Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 grudnia 2024 r., imieniny Jana, Tomasza



To zarzewie wolności przeszło na następne pokolenia

(Zam: 27.02.2013 r., godz. 10.30)

150 lat temu, 24 lutego na terenie Brańszczyka wybuchło Powstanie Styczniowe. W minioną niedzielę odbyły się obchody upamiętniające to wydarzenie. Organizacją i realizacją uroczystości zajął się prezes Konrad Wróbel, wraz ze związkiem Piłsudczyków RP, Towarzystwem Pamięci Józefa Piłsudskiego Okręgu Nadbużańskiego w Wyszkowie oraz parafią Brańszczyk.

Powstanie Styczniowe było zbrojnym wystąpieniem przeciwko Rosji, największym, najdłuższym i najbardziej krwawym spośród polskich powstań narodowych. Za jego początek przyjmuje się datę 22 stycznia 1863 roku. Nie mogło liczyć na powodzenie, ponieważ w noc wybuchu Imperium Rosyjskie dysponowało aż 100-tysięczną armią wobec zaledwie 6 tysięcy powstańców. Zakończyło się wiosną 1864 roku i było wielką klęską dla narodu polskiego. Perspektywa odzyskania niepodległości stała się wręcz niemożliwa.
Uroczystość, upamiętniającą walki powstańcze na terenie Brańszczyka, rozpoczęła msza św. o godz. 12.00. w kościele parafialnym pw. św. Jana Chrzciciela w Brańszczyku. Podczas nabożeństwa proboszcz Paweł Stachecki przypomniał o randze walk prowadzonych na lokalnym gruncie.
– W Brańszczyku powstał szpital powstańczy – powiedział. – Mogiła powstańców była sprytnie ukryta, by nie represjonowano ich rodzin. Odprawiano msze święte, nabożeństwa dziękczynne za zwycięstwo nad Moskalami – zaznaczył. – Determinacja Polaków w walce przyczyniła się do tego, że naród odzyskał upragnioną wolność i nie zapomniał o swojej tożsamości – podkreślił ksiądz.
Następnie głos zabrał prezes Piłsudczyków, Konrad Wróbel, opowiadając o przebiegu powstania na terenach Puszczy Białej.
– Przez Puszczę Białą przewędrowali wspaniali dowódcy, między innymi major Bronisław Deskur – zwrócił uwagę. – Proroczymi słowami były „Polska mowa, polska wiara przetrwają niejednego cara” – dodał.
Po mszy, sformowano orszak powstańczy i uczestnicy obchodów wymaszerowali w stronę leśniczówki w Przyjmach. W pochodzie uczestniczyły wozy oraz konie, co przywoływało klimat sprzed 150 lat. W szeregach można było dostrzec również kosynierów, którzy stanowili nie lada atrakcje zarówno dla uczestników uroczystości, jak też dla widzów. Po drodze orszak zatrzymał się i zebrani odmówili modlitwę przy krzyżu powstańczym w Nowym Brańszczyku.
– Chociaż nie było szans na powodzenie w powstaniu, to jednak była silna wola do walki – powiedział Mieczysław Pękul, wójt gminy Brańszczyk. – Pomimo tego, że powstanie upadło, to zarzewie wolności przeszło na następne pokolenia. Dzięki temu dzisiaj Polska jest niepodległym krajem – dodał.
Na terenie leśniczówki odbył się postój „oddziału powstańczego” i poczęstunek gorącą strawą powstańczą. Uczestnicy obchodów wysłuchali prelekcji pt. „Powstanie w Puszczy Białej”.
M.P.

Komentarze

Dodane przez CHŁOP, w dniu 04.03.2013 r., godz. 11.05
A ja się pytam co my mamy świętować???Insurgenci, powstańcy i irredentyści, których przegrane bitwy do dziś okupują zbiorową pamięć historyczną w Polsce, reprezentowali raptem kilka procent ludności kraju, w imię którego wszczynali swe walki. Ich tak czczony dziś patriotyzm był w gruncie rzeczy patriotyzmem pańszczyzny. Tęsknota za Rzeczpospolitą była tęsknotą za państwem zbudowanym na powszechnym niewolnictwie, a wymarzona wolność wolnością bicia chłopów i gwałcenia ich córek. Nawet jeśli szlacheckie powstania sięgały do retoryki antypańszczyźnianej, to powierzchownie - byle zachęcić poddanych do machania kosami w interesie swych panów. Tak było i w 1830, i w 1863 r. W ostateczności wolność można było chłopom łaskawie dać, ale nikt nie wyobrażał sobie, że ta ciemna, milcząca masa mogłaby sama po nią sięgnąć bez niczyjej pomocy, bez zewnętrznego przywództwa czy nawet oświecania. To był największy koszmar szlacheckiej kultury panów.
Dodane przez baba, w dniu 12.03.2013 r., godz. 11.06
Panie Pękul jaka to była silna wola do walki?Bardzo proszę nie zakłamywać historii. Wieś była przeciwna powstaniu styczniowemu. Napady chłopów na dwory i współdziałanie z władzami carskimi zmuszały władze powstańcze do represji w stosunku do wsi. Decydujący cios zadała władza carska, która 2 marca 1864 roku wydała ukaz regulujący kwestię włościańską w Królestwie Polskim. Właściciele ziemscy mieli otrzymać rekompensatę z budżetu państwa, a chłopi mieli jedynie uiszczać podatek gruntowy. Uwłaszczenie przeprowadzono na dużo korzystniejszych zasadach niż w Rosji. Władze carskie nie mogły zaoferować gorszych warunków niż Rząd Narodowy. Chłopi uzyskali więc to na czym im najbardziej zależało - ziemię i odwrócili się od powstania, a nawet zaczęli działać na jego szkodę.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta