Autobusy-widma?
(Zam: 26.10.2011 r., godz. 09.58)Wielu pamięta dialog z „Misia”, toczący się między Ochódzkim a pracownicą lotniska „Okęcie”, w którym na pytanie „o której odlatuje dzisiaj ten do Londynu 11:05?” pada odpowiedź: „skąd ja mam wiedzieć? No chyba o pierwszej”. Nasz czytelnik skontaktował się z nami, opisując podobne sytuacje, mające miejsce na przystankach autobusów, kursujących do Warszawy. Według niego, świąteczne i weekendowe rozkłady jazdy nie pokrywają się ze stanem faktycznym i podróżny idąc na przystanek nie wie, o której odjedzie.
Pragnący zachować anonimowość czytelnik twierdzi, że takie nieaktualne rozkłady jazdy bardzo utrudniają życie osobom, które – również w niedziele bądź dni świąteczne – muszą dojechać na czas do pracy. O ile w dni powszednie nie ma takiego problemu, bowiem transport jest ciągły i nawet nie kierując się wywieszonym rozkładem można być pewnym, że w przeciągu 15-20 minut wyjedzie się z Wyszkowa, problem powstaje, gdy trzeba pojechać np. w niedzielę.
– Najgorsza jest ta kompletna niewiedza – denerwuje się rozmówca. – Nie ma żadnej informacji, z rozkładów nic nie wynika, nie wiadomo, czy czekać, jak długo. Najtrudniej jest zimą, gdy czeka się na mrozie.
Jak twierdzi, rozumie konieczność oszczędzania, bezsens pustych kursów, wożących powietrze, pyta jednak, dlaczego nie może być odpowiedniej adnotacji, dopisku dla podróżnych. Proponuje opracowanie takich rozkładów, które uwzględniałyby ewentualne łączenia kursów. Kolejną rzeczą, która mu się nie podoba, jest fakt, że pasażer nie wie, które autobusy (według niego nie wszystkie), jadące z dworca PKS lub z Poloneza, zajeżdżają na przystanek na dawnym rubel placu. Nasz czytelnik nie może uzyskać informacji również od kierowców, którzy nie wiedzą, jak jeżdżą ich koledzy, tym bardziej jak ci, od innego przewoźnika, co najwyżej mówią, jak oni będą kursować w najbliższym czasie.
– Aktualizacja tych rozkładów wynika ze zwykłej przyzwoitości i rzetelności przewoźników – mówi. – Ceny biletów nie są symboliczne, wozy są dobre, porządnie utrzymane, dlaczego nie uporządkować tych rozkładów? To chyba nie jest duża inwestycja?
Postanowiliśmy sprawdzić, jakie czynności należy podjąć, by opracować aktualne rozkłady jazdy, uwzględniające możliwość braku danych kursów. Z punktu widzenia naszego rozmówcy powinno być to proste, świadczące o szacunku przewoźników do swoich klientów. Przewoźnicy zapewniają nas, że o lekceważeniu pasażerów nie ma mowy, przecież ich firmy funkcjonują dzięki nim i dla nich. Twierdzą również, że czasem łączą kursy, bo wożenie jednej, dwóch osób jest nieopłacalne, jednak nawet w niedziele dłużej niż pół godziny nie czeka się na autobus. Kolejną rzeczą są awarie wozów – jeśli są wyłączone z ruchu na tydzień lub dwa, nikt nie zgłasza zawieszenia kursów, bo niedługo będą z powrotem. Sprawdziliśmy, jak wygląda opracowywanie rozkładów. Okazuje się, że zgodę na zatrzymywanie się wozów na przystankach musi wydać każdy zarządca danej drogi i każda gmina, przez którą przejeżdża autobus. Tłumaczone jest to koniecznością sprawdzenia, czy w danym czasie na przystanku nie spotkają się np. cztery autobusy. Zezwolenia takie przekazywane są Urzędowi Marszałkowskiemu (droga do Warszawy wiedzie przez kilka powiatów), który to weryfikuje, wydaje zezwolenie. Oni, jako podlegający tej procedurze, nie mogą samowolnie nanieść żadnych adnotacji. Mogą wnioskować do Urzędu o zmiany. Ponowna weryfikacja, ustalanie tego z zarządcami dróg i powiatami wiąże się z kosztami, które ponoszą przewoźnicy. Gminy i zarządcy dróg czy przystanków zazwyczaj pozytywnie rozpatrują takie wnioski, ale zebranie stosownych dokumentów od wszystkich jest czasochłonne.
– W Urzędzie Marszałkowskim jesteśmy już stałymi gośćmi – Bogdan Zacharski, szef stowarzyszenia przewoźników, nie ukrywa, że procedury są uciążliwe. – W tej chwili jest trudna sytuacja, związana z utrudnieniami na Dworcu Wileńskim, trudno powiedzieć, czy warto uruchamiać całą machinę papierkową, związaną z ustalaniem nowych przystanków, być może utrudnienia nie potrwają długo. Mamy problem z przystankami w Warszawie, piszemy wnioski też do MZK.
Przewoźnik wymienia uciążliwości, m.in. zakaz postoju przy Dworcu Wileńskim po prawej stronie (jadąc od Wyszkowa), istniejące i planowane objazdy. Chcąc zostać na Pradze, pasażerowie musieli wysiadać na rogatkach Warszawy, inaczej jechali np. aż do Placu Bankowego. Być może, jeśli zajdzie taka konieczność, przy ustalaniu nowych przystanków weźmie się pod uwagę te kwestie, które poruszył nasz czytelnik.
– Proszę jednak pamiętać, że ludzie różnie mogą do tego podejść – zastrzega Bogdan Zacharski. – Nie można nic nakazać, poza tym, łączenie tych kursów może się zmieniać, nie każdy będzie chciał tak sztywno się określić.
Przewoźnik broni się przed zarzutami o niestaranność i lekceważenie pasażerów.
– Nie możemy samowolnie dopisywać niczego na kolanie, poza tym byłyby to bardziej sygnały, że możliwy jest brak danego kursu. Jednej niedzieli wóz nie pojedzie, innej będzie jechał. Przed świętami, kierowcy kilka dni przed, dają znać, jak często i czy w ogóle pojadą.
Przewoźnik prosi pasażerów o wyrozumiałość, ręczy, że nawet w niedzielę nie czeka się dłużej niż 45 minut. Liczy na rozwiązanie trudności, związanych z zatrzymywaniem się w Warszawie.
E.E.
– Najgorsza jest ta kompletna niewiedza – denerwuje się rozmówca. – Nie ma żadnej informacji, z rozkładów nic nie wynika, nie wiadomo, czy czekać, jak długo. Najtrudniej jest zimą, gdy czeka się na mrozie.
Jak twierdzi, rozumie konieczność oszczędzania, bezsens pustych kursów, wożących powietrze, pyta jednak, dlaczego nie może być odpowiedniej adnotacji, dopisku dla podróżnych. Proponuje opracowanie takich rozkładów, które uwzględniałyby ewentualne łączenia kursów. Kolejną rzeczą, która mu się nie podoba, jest fakt, że pasażer nie wie, które autobusy (według niego nie wszystkie), jadące z dworca PKS lub z Poloneza, zajeżdżają na przystanek na dawnym rubel placu. Nasz czytelnik nie może uzyskać informacji również od kierowców, którzy nie wiedzą, jak jeżdżą ich koledzy, tym bardziej jak ci, od innego przewoźnika, co najwyżej mówią, jak oni będą kursować w najbliższym czasie.
– Aktualizacja tych rozkładów wynika ze zwykłej przyzwoitości i rzetelności przewoźników – mówi. – Ceny biletów nie są symboliczne, wozy są dobre, porządnie utrzymane, dlaczego nie uporządkować tych rozkładów? To chyba nie jest duża inwestycja?
Postanowiliśmy sprawdzić, jakie czynności należy podjąć, by opracować aktualne rozkłady jazdy, uwzględniające możliwość braku danych kursów. Z punktu widzenia naszego rozmówcy powinno być to proste, świadczące o szacunku przewoźników do swoich klientów. Przewoźnicy zapewniają nas, że o lekceważeniu pasażerów nie ma mowy, przecież ich firmy funkcjonują dzięki nim i dla nich. Twierdzą również, że czasem łączą kursy, bo wożenie jednej, dwóch osób jest nieopłacalne, jednak nawet w niedziele dłużej niż pół godziny nie czeka się na autobus. Kolejną rzeczą są awarie wozów – jeśli są wyłączone z ruchu na tydzień lub dwa, nikt nie zgłasza zawieszenia kursów, bo niedługo będą z powrotem. Sprawdziliśmy, jak wygląda opracowywanie rozkładów. Okazuje się, że zgodę na zatrzymywanie się wozów na przystankach musi wydać każdy zarządca danej drogi i każda gmina, przez którą przejeżdża autobus. Tłumaczone jest to koniecznością sprawdzenia, czy w danym czasie na przystanku nie spotkają się np. cztery autobusy. Zezwolenia takie przekazywane są Urzędowi Marszałkowskiemu (droga do Warszawy wiedzie przez kilka powiatów), który to weryfikuje, wydaje zezwolenie. Oni, jako podlegający tej procedurze, nie mogą samowolnie nanieść żadnych adnotacji. Mogą wnioskować do Urzędu o zmiany. Ponowna weryfikacja, ustalanie tego z zarządcami dróg i powiatami wiąże się z kosztami, które ponoszą przewoźnicy. Gminy i zarządcy dróg czy przystanków zazwyczaj pozytywnie rozpatrują takie wnioski, ale zebranie stosownych dokumentów od wszystkich jest czasochłonne.
– W Urzędzie Marszałkowskim jesteśmy już stałymi gośćmi – Bogdan Zacharski, szef stowarzyszenia przewoźników, nie ukrywa, że procedury są uciążliwe. – W tej chwili jest trudna sytuacja, związana z utrudnieniami na Dworcu Wileńskim, trudno powiedzieć, czy warto uruchamiać całą machinę papierkową, związaną z ustalaniem nowych przystanków, być może utrudnienia nie potrwają długo. Mamy problem z przystankami w Warszawie, piszemy wnioski też do MZK.
Przewoźnik wymienia uciążliwości, m.in. zakaz postoju przy Dworcu Wileńskim po prawej stronie (jadąc od Wyszkowa), istniejące i planowane objazdy. Chcąc zostać na Pradze, pasażerowie musieli wysiadać na rogatkach Warszawy, inaczej jechali np. aż do Placu Bankowego. Być może, jeśli zajdzie taka konieczność, przy ustalaniu nowych przystanków weźmie się pod uwagę te kwestie, które poruszył nasz czytelnik.
– Proszę jednak pamiętać, że ludzie różnie mogą do tego podejść – zastrzega Bogdan Zacharski. – Nie można nic nakazać, poza tym, łączenie tych kursów może się zmieniać, nie każdy będzie chciał tak sztywno się określić.
Przewoźnik broni się przed zarzutami o niestaranność i lekceważenie pasażerów.
– Nie możemy samowolnie dopisywać niczego na kolanie, poza tym byłyby to bardziej sygnały, że możliwy jest brak danego kursu. Jednej niedzieli wóz nie pojedzie, innej będzie jechał. Przed świętami, kierowcy kilka dni przed, dają znać, jak często i czy w ogóle pojadą.
Przewoźnik prosi pasażerów o wyrozumiałość, ręczy, że nawet w niedzielę nie czeka się dłużej niż 45 minut. Liczy na rozwiązanie trudności, związanych z zatrzymywaniem się w Warszawie.
E.E.
Komentarze
Informacja
Dodane przez Rodak z USA, w dniu 26.10.2011 r., godz. 13.27
Chyba dwa tygodnie temu chcielismy z zona jechac do stolicy autobusem. W kasie zapytalismy czy sa jakies autobusy do dworca zachodniego. Chyba jest jakis rano o 7 ale prosze zapytac sie w informacji. Tam jest zamkniete okienko, to prosze pukac bo napewno ktos jest w srodku. Zapukalismy i istotnie otworzyla nam jakas pani. Znudzonym glosem zapytala co chcemy. Czy jest rano autobus do dworca zachodniego ? Nie, wszystkie jezdza na Prage. A ten o 7 ? Aha, chyba jest jakis rano. Chyba czy napewno bo musimy byc na lotnisku. To czy napewno nie wiem. Pojechalismy rano pociagiem bo na szczescie jest taki, z Ostroleki przez Warszawe Zachodnia gdzies do Blonia czy dalej.
Dodane przez Rodak z USA, w dniu 26.10.2011 r., godz. 13.27
Chyba dwa tygodnie temu chcielismy z zona jechac do stolicy autobusem. W kasie zapytalismy czy sa jakies autobusy do dworca zachodniego. Chyba jest jakis rano o 7 ale prosze zapytac sie w informacji. Tam jest zamkniete okienko, to prosze pukac bo napewno ktos jest w srodku. Zapukalismy i istotnie otworzyla nam jakas pani. Znudzonym glosem zapytala co chcemy. Czy jest rano autobus do dworca zachodniego ? Nie, wszystkie jezdza na Prage. A ten o 7 ? Aha, chyba jest jakis rano. Chyba czy napewno bo musimy byc na lotnisku. To czy napewno nie wiem. Pojechalismy rano pociagiem bo na szczescie jest taki, z Ostroleki przez Warszawe Zachodnia gdzies do Blonia czy dalej.
Dodane przez myślący inaczej, w dniu 26.10.2011 r., godz. 19.02
Czyli nadal czekajcie cierpliwie aż łaskawie jakiemuś kierowcy zechcę się ruszyć tyłek z domu i bądźcie mu bardzo wdzięczni, bo przecież jednak przyjechał a mógł zostać w domu. Dlatego jak tylko mogę wybieram PKS lub kolej. Tam przynajmniej rozkład jazdy jest pewny (nie licząc czasami opóźnień). Tylko realna konkurencja w postaci innych przewoźników może zmienić nastawienie naszych szanownych dobrodziejów. Z drugiej strony jest urząd, który zatwierdza rozkłady jazdy, to powinien również egzekwować jego przestrzeganie. A p. Zacharski nie nie mówi, że się nie da, bo Warszawa nie ma tu nic do rzeczy.
Czyli nadal czekajcie cierpliwie aż łaskawie jakiemuś kierowcy zechcę się ruszyć tyłek z domu i bądźcie mu bardzo wdzięczni, bo przecież jednak przyjechał a mógł zostać w domu. Dlatego jak tylko mogę wybieram PKS lub kolej. Tam przynajmniej rozkład jazdy jest pewny (nie licząc czasami opóźnień). Tylko realna konkurencja w postaci innych przewoźników może zmienić nastawienie naszych szanownych dobrodziejów. Z drugiej strony jest urząd, który zatwierdza rozkłady jazdy, to powinien również egzekwować jego przestrzeganie. A p. Zacharski nie nie mówi, że się nie da, bo Warszawa nie ma tu nic do rzeczy.
Dodane przez genia, w dniu 27.10.2011 r., godz. 07.46
no 45 minut to jednak nie mała obsuwa, o ile ktoś nie musi zdążyć na konkretną godzinę w dane miejsce i na dworzu jest ciepło to ewentualnie idzie jakoś znieść ale zimą nikt raczej by nie chciał tyle czekać
no 45 minut to jednak nie mała obsuwa, o ile ktoś nie musi zdążyć na konkretną godzinę w dane miejsce i na dworzu jest ciepło to ewentualnie idzie jakoś znieść ale zimą nikt raczej by nie chciał tyle czekać
Dodane przez gs, w dniu 27.10.2011 r., godz. 09.50
Ja już kilkukrotnie pisałem o tych pseudo rozkładach i dlaczego tak jest. Przypomnę, że tak jest dlatego, aby pasażerowie świadomie nie wybierali kursów tylko wsiadali w to co stoi na przystanku. Przykład: o godzinie x jest kurs do warszawy przez Radzymin, ale 10 minut później jest kurs obwodnicą. Wtedy pasażerowie jadący do Warszawy poczekają te 10 minut i tym samym kierowcy jadącemu o godzinie x ucieknie sporo pieniążków. Niestety trochę jest też naszej winy, ponieważ ja na mojwyszkow.pl tworzyłem subiektywny rozkład i niestety tylko jedna osoba go uzupełniła o kursy jakimi jeździ. Mamy pretensję zawsze do kogoś, ale nie do siebie. Czasami warto włożyć trochę wysyłki niż tylko narzekać. Uważam, że taki stan jest wygodny dla przewoźników i dlatego jest jak jest. Ja bym chciał wiedzieć o której godzinie, z jakiego przystanku, którędy (Radzymin, obwodnica), jak w Warszawie (wileński, stadion, zeleniecka, pl Bankowy) jedzie.
Ja już kilkukrotnie pisałem o tych pseudo rozkładach i dlaczego tak jest. Przypomnę, że tak jest dlatego, aby pasażerowie świadomie nie wybierali kursów tylko wsiadali w to co stoi na przystanku. Przykład: o godzinie x jest kurs do warszawy przez Radzymin, ale 10 minut później jest kurs obwodnicą. Wtedy pasażerowie jadący do Warszawy poczekają te 10 minut i tym samym kierowcy jadącemu o godzinie x ucieknie sporo pieniążków. Niestety trochę jest też naszej winy, ponieważ ja na mojwyszkow.pl tworzyłem subiektywny rozkład i niestety tylko jedna osoba go uzupełniła o kursy jakimi jeździ. Mamy pretensję zawsze do kogoś, ale nie do siebie. Czasami warto włożyć trochę wysyłki niż tylko narzekać. Uważam, że taki stan jest wygodny dla przewoźników i dlatego jest jak jest. Ja bym chciał wiedzieć o której godzinie, z jakiego przystanku, którędy (Radzymin, obwodnica), jak w Warszawie (wileński, stadion, zeleniecka, pl Bankowy) jedzie.
o
Dodane przez anna, w dniu 27.10.2011 r., godz. 14.51
ten temat poruszany był już nie raz i nic a mnie zastanawia jeszcze jedno dlaczego niektóre autobusy wydłużają sobie drogę tylko dlatego żeby ominąć bramki i czy kierowców nie obowiązuje zakaz palenia mam nadzieję że doczekam się autobusów państwowych które będą zatrzymywały się w markach np. przy makro ponieważ tam bardzo dużo osób z wyszkowa dojeżdża do pracy
Dodane przez anna, w dniu 27.10.2011 r., godz. 14.51
ten temat poruszany był już nie raz i nic a mnie zastanawia jeszcze jedno dlaczego niektóre autobusy wydłużają sobie drogę tylko dlatego żeby ominąć bramki i czy kierowców nie obowiązuje zakaz palenia mam nadzieję że doczekam się autobusów państwowych które będą zatrzymywały się w markach np. przy makro ponieważ tam bardzo dużo osób z wyszkowa dojeżdża do pracy
Dodane przez k, w dniu 27.10.2011 r., godz. 17.48
tez tak mialem i spoznilem sie 40 min do pracy oni nie wiedza ze ludzie w niedziele tez pracuja ?
tez tak mialem i spoznilem sie 40 min do pracy oni nie wiedza ze ludzie w niedziele tez pracuja ?
katastrofa
Dodane przez are, w dniu 28.10.2011 r., godz. 06.17
z kierowcami jest tak że jak był okres komunijny to jeżdził co drugi i bądż mądry człowieku czy kierowca będzie miał ochotę jechać czy nie i czy naprawdę muszą zabierac wszystkich ludzi mieszkających w markach bo mnie zdarzyło się już że nie mogłem dojechać do wyszkowa bo autobus był przepełniony
Dodane przez are, w dniu 28.10.2011 r., godz. 06.17
z kierowcami jest tak że jak był okres komunijny to jeżdził co drugi i bądż mądry człowieku czy kierowca będzie miał ochotę jechać czy nie i czy naprawdę muszą zabierac wszystkich ludzi mieszkających w markach bo mnie zdarzyło się już że nie mogłem dojechać do wyszkowa bo autobus był przepełniony
Dodane przez Basia, w dniu 28.10.2011 r., godz. 17.30
dworzec Wileński zamknęli jakieś dwa tygodnie temu,problemy z rozkładem jazdy są od dawna,każdy kierowca jeździ jak chce,i nie wie już nic o ty następnym,bądź wcześniejszym,w dni pracujące jeszcze da się dojechać ale dni świąteczne to jedna wielka porażka,ja rozumiem że jest może trochę mniej osób,ale niech ustalą prawidłowy rozkład i jeżdżą o danych godzinach,bardzo dobrze,że wreszcie ktoś się tym zajął
dworzec Wileński zamknęli jakieś dwa tygodnie temu,problemy z rozkładem jazdy są od dawna,każdy kierowca jeździ jak chce,i nie wie już nic o ty następnym,bądź wcześniejszym,w dni pracujące jeszcze da się dojechać ale dni świąteczne to jedna wielka porażka,ja rozumiem że jest może trochę mniej osób,ale niech ustalą prawidłowy rozkład i jeżdżą o danych godzinach,bardzo dobrze,że wreszcie ktoś się tym zajął
!!!!!!!!!!!!!!!
Dodane przez i, w dniu 29.10.2011 r., godz. 13.33
nigdy nie było rozkładu jazdy z podziałem na niedziele czy inne święta a na wileńskim autobusy mogą stawać tam co przed remontem problem z prywaciarzami jest od zawsze i czas żeby ktoś się za nich wziął podnieśli cenę biletów a bramki często omijają lub ściągają te swoje urządzenia
Dodane przez i, w dniu 29.10.2011 r., godz. 13.33
nigdy nie było rozkładu jazdy z podziałem na niedziele czy inne święta a na wileńskim autobusy mogą stawać tam co przed remontem problem z prywaciarzami jest od zawsze i czas żeby ktoś się za nich wziął podnieśli cenę biletów a bramki często omijają lub ściągają te swoje urządzenia
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl