę zwykłych ludzi, jakie dostrzega Pani błędy stylizacyjne Polaków?
– Jest ich mnóstwo, staram się nie oceniać, ale jest kilka rzeczy, które mnie rażą, np. za krótkie spodnie. W balerinach można sobie pozwolić na każdą ich długość, ale inaczej jest w przypadku takich butów jak botki czy szpilki. Kiedy kobieta do takich butów założy za krótkie spodnie żartobliwie wtedy mówię, że dana pani ma wodę w piwnicy. Jeśli nie wyważymy długości spodni, tym samym skracamy sobie nogę i wtedy zupełnie inaczej wygląda cała sylwetka. Patrząc na polskie ulice życzyłabym sobie, żeby wszystkie panie bardziej zwracały uwagę na czystość ubrań, w których chodzą, zdarza się, że ubranie jest poplamione, nie ma guzików, jest gdzieś rozprute. To banalne rzeczy, ale bardzo istotne. Czystość i schludność powinny być priorytetem. Oprócz tego odpowiednia fryzura, zadbane paznokcie.
A jak w przypadku mężczyzn? Wiadomo, że grzechem numer jeden jaki popełniają jest zakładanie skarpetek do sandałów.
– O tym już nawet nie chce wspominać! (śmiech) W momencie, kiedy mężczyzna ma na nogach sandały albo mokasyny, czyli buty z zamszu, wiązane na dwie pętelki z przodu, z reguły przeszyte naokoło – do takich butów wskazane są gołe nogi. Warto też zaznaczyć, że jeśli panowie decydują się na sandały, przydałoby się wcześniej udać na pedicure.
Wracając do kobiet, co może Pani doradzić czytelniczkom „Wyszkowiaka” w kwestii fryzury i makijażu?
– Jestem stylistą stroju i nie zagłębiam się w tematykę fryzjerstwa ani makijażu, bo nie mam do tego uprawnień ani szkoleń. Ale jeśli mam wyrazić własną opinię, to stawiam na naturalność, im mniej tym lepiej, jeśli chodzi o makijaż, spokój też, jeśli chodzi o kolorystykę włosów. Niejednokrotnie widzę młode dziewczyny, które mają piękne włosy, ale pofarbowane i poniszczone. Czasami dobrze jest z czegoś zrezygnować, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Młode dziewczyny powinny bardziej wierzyć w to, że ich młodość sama się obroni, bo w przypadku kobiet starszych to już inna historia. Obserwuje się teraz te wszystkie fryzury z asymetrią, przeróżne wycięcia nad uchem, z tyłu głowy. Z jednej strony jest to fajne, modne, ale na chwilę, bo potem jest płacz i zgrzytanie zębami, co zrobić, żeby te włosy na nowo zapuścić, bo ciężko jest wyjść z krótkiej fryzury do normalnej długości włosów. Jeśli chodzi o twarz, to podstawą jest zadbana cera i zęby, potem można się zastanawiać nad doborem podkładu, pudru, delikatnych kresek i odpowiedniego tuszu do rzęs. Ale zaznaczam, że nie mam w tej tematyce żadnych kwalifikacji i jest to moja subiektywna opinia.
Jakieś ogólne wskazówki na nadchodzącą wiosnę?
– Każda kobieta powinna przede wszystkim zrobić sobie porządek w szafie. Przejrzeć ją dokładnie i zobaczyć, co my tam mamy – to jest podstawa. Jeśli znajdziemy taką rzecz, której jeszcze nigdy nie założyłyśmy albo w której przynajmniej w ciągu ostatnich dwóch lat nigdzie się nie pokazałyśmy, to proponuję oddać ją koleżance, mamie, siostrze, komukolwiek i na pewno nie trzymać jej, bo tylko zagraca. Przeglądając szafę należy porobić sobie zestawy bluzek ze spodniami czy spódnicami, przemyśleć dokładnie, czego nam brakuje i w jakim to powinno być kolorze, fasonie, do czego bym to później mogła nosić. Wyeliminować rzeczy, które nie są już nam potrzebne, bo się w nie nie mieścimy, już nam się nie podobają, czy z innych powodów.
No właśnie, po zimie zapewne niejedna kobieta nie mieści się w ulubioną rzecz, wszyscy chcą chudnąć na lato, ale nie każdemu się to uda. Czy jakieś wzory, fasony są w stanie nas wyszczuplić?
– Wzory nie! Tylko i wyłącznie stonowane jednolite kolory. Niby pionowe paski wyszczuplają, a poprzeczne poszerzają, niemniej jednak jak kobieta jest puszysta i ma trochę więcej ciała, to musi unikać wzorów, bo dodaje sobie tuszy. Polecam rozkloszowane sukienki o intensywnym kolorze.
Idąc dalej tropem stylizacyjnego odchudzania się, czy prawdą jest, że czarny kolor wyszczupla czy to tylko mit?
– Wyszczupla, ale jest potwornie smutnym kolorem. W swojej pracy często spotykam klientki, które nie są w stanie się wyzbyć czarnego koloru, a w ich szafach większość rzeczy jest czarna, a reszta to szarości i biele. Jest mi tych kobiet żal, bo ciemny kolor powoduje, że dla innych stajemy się smutni, ja mam teraz na sobie czarną bluzkę, ale warto zauważyć jakie mam do tego spodnie (wzorzyste – przyp. red.), jest utrzymana proporcja. Oczywiście w mojej szafie są wszystkie kolory tęczy, ale Polki często idą na łatwiznę i wybierają wyłącznie czerń. Nie należy bać się kolorów, warto przejść analizę kolorystyczną, robię ją swoim klientkom. Spotykamy się na blisko 3 godziny i po tym spotkaniu możemy zweryfikować w jakich kolorach będzie im zapewne dobrze, a w jakich nie i wtedy na podstawie tej wiedzy jesteśmy w stanie zaopatrywać szafę. Nie wyobrażam sobie swojej garderoby bez małej czarnej, czarna spódnica czy garnitur to podstawa, ale poza tym proponuję kolory. Te najbliżej twarzy dodają nam uroku, światła, nawet nie mamy pojęcia jak wielki wpływ ma dla nas kolor umiejscowiony najbliżej twarzy.
Często podczas zakupów towarzyszą nam osoby, które starają się nam doradzić w czym wyglądamy najlepiej. Czy warto ufać opinii innych, nawet jeśli się do końca nie czujemy się w czymś swobodnie?
– Zależy jaką wiedzę w kwestii mody ma osoba doradzająca. Stylista nie może narzucać nic na siłę. Ja w rozmowie ze swoim klientem staram się wyczuć takie rzeczy, doradzam i pytam, jak się ktoś w danej stylizacji czuje. Rzecz polega na tym, żeby się nie dać przebrać tylko się ubrać.
Rozmawiała
Paulina Dąbrowska
***
Spotkanie z Katarzyną Wysocką było pierwszym tego typu wydarzeniem w butiku Sandra Fashion. Właścicielka sklepu zapowiada kolejnych ciekawych gości, dodaje również, że być może spotkania ze stylistką będą organizowane cyklicznie.
Katarzyna Wysocka: – Ważna jest pora nadawania danego programu i jego charakter. Czołowym programem, w którym pracuję jest „Teleexpress”, tu rządzi klasyka. Kolory jak najbardziej stonowane: biel, czerń, szarość, granat, błękit. Prezenter powinien być ubrany elegancko i schludnie, z szacunkiem do odbiorcy, ale z drugiej strony też z pewną nutką luzu. W telewizji wykorzystujemy kreacje od sponsorów. Bardzo istotna jest też kolorystyka i scenografia studia. Jeśli chodzi o publicystykę i programy informacyjne, tutaj nie ma szaleństw tak jak w telewizji life stylowej, czyli w programach typu: „Pytanie na śniadanie” lub „Kawa czy Herbata”. Tu bardziej bazujemy na marynarkach, topach, koszulach, żakietach, bluzkach, sukienkach typu „mała czarna”, na spokojnych, eleganckich stylizacjach. Wszystko też jest kwestią sylwetki nad którą się pracuje, czy pani X jest wysoka czy niska, czy ma duży biust czy mały...
A jak wygląda kwestia biżuterii?
– W programach informacyjnych biżuteria jest wskazana, ale nie mogą to być długie wiszące kolczyki, a raczej typowe wkrętki, pierścionek, obrączka, coś delikatnego i niezauważalnego. Ja jestem zwolenniczką minimalizmu, lubię spokój, elegancję, klasykę, jak najmniej krzyku w stroju, bo to nie jest moda na ulicę czy wybieg tylko do konkretnego telewizyjnego programu, a co program to inne podejście do prezentera i stylizacji.
Czy prezenterzy telewizyjni mogą mieć własne wymagania czy muszą się podporządkować dyktatowi stylistki?
– Taka współpraca nie jest łatwa zwłaszcza na początku, kiedy człowiek się dociera z drugą osobą i poznaje. Ja z niektórymi pracuję po 3, 4, 5 lat, ale żeby się pracowało miło obu stronom musi być kompromis, współpraca i porozumienie. Tylko na takich podwalinach można budować sylwetkę całej stylizacji danej osoby. Ja jestem otwarta na sugestie, nie mogę narzucić z góry, co ma ktoś założyć, bardzo bym chciała, ale to jest niemożliwe, niejednokrotnie trzeba dojść do jakiegoś kompromisu. Ta osoba musi zrozumieć moją intencję, ale też odwrotnie, ja muszę zrozumieć, że pani X nie przepada za danym dekoltem czy kolorem, choć w rzeczywistości tej osobie jest świetnie właśnie w tym. Nie chodzi o to, żeby ktoś na wizji czuł się źle, przebrany i niedopieszczony. Musi być porozumienie. Widząc moją prezenterkę, czy prezentera na wizji muszę być dumna ze swojej pracy, a prezenter musi czuć się na wizji komfortowo.
Co ze wzorami, jakie są dopuszczalne na wizji, a które niepożądane?
– Nie ma możliwości stosowania pasków, drobnych kropek, faktur materiałów, które interferują, biegają na ekranie, to często widać na krawatach u mężczyzn. Są ukośne, poprzeczne, drobne paski, z połyskiem, które powodują, że obraz pulsuje – to nie wchodzi w grę. Jeśli już jakiś wzór się pojawi, zadaniem stylisty jest zwrócić uwagę na materiał i fakturę. W programie informacyjnym typu „Wiadomości” wszelkiego rodzaju wyraźne wzory, kwiaty są jednak wykluczone, ale dopuszczalne w takim programie jak „Pytanie na śniadanie”.
Jakie jeszcze kolory, oprócz wymienionych przez Panią wcześniej stosuje się w stylizacjach prezenterów telewizyjnych i jakie one mają znaczenie?
– W telewizji bardzo istotne są kolory indygo, amarant, czerwień. Mają na celu przykuć uwagę i zainteresować widza wiadomością. Latem rządzą wszelkiego rodzaju pudrowe odcienie, a ten sezon opanuje żółć oraz biel w połączeniu z czernią lub czysta.
Biorąc pod lupę zwykłych ludzi, jakie dostrzega Pani błędy stylizacyjne Polaków?
– Jest ich mnóstwo, staram się nie oceniać, ale jest kilka rzeczy, które mnie rażą, np. za krótkie spodnie. W balerinach można sobie pozwolić na każdą ich długość, ale inaczej jest w przypadku takich butów jak botki czy szpilki. Kiedy kobieta do takich butów założy za krótkie spodnie żartobliwie wtedy mówię, że dana pani ma wodę w piwnicy. Jeśli nie wyważymy długości spodni, tym samym skracamy sobie nogę i wtedy zupełnie inaczej wygląda cała sylwetka. Patrząc na polskie ulice życzyłabym sobie, żeby wszystkie panie bardziej zwracały uwagę na czystość ubrań, w których chodzą, zdarza się, że ubranie jest poplamione, nie ma guzików, jest gdzieś rozprute. To banalne rzeczy, ale bardzo istotne. Czystość i schludność powinny być priorytetem. Oprócz tego odpowiednia fryzura, zadbane paznokcie.
A jak w przypadku mężczyzn? Wiadomo, że grzechem numer jeden jaki popełniają jest zakładanie skarpetek do sandałów.
– O tym już nawet nie chce wspominać! (śmiech) W momencie, kiedy mężczyzna ma na nogach sandały albo mokasyny, czyli buty z zamszu, wiązane na dwie pętelki z przodu, z reguły przeszyte naokoło – do takich butów wskazane są gołe nogi. Warto też zaznaczyć, że jeśli panowie decydują się na sandały, przydałoby się wcześniej udać na pedicure.
Wracając do kobiet, co może Pani doradzić czytelniczkom „Wyszkowiaka” w kwestii fryzury i makijażu?
– Jestem stylistą stroju i nie zagłębiam się w tematykę fryzjerstwa ani makijażu, bo nie mam do tego uprawnień ani szkoleń. Ale jeśli mam wyrazić własną opinię, to stawiam na naturalność, im mniej tym lepiej, jeśli chodzi o makijaż, spokój też, jeśli chodzi o kolorystykę włosów. Niejednokrotnie widzę młode dziewczyny, które mają piękne włosy, ale pofarbowane i poniszczone. Czasami dobrze jest z czegoś zrezygnować, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Młode dziewczyny powinny bardziej wierzyć w to, że ich młodość sama się obroni, bo w przypadku kobiet starszych to już inna historia. Obserwuje się teraz te wszystkie fryzury z asymetrią, przeróżne wycięcia nad uchem, z tyłu głowy. Z jednej strony jest to fajne, modne, ale na chwilę, bo potem jest płacz i zgrzytanie zębami, co zrobić, żeby te włosy na nowo zapuścić, bo ciężko jest wyjść z krótkiej fryzury do normalnej długości włosów. Jeśli chodzi o twarz, to podstawą jest zadbana cera i zęby, potem można się zastanawiać nad doborem podkładu, pudru, delikatnych kresek i odpowiedniego tuszu do rzęs. Ale zaznaczam, że nie mam w tej tematyce żadnych kwalifikacji i jest to moja subiektywna opinia.
Jakieś ogólne wskazówki na nadchodzącą wiosnę?
– Każda kobieta powinna przede wszystkim zrobić sobie porządek w szafie. Przejrzeć ją dokładnie i zobaczyć, co my tam mamy – to jest podstawa. Jeśli znajdziemy taką rzecz, której jeszcze nigdy nie założyłyśmy albo w której przynajmniej w ciągu ostatnich dwóch lat nigdzie się nie pokazałyśmy, to proponuję oddać ją koleżance, mamie, siostrze, komukolwiek i na pewno nie trzymać jej, bo tylko zagraca. Przeglądając szafę należy porobić sobie zestawy bluzek ze spodniami czy spódnicami, przemyśleć dokładnie, czego nam brakuje i w jakim to powinno być kolorze, fasonie, do czego bym to później mogła nosić. Wyeliminować rzeczy, które nie są już nam potrzebne, bo się w nie nie mieścimy, już nam się nie podobają, czy z innych powodów.
No właśnie, po zimie zapewne niejedna kobieta nie mieści się w ulubioną rzecz, wszyscy chcą chudnąć na lato, ale nie każdemu się to uda. Czy jakieś wzory, fasony są w stanie nas wyszczuplić?
– Wzory nie! Tylko i wyłącznie stonowane jednolite kolory. Niby pionowe paski wyszczuplają, a poprzeczne poszerzają, niemniej jednak jak kobieta jest puszysta i ma trochę więcej ciała, to musi unikać wzorów, bo dodaje sobie tuszy. Polecam rozkloszowane sukienki o intensywnym kolorze.
Idąc dalej tropem stylizacyjnego odchudzania się, czy prawdą jest, że czarny kolor wyszczupla czy to tylko mit?
– Wyszczupla, ale jest potwornie smutnym kolorem. W swojej pracy często spotykam klientki, które nie są w stanie się wyzbyć czarnego koloru, a w ich szafach większość rzeczy jest czarna, a reszta to szarości i biele. Jest mi tych kobiet żal, bo ciemny kolor powoduje, że dla innych stajemy się smutni, ja mam teraz na sobie czarną bluzkę, ale warto zauważyć jakie mam do tego spodnie (wzorzyste – przyp. red.), jest utrzymana proporcja. Oczywiście w mojej szafie są wszystkie kolory tęczy, ale Polki często idą na łatwiznę i wybierają wyłącznie czerń. Nie należy bać się kolorów, warto przejść analizę kolorystyczną, robię ją swoim klientkom. Spotykamy się na blisko 3 godziny i po tym spotkaniu możemy zweryfikować w jakich kolorach będzie im zapewne dobrze, a w jakich nie i wtedy na podstawie tej wiedzy jesteśmy w stanie zaopatrywać szafę. Nie wyobrażam sobie swojej garderoby bez małej czarnej, czarna spódnica czy garnitur to podstawa, ale poza tym proponuję kolory. Te najbliżej twarzy dodają nam uroku, światła, nawet nie mamy pojęcia jak wielki wpływ ma dla nas kolor umiejscowiony najbliżej twarzy.
Często podczas zakupów towarzyszą nam osoby, które starają się nam doradzić w czym wyglądamy najlepiej. Czy warto ufać opinii innych, nawet jeśli się do końca nie czujemy się w czymś swobodnie?
– Zależy jaką wiedzę w kwestii mody ma osoba doradzająca. Stylista nie może narzucać nic na siłę. Ja w rozmowie ze swoim klientem staram się wyczuć takie rzeczy, doradzam i pytam, jak się ktoś w danej stylizacji czuje. Rzecz polega na tym, żeby się nie dać przebrać tylko się ubrać.
Rozmawiała
Paulina Dąbrowska
***
Spotkanie z Katarzyną Wysocką było pierwszym tego typu wydarzeniem w butiku Sandra Fashion. Właścicielka sklepu zapowiada kolejnych ciekawych gości, dodaje również, że być może spotkania ze stylistką będą organizowane cyklicznie.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl