Złość dziecka trzeba zaakceptować
(Zam: 05.02.2014 r., godz. 16.37)Jak okiełznać złość u dziecka i jak nauczyć je wyrażać gniew w sposób akceptowany społecznie, opowiadały specjalistki Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej na spotkaniu zorganizowanym dla rodziców przez dyrekcję Niepublicznego Przedszkola „Bezpieczny Przedszkolak” w Rybienku Leśnym.
Warsztatowe spotkanie, które odbyło się 23 stycznia miało charakter otwarty – mógł w nim wziąć udział każdy, kto potrzebował rady, wyjaśnienia wątpliwości lub po prostu potwierdzenia własnych kompetencji wychowawczych.
– Dzieci do drugiego roku życia po pierwsze kiepsko mówią, po drugie ich uwaga jest krótkotrwała, a pamięć nie działa za dobrze. Dziecko w tym wieku jest skoncentrowane przede wszystkim na tym, by realizować własne potrzeby – i w tym naprawdę nie ma nic złego – tłumaczyła psycholog Lidia Arm. – W rozwoju dziecka są okresy równowagi i nierównowagi. W równowadze możemy się z dzieckiem łatwiej dogadać, bo staje się wtedy spokojniejsze, by później znów stać się niespokojne, płaczliwe, krzykliwe. Do 6 roku życia zmienia się to mniej więcej co pół roku.
Zdaniem specjalistów, nie istnieje podział na dobre i złe uczucia, ale możemy sklasyfikować je jako przyjemne i trudne w przeżywaniu. Złość, mimo że trudna, daje dziecku możliwość zaspokojenia swoich potrzeb, dążenia do celu, jest energetyczna i napędza do działań. Rolą rodzica zaś jest właściwe pokierowanie złością, by dziecko nauczyło się ją wyrażać w sposób społecznie akceptowany.
– Wszystko byłoby dobrze, gdyby można było się złościć i swoje pragnienia realizować, ale świat jest złożony z wielu różnych osób, które w tym czasie też mają swoje potrzeby, więc trzeba znajdować kompromisy – wyjaśniła L. Arm.
W jaki sposób więc pomóc dziecku? Przede wszystkim poprzez rozmowę – dobrze mogą sprawdzić się pytania o przyczynę: „Co cię zdenerwowało?” lub pokazanie zrozumienia złości: „Wiem, że jesteś zdenerwowany, rozumiem to, ale...”
– Często rodziców denerwuje zachowanie dziecka – jego złość, czy płacz, ponieważ uważają, że takie zachowanie nie jest adekwatne do sytuacji. Nasze myślenie jest w tym wypadku bardzo ważne, bo za nim pojawiają się emocje, rodzą się uczucia. Gdy myślimy, że dziecko nie ma powodu do płaczu, sami zaczynamy się denerwować – wyjaśniała pedagog Marta Szmurło. – Spróbujmy więc wyłapać moment tego, co sami myślimy i jak to, co myślimy wpływa na nasze uczucia.
Zdarza się, że matka czy ojciec uważają, że trudne zachowanie dziecka jest próbą podporządkowania sobie rodziców.
– W dorosłym życiu w większości sytuacji jest tak, że ktoś dominuje, a ktoś inny podlega. Najprawdopodobniej nasze myślenie przenosimy na dziecko – mówiła L. Arm. – Tak naprawdę dziecko nie dąży do tego, żeby zawładnąć rodzicem, w jego interesie jest mieć rodzica, który sprawuje kontrolę nad sytuacją. Rodzic, który oddaje kontrolę powoduje, że dziecko wpada w panikę, zaczyna się bardziej denerwować i złościć.
Karanie za wyrażanie złości zdaniem specjalistów prowadzi donikąd. Rodzi się wówczas w dziecku poczucie, że gniew jest uczuciem, którego rodzice nie chcą widzieć. W dorosłym życiu, uważając że złość jest źle postrzegana przez inne osoby, będzie miało tendencję do zaprzeczania jej i wypierania. Sensowne sposoby ujarzmiania złości, z których warto skorzystać to przeczekać, spróbować odwrócić uwagę dziecka atrakcyjną czynnością najlepiej wykonywaną wspólnie (byle nie zabawką, czy bajką w telewizji), dobrze sprawdzają się też reakcje, których dziecko kompletnie się nie spodziewa, np. wypowiedziane spokojnie: „Jak długo będziesz krzyczeć? Jeśli długo, to ja w tym czasie zrobię kawę, obiad, etc”. Inną propozycją może być zachęcanie dziecka do aktywnego spędzania czasu, podsuwanie pomysłów na spożytkowanie energii, uderzanie worka treningowego, podciąganie się na drążku czy skakanie. Psycholodzy są zgodni – komendy „przestań krzyczeć”, „uspokój się” nie dość, że są nieskuteczne, to zniekształcają postrzeganie własnych odczuć. Zaakceptowanie złości dziecka, zrozumienie i umiejętność znalezienia jej sedna to całkiem spory zalążek właściwych relacji w rodzinie.
A.B.
***
P.S. Psycholog Lidia Arm i pedagog Marta Szmurło prowadzą w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej szkołę umiejętności wychowawczych dla rodziców. Więcej na temat zapisów i uczestnictwa pod nr tel. 29 742 50 07.
– Dzieci do drugiego roku życia po pierwsze kiepsko mówią, po drugie ich uwaga jest krótkotrwała, a pamięć nie działa za dobrze. Dziecko w tym wieku jest skoncentrowane przede wszystkim na tym, by realizować własne potrzeby – i w tym naprawdę nie ma nic złego – tłumaczyła psycholog Lidia Arm. – W rozwoju dziecka są okresy równowagi i nierównowagi. W równowadze możemy się z dzieckiem łatwiej dogadać, bo staje się wtedy spokojniejsze, by później znów stać się niespokojne, płaczliwe, krzykliwe. Do 6 roku życia zmienia się to mniej więcej co pół roku.
Zdaniem specjalistów, nie istnieje podział na dobre i złe uczucia, ale możemy sklasyfikować je jako przyjemne i trudne w przeżywaniu. Złość, mimo że trudna, daje dziecku możliwość zaspokojenia swoich potrzeb, dążenia do celu, jest energetyczna i napędza do działań. Rolą rodzica zaś jest właściwe pokierowanie złością, by dziecko nauczyło się ją wyrażać w sposób społecznie akceptowany.
– Wszystko byłoby dobrze, gdyby można było się złościć i swoje pragnienia realizować, ale świat jest złożony z wielu różnych osób, które w tym czasie też mają swoje potrzeby, więc trzeba znajdować kompromisy – wyjaśniła L. Arm.
W jaki sposób więc pomóc dziecku? Przede wszystkim poprzez rozmowę – dobrze mogą sprawdzić się pytania o przyczynę: „Co cię zdenerwowało?” lub pokazanie zrozumienia złości: „Wiem, że jesteś zdenerwowany, rozumiem to, ale...”
– Często rodziców denerwuje zachowanie dziecka – jego złość, czy płacz, ponieważ uważają, że takie zachowanie nie jest adekwatne do sytuacji. Nasze myślenie jest w tym wypadku bardzo ważne, bo za nim pojawiają się emocje, rodzą się uczucia. Gdy myślimy, że dziecko nie ma powodu do płaczu, sami zaczynamy się denerwować – wyjaśniała pedagog Marta Szmurło. – Spróbujmy więc wyłapać moment tego, co sami myślimy i jak to, co myślimy wpływa na nasze uczucia.
Zdarza się, że matka czy ojciec uważają, że trudne zachowanie dziecka jest próbą podporządkowania sobie rodziców.
– W dorosłym życiu w większości sytuacji jest tak, że ktoś dominuje, a ktoś inny podlega. Najprawdopodobniej nasze myślenie przenosimy na dziecko – mówiła L. Arm. – Tak naprawdę dziecko nie dąży do tego, żeby zawładnąć rodzicem, w jego interesie jest mieć rodzica, który sprawuje kontrolę nad sytuacją. Rodzic, który oddaje kontrolę powoduje, że dziecko wpada w panikę, zaczyna się bardziej denerwować i złościć.
Karanie za wyrażanie złości zdaniem specjalistów prowadzi donikąd. Rodzi się wówczas w dziecku poczucie, że gniew jest uczuciem, którego rodzice nie chcą widzieć. W dorosłym życiu, uważając że złość jest źle postrzegana przez inne osoby, będzie miało tendencję do zaprzeczania jej i wypierania. Sensowne sposoby ujarzmiania złości, z których warto skorzystać to przeczekać, spróbować odwrócić uwagę dziecka atrakcyjną czynnością najlepiej wykonywaną wspólnie (byle nie zabawką, czy bajką w telewizji), dobrze sprawdzają się też reakcje, których dziecko kompletnie się nie spodziewa, np. wypowiedziane spokojnie: „Jak długo będziesz krzyczeć? Jeśli długo, to ja w tym czasie zrobię kawę, obiad, etc”. Inną propozycją może być zachęcanie dziecka do aktywnego spędzania czasu, podsuwanie pomysłów na spożytkowanie energii, uderzanie worka treningowego, podciąganie się na drążku czy skakanie. Psycholodzy są zgodni – komendy „przestań krzyczeć”, „uspokój się” nie dość, że są nieskuteczne, to zniekształcają postrzeganie własnych odczuć. Zaakceptowanie złości dziecka, zrozumienie i umiejętność znalezienia jej sedna to całkiem spory zalążek właściwych relacji w rodzinie.
A.B.
***
P.S. Psycholog Lidia Arm i pedagog Marta Szmurło prowadzą w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej szkołę umiejętności wychowawczych dla rodziców. Więcej na temat zapisów i uczestnictwa pod nr tel. 29 742 50 07.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl