Rodzice sprawdzą dzieci przez Internet
(Zam: 26.07.2012 r., godz. 11.59)Już teraz żadnych wagarów czy kartkówki nie da się ukryć przed rodzicami. Od nowego roku szkolnego we wszystkich placówkach podległych gminnemu samorządowi uruchomione będą elektroniczne dzienniki lekcyjne, które pozwolą rodzicom śledzić postępy w nauce swoich pociech. Te tradycyjne również będą wykorzystywane, lecz jeśli nowy system się sprawdzi, gmina zamierza je zlikwidować.
Szkoła nieodłącznie kojarzy się jeszcze naszym dziadkom, rodzicom z dziennikami, do których nauczyciele wstawiali oceny, zaznaczali obecność itp. Być może już niebawem staną się one przeżytkiem. Coraz więcej samorządów, także wyszkowski, decyduje się na elektroniczną formę rejestrowania postępów w nauce młodych ludzi. System działa już w Gimnazjum nr 2, od nowego roku szkolnego obejmie wszystkie placówki podległe gminie Wyszków.
- Jest to system pozwalający na wiele ułatwień, dla rodziców to przede wszystkim narzędzie do kontrolowania postępów w nauce własnego dziecka, sprawdzania, czy chodzi do szkoły – podkreśla zastępca burmistrza odpowiedzialny za sprawy oświatowe Adam Warpas. – Związane to będzie z pewnym niewielkim kosztem leżącym po stronie rodziców. Wykupienie dostępu do pełnego systemu wyniesie około 20 złotych w skali roku – dodaje.
Rodzice, za pośrednictwem Internetu, będą mieli wgląd w plan lekcji, zapowiedziane klasówki, czy kartkówki. Nowe rozwiązanie ma być także ułatwieniem dla pracowników szkół.
- Dla nauczycieli i dyrektorów to też korzyść, bo eliminuje pracę statystyczną, robienie zestawień ocen itp. Liczymy, że system się przyjmie – mówi Adam Warpas.
Przedstawiciele samorządu zapewniają, że łatwiej będzie przygotować się do zebrań szkolnych, rodzicom współpracować z nauczycielami i wychowawcami. Możliwy ma być zróżnicowany system oceniania, np. symboliczny, ułamkowo-procentowy, a także liczbowo-punktowy.
Adam Warpas zaznacza, że w samorządzie panuje trend na rozwiązania elektroniczne.
- Gmina ostatnio zaangażowała się w program e-usług, przechodzimy na elektroniczne systemy informacji – podkreśla. – Na razie nie decydujemy się, jak inne samorządy, na likwidację tradycyjnych dzienników, będzie to szło dwutorowo. Jeśli system się sprawdzi, to z nich zrezygnujemy. Firmy, które dostarczają system, biorą na siebie odpowiedzialność za jego funkcjonowanie, są dobrze zabezpieczone jeśli chodzi o trwałość danych, więc nie ma obawy, że jakieś oceny, czy informacje przepadną – zapewnia.
Za zakup nowych rozwiązań odpowiedzialne są szkoły. Zdaniem A. Warpasa, za wdrożenie systemu łącznie zapłacą kilkanaście tysięcy złotych.
J.P.
- Jest to system pozwalający na wiele ułatwień, dla rodziców to przede wszystkim narzędzie do kontrolowania postępów w nauce własnego dziecka, sprawdzania, czy chodzi do szkoły – podkreśla zastępca burmistrza odpowiedzialny za sprawy oświatowe Adam Warpas. – Związane to będzie z pewnym niewielkim kosztem leżącym po stronie rodziców. Wykupienie dostępu do pełnego systemu wyniesie około 20 złotych w skali roku – dodaje.
Rodzice, za pośrednictwem Internetu, będą mieli wgląd w plan lekcji, zapowiedziane klasówki, czy kartkówki. Nowe rozwiązanie ma być także ułatwieniem dla pracowników szkół.
- Dla nauczycieli i dyrektorów to też korzyść, bo eliminuje pracę statystyczną, robienie zestawień ocen itp. Liczymy, że system się przyjmie – mówi Adam Warpas.
Przedstawiciele samorządu zapewniają, że łatwiej będzie przygotować się do zebrań szkolnych, rodzicom współpracować z nauczycielami i wychowawcami. Możliwy ma być zróżnicowany system oceniania, np. symboliczny, ułamkowo-procentowy, a także liczbowo-punktowy.
Adam Warpas zaznacza, że w samorządzie panuje trend na rozwiązania elektroniczne.
- Gmina ostatnio zaangażowała się w program e-usług, przechodzimy na elektroniczne systemy informacji – podkreśla. – Na razie nie decydujemy się, jak inne samorządy, na likwidację tradycyjnych dzienników, będzie to szło dwutorowo. Jeśli system się sprawdzi, to z nich zrezygnujemy. Firmy, które dostarczają system, biorą na siebie odpowiedzialność za jego funkcjonowanie, są dobrze zabezpieczone jeśli chodzi o trwałość danych, więc nie ma obawy, że jakieś oceny, czy informacje przepadną – zapewnia.
Za zakup nowych rozwiązań odpowiedzialne są szkoły. Zdaniem A. Warpasa, za wdrożenie systemu łącznie zapłacą kilkanaście tysięcy złotych.
J.P.
Komentarze
Dodane przez Alan, w dniu 26.07.2012 r., godz. 18.33
Ha Ha Ha Miało być rejestrowanie firmy w jednym okienku. Sukces wielki odtrąbiony przez peło (PO) i jest PO staremu. Żadna z zapPOwiadanych rewolucji w tym "nowoczesnym" miescie się nie przyjmuje.
Ha Ha Ha Miało być rejestrowanie firmy w jednym okienku. Sukces wielki odtrąbiony przez peło (PO) i jest PO staremu. Żadna z zapPOwiadanych rewolucji w tym "nowoczesnym" miescie się nie przyjmuje.
Dodane przez Alan, w dniu 28.07.2012 r., godz. 09.33
Panie burmistrzu a może jeszcze i kamery internetowe w klasach pozakładać. Wgląd byłby 100 %.
Panie burmistrzu a może jeszcze i kamery internetowe w klasach pozakładać. Wgląd byłby 100 %.
Dodane przez ami, w dniu 29.07.2012 r., godz. 13.52
I rodzice już na 100% nie pofatygują się na zebrania do szkoły osobiście dowiedzieć się jak ich pociechy się sprawują. Bo oceny i nieobecności to nie wszystko!!!
I rodzice już na 100% nie pofatygują się na zebrania do szkoły osobiście dowiedzieć się jak ich pociechy się sprawują. Bo oceny i nieobecności to nie wszystko!!!
Dodane przez niezadowolony obserwator, w dniu 29.07.2012 r., godz. 19.28
Korzystałem z takiego systemu gdy dziecko chodziło do szkoły . Opłata 20 zł / rok a były powprowadzane takie bzdury przez nauczycieli że musiałem chodzić do szkoły zaniepokojony ocenami niedostatecznymi i nieobecnościami dziecka. Okazywało się, że ktoś się pomylił i w dzienniku było coś zupełnie innego. Najpierw przeszkolić trzeba osoby wpisujące informacje ( o czym może świadczyć fakt , że niektórzy nauczyciele nie wiedzą jak się nazywają bo są wpisani pod innym nazwiskiem lub imieniem ) a później dopiero wprowadzać system.
Korzystałem z takiego systemu gdy dziecko chodziło do szkoły . Opłata 20 zł / rok a były powprowadzane takie bzdury przez nauczycieli że musiałem chodzić do szkoły zaniepokojony ocenami niedostatecznymi i nieobecnościami dziecka. Okazywało się, że ktoś się pomylił i w dzienniku było coś zupełnie innego. Najpierw przeszkolić trzeba osoby wpisujące informacje ( o czym może świadczyć fakt , że niektórzy nauczyciele nie wiedzą jak się nazywają bo są wpisani pod innym nazwiskiem lub imieniem ) a później dopiero wprowadzać system.
Nowy Wspaniały Swiat!!!
Dodane przez alena, w dniu 31.07.2012 r., godz. 10.07
Straszne. Niedługo będą nas inwilgować w domu. Biedne dzieciaki bez odrobiny wolnosci i prawa do ukrycia drobnych niepowodzeń. Jesli mają rygorystcznych rodziców czeka ich koszmar za 20 zł miesiecznie!!!!! Ja bym nigdy nie zrobiła tego mojemu dziecku. Zawsze mogło powiedzieć to co uważało że powinno. To sie nazywa nadzór karzący i to wymyślili pedagodzy!!!! Alena matka wspanałego dziecka
Dodane przez alena, w dniu 31.07.2012 r., godz. 10.07
Straszne. Niedługo będą nas inwilgować w domu. Biedne dzieciaki bez odrobiny wolnosci i prawa do ukrycia drobnych niepowodzeń. Jesli mają rygorystcznych rodziców czeka ich koszmar za 20 zł miesiecznie!!!!! Ja bym nigdy nie zrobiła tego mojemu dziecku. Zawsze mogło powiedzieć to co uważało że powinno. To sie nazywa nadzór karzący i to wymyślili pedagodzy!!!! Alena matka wspanałego dziecka
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl