Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 grudnia 2024 r., imieniny Jana, Tomasza



Marcin Naruszczka z Bosewa Starego na KSW 19

(Zam: 14.06.2012 r., godz. 11.52)

W cieszących się niezwykle wielką popularnością w naszym kraju galach MMA, organizowanych przez federację KSW, w których brali udział m. in. Mamed Chalidow i Mariusz Pudzianowski, dostrzec można było niedawno akcent z naszego regionu. W walce otwarcia gali KSW 19 wziął udział pochodzący z Bosewa Starego, Marcin Naruszczka. Zawodnik zgodził się udzielić nam odpowiedzi na kilka pytań.

„Wyszkowiak”: Jak zaczęła się Pańska przygoda z MMA, skąd wziął się pomysł na trenowanie mieszanych sztuk walki?
Marcin Naruszczka: - Moja przygoda z MMA zaczęła się 6 lat temu na studiach w Olsztynie, kiedy to dyscyplina ta w naszym kraju dopiero raczkowała. MMA spodobało mi się ze względu na swoją wszechstronność. Potężnym bodźcem do treningów była również dobra znajomość, z wtedy jeszcze mało znanym, ale już osiągającym pierwsze sukcesy, Mamedem Chalidowem.

Czy wcześniej trenował Pan jakąś inną dyscyplinę należącą do grona sztuk walki?
- Wcześniej nie miałem żadnej styczności ze sztukami walki, jednak zawsze dużo udzielałem się sportowo. Przez kilka lat grałem w piłkę nożną, dużo też pływałem, co przyniosło mi nawet kilka sukcesów. Po rozpoczęciu treningów MMA w dużej mierze skupiałem się na BJJ (Brazylijskie Jiu-Jitsu).

Gdzie Pan na co dzień trenuje?
- Od trzech lat jestem podopiecznym trenera Mirosława Oknińskiego w Warszawie, wcześniej trenowałem w klubie Arrachion Olsztyn. Od niedawna prowadzę również treningi w Mataleo Team w Wołominie, gdzie serdecznie zapraszam.

Walka otwarcia gali KSW 19 przeciwko Borysowi Mańkowskiemu, sprawiła, że stał się Pan osobą znaną w całym kraju. Czy uważa ją Pan za swój największy krok w dotychczasowej karierze?
- Walka owszem, była bardzo ważna dla mojej kariery, głównie dlatego, że zobaczyła ją szersza publiczność. Do tej pory znany byłem raczej w środowisku osób ściśle związanych z MMA.

Co uważa Pan za swój największy sportowy sukces?
- Na pewno dwukrotne zdobycie pasa mistrzowskiego niemieckiej Federacji Respect FC (zwycięstwa z Niemcami, Manuelem Masuchem oraz Mario Stapelem, przyp. red.).

Czym zajmuje się Pan poza sportem?
- Można powiedzieć, że właściwie zajmuje się tylko sportem (śmiech). Poza własnymi treningami, rozwijam również markę MATALEO, pod którą kryje się Centrum Treningowe MMA w Wołominie oraz linia odzieżowa. Przy okazji zainteresowanych odsyłam na stronę www.mataleoteam.com.

Kiedy będzie można Pana po raz kolejny obejrzeć na ringu?
- Prawdopodobnie najbliższy pojedynek stoczę w Niemczech na gali Respect 8 (22 września br. - przyp. red.).
Rozmawiał Artur Brzeziński

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta